Rozmowa z Bogiem o kobietach.docx

(22 KB) Pobierz

Rozmowa z Bogiem o kobietach

 

http://dotykabsolutu.blog.onet.pl/0

- Dzisiaj chciałem porozmawiać jeszcze trochę o kobietach. Co Ty na to?

- Jak zwykle nic. Mogę rozmawiać na dowolne tematy. Dlaczego jednak o kobietach? Czyż nie ma bardziej interesujących tematów?

- Są. Na pewno są, ale chciałbym aby nasz poprzedni temat znalazł jakieś sensowne przedłużenie. Mówiliśmy o uczestnictwie kobiet w wielorakich związkach, teraz zaś chciałbym porozmawiać o kobietach jako takich, ale również w kontekście seksu.

- No to cały zamieniam się w słuch.

- Chodzi mi o taki fakt, że często kobieta nawet mając ochotę na kontakt seksualny, mówi mężczyźnie „nie”. Dlaczego tak jest?

- Mój drogi… Aby to zrozumieć, musisz wiedzieć, a właściwie wiesz tylko ciągle tym zapominasz, że kobieta używa umysłu w specyficzny sposób. Ani w gorszy, ani lepszy niż mężczyzna, ale po prostu inny. Kobieta lubi się w sprawach seksu przekonywać, jak bardzo zależy mężczyźnie na niej i stosuje do tego celu rozmaite sztuczki. Jedną z nich jest między innymi mówienie „nie” w sytuacji kiedy ona sama jest na tak. Takie postępowanie stosuje tym mocniej, im bardziej jej na jakimś mężczyźnie zależy.

- Dlaczego?

- Powiedzenie „nie”, powoduje u mężczyzny konieczność podjęcia decyzji – czy próbować dalej, czy też odstąpić. Im bardziej mężczyzna na’lega, tym bardziej kobieta jest przekonana o jego zamiarach. Szybkie odstąpienie, to wyraźny sygnał dla niej że mężczyzna nie szuka głębszego związku. I odwrotnie – niezniechęcenie się mężczyzny jest odbierane korzystnie.

- Czyli jeżeli kobieta szybko mówi „tak”, to oznacza, że nie jest zainteresowana dłuższym związkiem?

- Dokładnie. Lecz nie oznacza to jednocześnie, że taki związek nie może mieć miejsca. Może on z przypadkowego i krótkotrwałego kontaktu, rozwinąć się w długotrwały związek. Nie ma tutaj reguł. Każda kobieta to indywidualna i niepowtarzalna istota. Jednak ogólny schemat który ci podałem, jest słuszny.

Nie oznacza to jednak, że „nie”, oznacza zawsze „być może później”, lub „zobaczymy”. Czasami „nie” oznacza tylko rzeczywiste „nie” i koniec.

- Jak odróżnić takie „nie”? Jak się w tym wszystkim połapać?

- Musisz obserwować ton głosu jakim kobieta to wypowiada i ją jednocześnie obserwować. To zawsze ci powie jak naprawdę się sprawy mają.

- Możesz jaśniej? Nie bardzo to rozumiem.

- Prawdziwe „nie”, zawsze odróżnisz patrząc na oczy kobiety. Jeżeli będzie to prawda, to oczy będą w tym momencie lekko przymrużone. Mniej lub bardziej, ale będą. Na krótko, na czas wypowiadania tego słowa, lub dłużej, ale zawsze będą. I pamiętaj jedno – zawsze będą zimne i bez wyrazu. Natomiast kiedy nie zauważysz lekkiego przymrużenia oczu, i oczy będą jednocześnie lekko zamyślone, a niekiedy jakby uśmiechnięte, to tym „nie”, nie musisz się przerażać.

- No dobrze. Omówiliśmy jeden aspekt sprawy. Jak jednak doprowadzić do tego, aby usłyszeć na własne uszy to „nie”, a może nawet „tak”? Jak postępować, co mówić aby kobieta zainteresowała się propozycją mężczyzny?

- To jeszcze zależy od tego jaką propozycją. Czy chodzi ci o namówienie jej do seksu wieloosobowego, czy też pojedynczego?

- Powiedzmy że do pojedynczego. Wydaje mi się że trudno jest namówić kobietę do seksu. Są jakieś takie oziębłe.

- Kobiety nie są wcale oziębłe, tylko inaczej reagują i myślą. Do kobiecych emocji seksualnych, droga wiedzie nie wprost. Jeżeli zaproponujesz kobiecie bezpośrednio kontakt seksualny, to prawdopodobnie zostaniesz odtrącony. One potrzebują oddziaływania na zmysły idącego inną drogą.

- Jaka jest ta inna droga?

- Wbrew pozorom – słuch.

- Słuch? Ależ to jest droga którą się do nich uderza najczęściej.

- Tak. Słuch. Tylko czy zdajesz sobie sprawę, że może przekazujecie kobietom nie to co one by chciały usłyszeć?

- To one chcą usłyszeć, ale nie to co my mówimy? A co takiego?

- Nic konkretnego. Nie istnieje rzecz którą by one chciały usłyszeć. Nie mają pod tym względem specjalnych wymagań. Może to być, dowolna rzecz, ale żeby w jakiś sposób kojarzyła się kobiecie z seksem.

- Czyżby samo słowo „seks” nie było wystarczające? Przepraszam, że głupio pytam.

- Otóż nie. Kobieta myśli odmiennie. Opiera ten proces głownie na skojarzeniach, a słowo „seks”, jest bezpośrednim uderzeniem. Zamiast tego słowa, spróbuj na przykład porozmawiać z nią o sposobie rozmnażania ryb. Opowiedz jak to samiec pokrywa ikrę mleczem. Sukces gwarantowany.

- Może być na przykład opowiadanie o pracy pompy? Chodzi mi o posuwisto zwrotny ruch tłoka.

- Bardzo dobry pomysł. Kobieta to automatycznie przetransferuje na skojarzenia z ruchami podczas seksu. Tak właśnie działa jej umysł.

- No to rzeczywiście jest to inny umysł od męskiego.

- Ten umysł jest tak dalece inny, że podlega silnemu oddziaływaniu takich elementów języka które dla większości mężczyzn wydają się śmieszne i których oni wobec tego nie stosują, nie chcąc się ośmieszyć. Weź sobie jako przykład taką sytuację, tym razem w mówieniu wprost, chociaż tego nie zalecam – mężczyzna chcąc mieć zbliżenie seksualne z kobietą użyje mniej więcej takiego powiedzenia: „Bardzo mi się podobasz. Czuję, że byłbym dla ciebie dobrym partnerem seksualnym”, lub: „Co byś powiedziała na małe zbliżenie?”

Mogłoby być równie co innego banalnego. Na kobiety, tak forma wyrazu nie działa, albo działa w małym stopniu. A co działa?” I to bardzo mocno?

Na przykład taka wypowiedź:

„Chciałbym się zanurzyć w wonnych rozkoszach twojego ciała. Czuję że nie potrzebowałbym wtedy oddychać upojony twoim rozkosznym zapachem”, bardzo mocno oddziaływuje na kobietę, a dla mężczyzny brzmi śmiesznie.

- Dlaczego tak się dzieje?

- Mówiłem ci już, że jest to spowodowane odmienną pracą mózgu kobiety. U mężczyzn do analizy bodźców słuchowych używana jest lewa półkula mózgu, czyli ta która zajmuje się analizą logiczną. U kobiety w procesie odbierania wiadomości słuchowych biorą udział obie półkule, tak więc odbywa się u niej analiza nie tylko logiczna, ale i emocjonalna.

- Czyli kobieta odbiera głownie emocje?

- Nie. Odbiera i logikę, i emocje. Lecz w podejmowaniu decyzji bardzo dużą rolę odgrywają właśnie emocje i to na ich podstawie kreują się zachowania kobiety.

Zresztą co tu dużo mówić. Te sprawy zostały już świetnie opisane w książce Jose Fuentesa „Sexual Key”.

- Zapewne Ty go zainspirowałeś?

- Nie trzeba było się wysilać. Nosił się z zamiarem napisania książki o zachowaniach seksualnych Kobiet, bo miał ku temu potrzebną wiedzę, ale jakoś nie miał ochoty. Trzeba było tylko w nim tą chęć skrystalizować.

- Szkoda tylko, że jest to wydanie w języku angielskim.

- Nie. Mylisz się. Książka to zastała przetłumaczona na język twojego kraju. Nosi tylko nieco inny tytuł.

- Możesz mi go podać?

- „Seksualny klucz do kobiecych emocji”. Taki tytuł nosi ta książka. Polecam ci serdecznie tą lekturę. Będzie ci łatwiej zrozumieć psychikę kobiety.

Mentoris (08:03)

no commentshttp://dotykabsolutu.blog.onet.pl/0

http://dotykabsolutu.blog.onet.pl/0

 

http://dotykabsolutu.blog.onet.pl/0

08 czerwca 2008

Nowe czerwcowa rozmowa z Bogiem

http://dotykabsolutu.blog.onet.pl/0

- Jeżeli już ostatnio uzgodniliśmy, że wolne związki są lepsze od urzędowego małżeństwa…

- Wolne, ale oparte na wzajemnej miłości i poszanowaniu.

- … to może porozmawiamy o poligamii?

- Co ma wspólnego poligamia, z wolnymi związkami? Poligamia dzieje się wtedy, gdy ludzie zawierają właśnie oficjalne związki między sobą, które potem krepują ich aż nie do wytrzymania.

- Jednak jak sam przyznałeś, jest możliwe, a nawet niekiedy pożądane, aby ludzie się wiązali w mnogie związki.

- Zaszło małe nieporozumienie. Powiedziałem, że w niektórych przypadkach, jeżeli ludzie wiążą się ze sobą, choćby tylko na krótki czas w wielorakie związki…

- Na przykład, jedna kobieta i siedmiu mężczyzn?

- Może być i taki przykład. Więc jeżeli zajdzie taki związek, to jest on dobry dla jego uczestników, a najbardziej zalecany dla kobiety, która z niego najwięcej czerpie. Nie oznacza to jednak, że tak maja postępować wszyscy. To co się dzieje pomiędzy wiążącymi się jednostkami, powinno zależeć tylko i wyłącznie od nich, a więc kto z kim i ile. Powinno być tak, jak sobie wszyscy uczestnicy takiego związku życzą.

Jeżeli ma się utworzyć układ jeden na jeden i ma on sprawnie funkcjonować – to dobrze.

Jeżeli jedna kobieta i dwóch mężczyzn, o ile wszyscy się na to zgadzają – to też dobrze.

Jeżeli kilka kobiet i jeden mężczyzna – też dobrze, tylko wszyscy muszą tego chcieć.

- Stąd można wnioskować, żeby nikogo nie przymuszać do jakiegoś układu?

- Nie wolno nikogo do niczego przymuszać. To by było łamanie wolnej woli, a tego nie wolno robić. Można proponować, przekonywać, ale nie przymuszać. Decyzja o wstąpieniu do jakiegoś związku, musi być podjęta w sposób swobodny i nieprzymuszony. Tylko wtedy taki związek ma szanse się utrzymać.

- W takim razie, jeżeli już poruszyłeś ten temat, to może powiesz w jaki sposób przekonywać kobiety, do uczestnictwa w poligamicznym związku, a wyrażając się poprawnie w wolnym związku wielu osób?

- Z tym to jest delikatna sprawa. Nie można przekonywać w taki sposób, aby to było odebrane jako ultimatum, czy też handel – na przykład „możesz być ze mną, ale musisz…” lub „ tylko pod warunkiem, że …”

- Jednak tak czy siak, trzeba użyć jakichś argumentów.

- Czy nie lepiej poczekać, aż odpowiedni kandydaci, lub kandydatki znajdą się same?

- Na to prawdopodobnie trzeba by bardzo długo czekać. Nasze społeczeństwa są za bardzo zniewolone dotychczasową zakłamaną i chorą moralnością. Myślę, że czekanie z założonymi rękoma nie przyniesie oczekiwanych efektów.

- Więc musisz uciec się niestety do przekonywania. Pójść na wymianę argumentów.

- No i tutaj widzę problem. Jak na przykład przekonać do takiego związku kobietę? Wiesz przecież jak bardzo odmiennie pracuje mózg kobiety. Nawiązanie kontaktu umożliwiającego z nią swobodną wymianę argumentów jest bardzo trudne, jeżeli wręcz niemożliwe.

- Czy pamiętasz Moje rozmowy z Nealem?

- Wydaje mi się, że tak.

- Tam wyraźnie stwierdziłem, że jedyna podstawą wszystkich układów i zależności pomiędzy ludźmi, powinna być miłość.

- Wiem. Pamiętam.

- Podstawową zasadą na której powinieneś oprzeć swoją argumentację, powinny być uczucia. Powinna być miłość do niej i jej do ciebie. Nie wolno ci usiłować tworzenia wielokrotnych związków na siłę, bez podwaliny miłości.

- W takim razie w jaki sposób wyciągnąć ludzkość z okowów zacofanej, sztucznej, narzuconej moralności?

- Taki związek musi się zacząć kleić sam. Musisz tylko obserwować okoliczności i otoczenie. Kobiety są tak skonstruowane, że już z samej tylko natury potrafią kochać wiele osób, tylko że się z tym kryją, a kryją się właśnie pod presją tej dziwacznej, monogamicznej moralności. Jeżeli pokochają dwóch mężczyzn, to albo kryją swoje uczucia do drugiego, przed pierwszym, albo staną w sytuacji, kiedy będą musiały wybierać. Gdyby stało się tak, że zarówno pierwszy jak i drugi mężczyzna zaakceptowaliby tą jej sytuację i zaakceptowaliby siebie nawzajem, to mnogi związek narodzi się sam z siebie. Nie będziesz musiał używać żadnych argumentów.

To samo może zajść w przypadku sytuacji odwrotnej. Dwie kobiety i jeden mężczyzna. Jeżeli on dostatecznie mocno kocha każdą z nich, a one jego, wtedy nie ma praktycznie żadnych przeszkód w zaistnieniu wielorakiego związku.

- Jednak pomimo spełnienia warunku wzajemnej miłości, taki związek może nie zaistnieć z powodów o których obaj wiemy. Wtedy należy prawdopodobnie użyć odpowiedniej argumentacji. Jak ona powinna wyglądać?

- Używaj argumentów które już podałem w moich spotkaniach z Walshem. Podkreślaj, że każdy związek, obojętnie jaki by on nie był, jest uświęcony i akceptowany przeze mnie. Podkreślaj, że w wypadku gdyby jedna strona dokonała wykluczającego wyboru, unieszczęśliwia w ten sposób odrzuconą osobę, a to umniejsza świętość umniejszonego w ten sposób związku.

- Czy to wystarczy? A co z zachwalaniem?

- Nie zachwalaj takiego związku jak towaru na jarmarku. Zachwalaj nie sam związek, a uczucia i doznania jakie może on dać jego uczestnikom. Podkreślaj to, że wspólnota miłujących się ludzi, jest największym szczęściem jakiego może doznać każdy żyjący Dwa szczęścia to nie to samo co trzy, czy kilka.

- Wydaje się to proste, ale w moim przekonaniu trudne do zastosowania. Już przecież mówiłem Ci, że umysł kobiety nie wydaje się reagować na podstawową logikę.

- Dlatego cały czas mówię ci przecież o tym, że masz podkreślać i uwypuklać temat uczuć. Powinieneś dać swojej wybrance do zrozumienia, że będziesz ją kochał zawsze i bezustannie bez względu na wszystko co ona zrobi – co postanowi. Udowodnij jej, że liczy się tylko jej wola, a nie twoje oczekiwania. Wtedy, powinna ona zaakceptować nowy rodzaj związku.

Mentoris (15:52)

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin