Modlitwa o oczyszczenie światłem.doc

(515 KB) Pobierz
Modlitwa o oczyszczenie światłem

Modlitwa o oczyszczenie światłem

 

Wstęp:

Pierwotnie miał być to dekret. Ale przez potrzebę ciągłego odwoływania się do Boga, jego mocy, czystości, światła jest to w większym stopniu modlitwa. Jest ona wyrazem mojego serca w dążeniu do tego, co bosko najlepsze, najkorzystniejsze, co służy mojemu rozwojowi. Stąd tak wiele tematów. Jednak energią przewodnią jest światło i oczyszczanie przy jego pomocy. Jest to zaproszenie Boga, jego światła do mojego życia. Jest to ustąpienie miejsca moim wysiłkom i próbom dokonania zmian w moim życiu na rzecz aktywności Boga we mnie. To jest zaproszenie Boga do mojego życia, do mojego wnętrza. To jest jeden z moich kroków, aby uzyskać świadomość, iż energia Boga w pełni mi sprzyja i chce służyć mi w najlepszy sposób. To jest moja chęć poddania się Bogu, zaufania jemu, że jego energia pełna czystości intencji do mnie i mojego życia jest lepsza od koncepcji mojego ego na temat mojego rozwoju i mojej koncepcji szczęścia, zawierającej różne obawy, ograniczenia, braki. Ostatnio zdałem sobie sprawę, jak ważne jest otwarcie się na energię światła i by ono swobodnie płynęło przez moje ciało i życie. To jest najlepszy sposób na czyste życie najwyższej jakości. Nie ma w tym wysiłku, starań, walki ze swoimi problemami. Lekkość, radość, powodzenie dokonują się same. Za darmo. Cała sprawa polega na kontakcie z tą energią i wpuszczeniu jej do siebie. To jest kontakt ze sobą, wewnętrzne skupienie, na głosie serca. Wtedy przychodzi też mądrość rozpuszczająca wszelkie obawy podświadomości. Tego światła, jego akceptacji i zgody z nim życzę każdemu i sobie. Niech to światło płynie.



Kochany Boże, z mocą, czystością i delikatnością twego światła uwolnij mnie od oporu przed modlitwą i medytacją. Z delikatnością i łagodnością uwolnij mnie od prowokowania poprzez opór zmęczenia i cierpienia. Ze swą światłością uwalniaj mnie od opierania się bosko korzystnym zmianom.

Boże przyzywam Cię w tej modlitwie. Wzywam potężne światło najwyższej inteligencji wszechświata, do łagodnego, delikatnego, pewnego, zdecydowanego dokonywania najwyższej jakości zmian służących mojemu dobru najwyższemu. Niech za przyczyną tej potężnej modlitwy dokonują się efektywne, pełne korzyści najwyższej jakości zmiany w moim życiu. Niech to się stanie w pełnym bezpieczeństwie Boga we mnie, jego godności we mnie i poczuciu zasługiwania oraz niewinności we mnie. Ja, .............. otwieram się na pomoc moich w pełni urzeczywistnionych przewodników duchowych. Zapraszam Was do współdziałania w pełnym uzdrowieniu mojego życia, ciała, przepełnienia mojego ciała i życia miłością, akceptacją, zadowoleniem, ciepłem, radością. Niech światło i mądrość płynąca w pełni od urzeczywistnionych moich opiekunów duchowych zasila moje myślenie i działanie.

Niech twa miłość Boże i szacunek zabierają z mojego umysłu i rozpuszczają wszelkie myśli o przymusie i potrzebie cierpienia. Niech uwalniają mnie od nieprzytomnego cierpienia. Kochany światły, wielki Boże, niech twa miłość i szacunek zabierają z mojego umysłu i uwalniają mnie od ślubowań body satwy, ich przyczyn i skutków. Niech twa światłość uwalnia mnie od wszelkich błędnych praktyk buddyzmu i ich skutków. Taka jest moja pełna, zdecydowana wola. Wspieraj mnie w tym Boże, wspieraj mnie w pełnej wolności i niezależności moich decyzji służących mojemu dobru najwyższemu. Wymywaj Boże i usuwaj swą mocą z mojego umysłu fałszywą wiarę i przekonanie, że ból i cierpienie zbawia, że muszę cierpieć aż inni się oświecą. Chroń mnie kochany Boże przed takimi stwierdzeniami i ich skutkami. Chroń mnie przed wybieraniem, doświadczaniem i przejawianiem bólu, zmęczenia i cierpienia. Niech boskie światło prawdy i miłości wpuści, wleje do mojego umysłu niezależność od błędnych przekonań innych ludzi, pełną radość, swobodę, lekkość i szacunek dla mojego ciała, umysłu i mojego dobrego samopoczucia. Niech boska łatwość, lekkość, czyste zadowolenie, radość i witalność triumfują i królują w moim życiu niezależnie od tego, co dzieje się na zewnątrz mnie. Niech tak się stanie z życzliwością i wsparciem Boga najwyższego we mnie. Kocham siebie.

Dobry, światły Boże, niech twa wielka miłość oczyszcza mój umysł ze wszelkich myśli niepowodzeń, defetyzmu i nieudacznictwa. Z twą pomocą Boże, miłością i szacunkiem uwalniaj mnie od przymusu wmawiania sobie niepowodzeń, czarnowidztwa i koszmarów. Kochany wielki Boże, niech twe światło szacunku i miłości uwalnia mnie od sabotażu realizacji moich bosko korzystnych celów, niech rozpuszcza i uwalnia mnie od wzorców i myśli autodestrukcyjnych. Ja, .............. przebaczam sobie z całego serca takie negatywne myślenie. Przebaczam sobie, że byłem zachłanny na niepowodzenia i że je kreowałem. Niech twa lekkość Boże, jasność, rozluźnienie sprzyjają mi w pełnym relaksie i puszczeniu koszmarów. Niech następuje moje pełne rozluźnienie, oprzytomnienie i zrozumienie, że koszmary były tylko moimi urojeniami i nie mają nade mną mocy. Niech twa wielkość, potęga i skuteczność przejawiają się w moim pełnym, swobodnym poczuciu godności i zasługiwania na optymizm, boskie powodzenie i zaradność w moim myśleniu, każdym działaniu z pełną łatwością, lekkością i prostotą. Niech twa moc wielki Boże daje mi umiejętność uwalniania się na bieżąco od tego, co negatywne, co mi nie służy i niech twa moc umożliwia mi napełnianie się tym, co służy mojemu dobru najwyższemu. Niech czyste światło tworzy moje myśli i kreuje zdarzenia najczystszej jakości. Niech światło jest obecne w moich odczuciach, moim myśleniu i działaniu.

Kochany światły Boże, niech twa miłość i jasność rozpuszczają wszystkie bloki i ograniczenia mojego umysłu, które powodowały mój zły sen. Niech za twą przyczyną, mocą sprawczą dokonuje się pełne uzdrowienie mojego snu, doskonałe przepełnienie go czystą błogością, spokojem, harmonią, ciepłem i miłością. Niech te wspaniałe uczucia ugruntowują się w moim śnie, w moim umyśle.

Z twą mocą Boże, czystością, jasnością i światłością uwalniaj mnie od wszelkich błędnych praktyk, które ograniczały i zamykały mnie na radość. Uwalniaj mnie od intencji i zachłanności przyciągania sytuacji, które powodowały cierpienie, zniechęcenie, apatię, smutek i bunt. Ze swą światłością, miłością i życzliwością przepełniaj mnie Boże radością, zasługiwaniem i godnością odczuwania pełnej, spontanicznej radości i zadowoleniem w każdej sytuacji, bez względu na to, co dzieje się na zewnątrz. Uświadamiaj mi tego bezpieczeństwo.

Światły, kochany, wielki, dobry Boże, niech twa potężna miłość z wielką delikatnością, spokojem i łagodnością rozpuszcza wszelkie moje przywiązanie do podniecenia seksualnego. Niech twa czysta światłość i miłość rozpuszczają moją zachłanność na podniecenie i pożądanie seksualne. Z mocą twej mądrości uwalniaj mnie Boże od przeszłych błędnych praktyk seksualnych. Niech twa czysta światłość uwalnia mnie od skutków nieprzytomnego rozładowania seksualnego, czyniąc mnie wolnym od rozgrabiania i marnowania mojej energii. Niech twa czysta miłość uzdrawia moją przyjemność czyniąc ją wolną w całości od podniecenia. Swą potęgą Boże i mądrością sprawiaj, by w moich doświadczeniach królowała czysta przyjemność pełna ciepła, radości, czystego zadowolenia, delikatności i czystej boskiej błogości. Spraw Boże w mocy twej mądrości i przytomności bym odczuwał znacznie wyższą niż podniecenie seksualne atrakcyjność uczuć ciepła, delikatności, miłości, łagodności, by te odczucia na trwałe zadomowiły się w moim mózgu i moim umyśle dając mi prawdziwy komfort życia i zadowolenie. Niech twa wielka miłość, moc daje mi mądrość postępowania z energią seksualną i korzystania z niej. Niech twa wielka miłość przyczynia się do korzystania przeze mnie z nieograniczonej ilości energii seksualnej w sposób dający mi pełne, przytomne, czysto boskie rozluźnienie, radość, witalność, moc, przytomność. Niech boska moc kreacji w postaci energii seksualnej przepływa do moich wyższych czakr w pełnej transformacji podwyższając moje wibracje do pełnego ciepła, miłości, radości, łagodności, szacunku i delikatności. Niech te wspaniałe, czyste energie zasilają moje czakry dla mojego wspaniałego samopoczucia, spełnienia, zdrowia i harmonii mojego umysłu oraz organizmu.

Dobry, wielki Boże swą mocą i zaradnością przyczyniaj się do mojego uwolnienia od poczucia winy. Ze swą mądrością, ciepłem i życzliwością rozpuszczaj wszelkie urojenia, poglądy i błędne przekonania, które powodowały podtrzymywanie w moim umyśle poczucia winy. Niech twe ogromne, czyste, białe światło niewinności rozświeca moją duszę rodząc we mnie pełną niewinność. Niech twa światła moc czystości ugruntowuje we mnie pewność mojej niewinności. Niech prawda o mojej niewinności przepełni moją podświadomość i świadomość.

Niech twa miłość wielki Boże rozpuszcza i wymywa z mojego umysłu myśli: „No tak, włożyłem w to dużo siły, energii i pieniędzy, a i tak nic z tego nie wyszło”, niech rozpuszcza i uzdrawia przyczyny takich myśli. Niech twa światłość Boże wymywa i wypłukuje z mojego umysłu i z całego mojego życia przekonanie o dużym koszcie, trudzie oraz długim czasie osiągania moich celów. W ich miejsce boska inteligencja, kochająca mnie i życząca mi pełnego powodzenia w realizacji moich celów, niech przepełnia mnie bezpieczeństwem i niewinnością w przejawianiu łatwości i skuteczności w realizacji moich bosko korzystnych celów. Niech już na zawsze ugruntuje się w moim umyśle i w moim życiu łatwość, lekkość i wartkość w realizacji moich bosko korzystnych celów.

Kochany dobry Boże, z mocą swej delikatności, łagodności i życzliwości rozpuszczaj w moim umyśle wszystkie moje myśli o niepowodzeniu i nieskuteczności rozwoju duchowego. Ze swą światłą czystością, mocą oraz mądrością uwalniaj mnie od przekonania, że rozwój duchowy nic nie daje, że jest trudny i długo trwa. Niech twa miłość przepełnia mnie przekonaniem, że rozwój duchowy jest dla mnie łatwy, skuteczny, przyjemny oraz radosny i bezpieczny. Niech twa miłość pełna światła i czystości wraz z tym nowym przekonaniem rodzi we mnie pełną świadomość godności, niewinności i zasługiwania na lekkość, łatwość i skuteczność mojego rozwoju duchowego. Niech twa łatwość i lekkość Boże z doskonałą skutecznością przejawia się w moim sercu i całym moim życiu. Niech boska moc mądrości, miłości, radości i łatwości przejawia się w mojej samodzielności w moim rozwoju duchowym.

Kochany światły Boże, ze swą wielką miłością, otwartością na moje najwyższe dobro uwalniaj mnie od wszelkich przyczyn, konsekwencji i następstw błędnych praktyk, które podważały moje zaufanie do rozwoju duchowego i które mnie od niego odciągały i zniechęcały. Niech twa najczystsza moc mądrości w pełnej łagodności i życzliwości przejawia się w mojej świadomości pełni korzyści wypływających z rozwoju duchowego, niech się przejawia w mojej pełnej otwartości na rozwój duchowy, łagodności, lekkości i radości jego dokonywania.

Kochany Boże, niech twa światłość, czystość i jasność rozpuszczają i usuwają z mojego umysłu wszelkie negatywne wzorce i przekonania o braku czasu na rozwój duchowy i inne moje bosko korzystne działania. Niech twa światłość rozpuszcza i usuwa z mojego umysłu mechanizmy, wzorce i przyczyny ociągania, wydłużania i przekładania w czasie moich działań. Niech twa Boże moc, witalność, świeżość tworzą moc, lekkość, żwawość i potoczystość każdego mojego działania. Niech twa światłość kochany Boże przepełnia mój umysł i całe moje życie dostatkiem oraz obfitością czasu.

Dobry Boże, swym czystym światłem mądrości rozpuszczaj moje wszelkie wzorce kontroli Boga, siebie i innych ludzi. Niech czyste światło bezpieczeństwa rozpuszcza te wzorce. Uwalniaj mnie Boże od oczekiwań związanych z twą pomocą oraz od towarzyszącego temu napięcia. Potęgą swej uczciwości i przychylności wobec mnie przepełniaj mnie światłem absolutnego zaufania do twego prowadzenia i twych podpowiedzi oraz pokazuj mi, że chcesz mojego dobra najwyższego i uświadamiaj mi tego dowody. Twórz Boże w moim umyśle pewność i zgodę, że twe podpowiedzi są dla mnie najwartościowsze i najwyższej jakości.

Kochany Boże niech twe światło ciepła, delikatności i miłości uwalnia mnie od potrzeby ucieczki w świat astralny, w świat wyobrażeń i marzeń. Zabierz Boże ode mnie wszystkie przyczyny tych ucieczek i przepełnij mnie światłem prawdy, miłości i rzeczywistości. Wypełnij mnie bogactwem ciepła, miłości, błogości, czystej przyjemności, radości tu i teraz. Dzięki temu sprawiaj, że każda chwila jest ugruntowaniem z przyjemnością w moim byciu tu i teraz.

Wielki Boże, niech twa wielka przytomność i światło pełnej jasności rozpuszczają wszystkie moje bloki i wzorce nieprzytomności. Niech twe w pełni jasne i czyste światło rozpuszcza na absolutnie wszystkich poziomach przyczyny nieprzytomności i uwalnia mnie od ich skutków. Niech boża światłość z intensywnością wodospadu wypłukuje i uwalnia mnie od przywiązania do mechanizmów, przyczyn i skutków dostrajania się do wzorców energetycznych innych ludzi powodujących stany nieprzytomności. W pełnym bożym bezpieczeństwie, które pozwalam sobie przyjąć oraz poczuć, przyjmuję bożą prawdę i rzeczywistość. W pełnym poczuciu zasługiwania i godności nimi się wypełniam. Pozwalam, by boska prawda i rzeczywistość, poprzez uzdrowienie mojej relacji z Bogiem, zawitały na stałe w moim umyśle. Dzięki temu pozwalam sobie poznać ich prawdziwą wartość. Kierując się boską prawdą, przytomnością i rzeczywistością daję sobie jasność, trzeźwość, świeżość i przytomność mojego umysłu oraz lekkość w efektywnym posługiwaniu się nim na co dzień.

Kochany Boże, niech twa godność, miłość i szacunek rozpuszczają w moim umyśle wszelkie wzorce niedostatku, ubóstwa i straty. Niech twa wielka moc dostatku, hojności i mądrości w czystym świetle bezpieczeństwa oraz niewinności usuwa z mojego umysłu wszelkie obawy i przekonania o niewystarczalności moich pieniędzy. Niech twa wielka Boże hojność, dostatek i moc życzliwości przejawiają się w mojej hojności dla siebie, w moim wielkim bogactwie i dostatku materialnym. Niech twa potęga niewinności przyczynia się do mojego posiadania ogromnych pieniędzy, w tym na rozwój duchowy.

Kochany światły, święty Boże niech twa pełnia bezpieczeństwa przejawia się w mojej jeździe rowerem i samochodem. Niech twe światło bezpieczeństwa przenika cały mój umysł rozpuszczając w nim, wypłukując z niego wszelkie przeszłe traumatyczne doświadczenia wypadków, usuwając przy tym ich przyczyny i uwalniając mnie od podtrzymywania emocji, które im towarzyszyły. Niech czyste światło mocy Boga we mnie rozpuści te emocje do cna. Wypełniam się przy tym boską niewinnością, harmonią i poczuciem pełnego bezpieczeństwa.

Ja, .............. pozwalam, by moje otoczenie wspierało mnie w urzeczywistnianiu moich bosko korzystnych celów i dążeń. Daję zgodę na to wsparcie i wysyłam myśl, że jestem godzien, jestem wart bosko korzystnej pomocy płynącej z mojego otoczenia. Niech w realizacji moich dążeń wspierają mnie wszystkie najczystsze siły wszechświata życzące mi mojego najwyższego dobra.

Dokonaj Boże przemian w moim organizmie, mózgu dostrajając mnie do spokoju, czysto boskiej łagodności, radości, spontaniczności i zadowolenia. Jestem już gotowy, aby dokonać takich zmian. Niech twa potężna energia bezpieczeństwa, miłości i delikatności sprzyja mi w ich dokonaniu. Ja, .............. daję sobie ufność, pewność i wiarę w pomyślne zakończenie moich działań, które nieustannie powierzam Bogu. Z radością, ciepłem i miłością dziękuję Bogu, że realizuje wszystkie moje bosko korzystne cele. Z wdzięcznością przyjmuję boskiej, najwyższej jakości zmiany w moim życiu oraz w moim ciele.

 

Niebezpieczne medytacje

 

W medytacji przedmiotem poznania masz być ty i rzeczywistość. Nie Mistrz i nie inne osoby. Medytacja służy dokładnemu samopoznaniu, a nie mistrzo-poznaniu, czy odlotom w świat fantazji.
Niektóre z tematów medytacji mogą prowadzić do niebezpiecznych skutków, jeśli wykonuje się je bez opieki i kontroli ze strony w pełni świadomego Mistrza. Należą tu bardzo popularne tematy, jak:
Kim jestem?
Jestem Bogiem i wreszcie:
Medytacja jedności z innymi.
Dlaczego one mogą być niebezpiecznie?
Otóż tylko Mistrz może powiedzieć, kiedy zostały urzeczywistnione. Adept nie ma takiej możliwości. Rozmowy z Mistrzem w przerwach między medytacjami naprowadzają go na właściwy tor rozumowania. Nie medytuje bowiem na „okrągło”, choć może mu się tak wydawać.

Do najcięższych błędów, jakie może popełnić medytujący, należy przy tych medytacjach odnowienie telepatii - gdy medytuje na jedność z innymi, oraz urojenie, że jeśli Jestem Bogiem, to przecież wiem wszystko lepiej od Mistrza. Z kolei medytacja na temat „kim jestem?” prowadzi zbyt często do odpowiedzi w rodzaju: wiem, kim jest moje ego (osobowość). A tu możliwości jest bez liku.
Oczywiście, częste konsultacje z Mistrzem zmniejszają ryzyko popełnienia poważniejszych błędów podczas prób zrozumienia wyników medytacji i zintegrowania ich ze światopoglądem.

Zdarza się, że ludzie, którzy medytują na temat „Kim Jestem?” popadają w straszny stan swej psychiki. Nie mając wsparcia w postaci mądrego guru bądź pozytywnego nastawienia do siebie charakteryzującego się wysoką samooceną, wpadają w pomieszanie, a nawet w choroby psychiczne. Zamiast podczas medytacji przyjmować intuicyjne inspiracje i ugruntowywać je, analizują swoje dawne „grzechy” i niemożności. Na pytanie „Kim Jestem?” dają sobie sami w wyniku takich „medytacji” odpowiedź w rodzaju: jestem taki i taki, jestem tym i tym. Nie zdają sobie sprawy z faktu, że wydaje im się, że są tym, kogo widzieli (lub chcieli widzieć) w nich rodzice lub ludzie z najbliższego otoczenia. A gdy ktoś próbuje im zwrócić uwagę, że popełnili błędy, obrażają się i twierdzą, że to ich prawda, a ich prawdy nikt inny nie może poznać. Przecież jesteśmy inni, różni!
Te same osoby często wykonują medytacje jedności z innymi. I jakoś nie widzą w tym sprzeczności.

Medytacja jedności z innymi może być wykonywana dopiero po uświadomieniu sobie, że „Jestem Bogiem”. Jestem Nim, oczywiście, potencjalnie. Wielu adeptom jednak wydaje się, że Bogiem jest ich ego (osobowość). Oczywiście, każdy z nich usiłuje być Bogiem na miarę tego, co wie o boskości. Jeśli wiedzą, że Bóg musi wszystko wiedzieć, usiłują wiedzieć wszystko. Jeśli są przekonani, że Bóg kontroluje wszystkich, usiłują to robić. Jeśli wiedzą, że Bóg jest miłością, wówczas próbują kochać tak, jak sobie wyobrażają, że powinni to robić. To wszystko jednak nie ma z boskością nic wspólnego.
No dobrze, kiedy już będziesz wiedział (miał choćby raczkującą świadomość), że potencjalnie jesteś Bogiem, możesz spróbować medytować na jedność z innymi potencjalnymi bogami. Mając świadomość swej boskości, wiesz już, że to, co boskie, jest wspólne innym. I będziesz medytować na jedność z ich boskością. A to po to, żeby ci się przestało wydawać, że jesteś lepszym czy gorszym od innych Bogiem.

Większość ćwiczących ma trudności w medytacji na jedność z innymi. Trudność ta wynika z faktu, że w dzieciństwie byli oni wrażliwymi osobami i telepatycznie wczuwali się w matkę, ba, próbowali stać się jednością z nią! Co jakiś czas spotyka się osoby, które czują się utożsamione z matką, rzadziej z ojcem. Nie widzą różnicy między sobą a rodzicem. Myślą jego umysłem, czują jego uczuciami i patrzą jego oczami. To skrajne przypadki, jednak wcale nie tak rzadkie. I tak właśnie adepci, którym brak świadomości własnej odrębności i boskości „medytują” na jedność z innymi. Wówczas zamiast świadomości boskości w innych zauważają w nich cierpienie, pomieszanie emocjonalne i choroby. I wmawiają sobie, że dla tej jedności muszą cierpieć. A ponieważ wydaje im się, że już są na o wiele wyższym poziomie rozwoju i świadomości, to teraz ich obowiązkiem jest dzielić się z tymi cierpiącymi istotami.

I czym się tu dzielić, jeśli z „medytacji” jedności wynika, że wszyscy jednakowo cierpią? Czy tym przekonaniem, że wszyscy muszą cierpieć? Czy na tym polega miłość? A może to tylko pragnienie znalezienia kumpli, by wspólnie pocierpieć? Tylko na „wyższym poziomie” doskonałości (a może samozakłamania)?

Kiedy medytujemy czy wykonujemy jakiekolwiek praktyki duchowe, trzeba być uczciwym wobec siebie! Zaczyna się od afirmacji: zasługuję na miłość, szacunek i zaufanie. Jestem w porządku wobec siebie i innych. Ponieważ kocham, lubię i szanuję siebie, to zasługuję na wszystko, co najlepsze. Ważne też są afirmacje przebaczania i dokonanie zadośćuczynienia.

Afirmacje to pozytywne myśli i wyobrażenia.
Może ci się nie podobać, że zachęcam cię do budowania pozytywnych wyobrażeń, bo przecież wszyscy mistrzowie zalecają, żeby się pozbywać wyobrażeń. Problem jednak polega na tym, że jeśli w twym umyśle tkwią silnie zakorzenione negatywne wyobrażenia, to nawet modlitwa czy medytacja mogą nie dawać ci żadnych efektów, poza nasileniem strachu i zagrożenia, poza wczuwaniem się w pomieszanie umysłowe innych (rozwijanie nadwrażliwości). Prawda jest taka, że przywiązanie podświadomości do negatywnych wyobrażeń jest o wiele silniejsze, niż do pozytywnych. Sam stan medytacyjny nie uwalnia od tego przywiązania. Poddają mu się tylko wyobrażenia, do których nie jesteśmy przywiązani. Reszta pozostaje i powoduje konkretne rezultaty karmiczne aż do czasu, gdy ulegną zmianie lub unicestwieniu.

Wielu łudzi się, że jeśli medytują, to nie muszą już koncentrować się na pozytywnym myśleniu. Pozytywne myślenie jest, co prawda, nadal stwarzaniem karmy, a czysta medytacja już nie, ale:
- czy pozostajesz w medytacji przez 24 godz. na dobę?
- czy twój wgląd jest w pełni czysty?
Nawet jeśli ci się to udaje, to i tak nie przestajesz podlegać prawu karmy. Czysty wgląd nie jest tym samym, co uwolnienie od intencji, co zmiana intencji. Intencja, to nastawienie i właśnie owo nastawienie tworzy karmę. Jeśli go nie zmienisz, to nawet medytując nie jesteś w stanie szybko uwolnić się od karmy. Nawet najdoskonalsi jogini i buddyści potrzebują jakiegoś czasu na wypalenie się ich karmy w wyniku zmiany widzenia (tylko przy czystym wglądzie) i zmiany nastawienia. Im łatwiej, bo nie podlegają takim presjom i rozproszeniu, jak osoby żyjące w miastach i korzystające ze zdobyczy cywilizacji.
Osoba medytująca często skupia się na swych wizjach i na próbach ich zrozumienia. Mistrzowie uczą, że nie należy tego robić! Dopóki umysł nie zostanie oczyszczony, większość "przekazów" medytacyjnych nie ma żadnej wartości. Może je tylko wykorzystać ktoś, kto zna medytację wykorzeniania lub stosuje autoregresing. Wtedy wizje i emocje mówią mu, co ma jeszcze oczyścić czy uzdrowić.

Są osoby, które starając się medytować mają tylko koszmarne wizje. Trudno je zachęcać, by dalej tak "medytowały". Tego typu zaburzenia świadomości mogą wynikać z niskiej samooceny, głębokiego poczucia winy bądź niegodności, dennego samopoczucia, lub przebywania w szkodliwym dla zdrowia miejscu (żyła wodna, szlak astralny). Często te wszystkie czynniki zbiegają się w jednym miejscu i czasie. W interesie medytującego jest, by zlikwidować przyczyny koszmarów.
Osoba mająca niską samoocenę i negatywne wyobrażenia o świecie nie jest w stanie zaakceptować boskiej doskonałości, boskiego bogactwa, a także darów i błogosławieństw. Po prostu - czuje się ich niegodna, niezależnie od tego, ile medytuje.
Samodzielna praca nad sobą w obliczu Największej tajemnicy i Najpotężniejszej Mocy wymaga od nas nieustannego podnoszenia samooceny i otwierania się na coraz wspanialsze obszary rzeczywistości. Tylko w ten sposób może ci się udać rozszerzyć świadomość. W porównaniu z takim zakresem świadomości dostrajanie się do cierpienia innych, by ich zrozumieć, jest warte tyle co śmietnik.

Niektórzy nauczają obsesyjnego utożsamiania się z obserwowanymi procesami. Nie stosuj tego, ponieważ nie jesteś procesem, który zachodzi czy to w tobie, czy wokoło ciebie. Między tobą, a procesem istnieje współzależność, ale nie identyczność. Jeden z medytujących pięknie to opisał:
Samoobserwacja pokazuje, że coś przeżywasz. Sam NIE JESTEŚ tym przeżyciem. To tak, jakbyś obserwował jaskółki latające wokoło twego domu. Przyglądasz im się, uśmiechasz z lekka, a one ćwierkają i piszczą uganiając się za jakimiś owadami. Ty nie jesteś gonitwą jaskółek. Możesz je obserwować, coraz bardziej świadomie. Nie jesteś też emocjami, więc możesz obserwować swoje emocje.

Czy twoje medytacje nie są transami? Nie ma w tym przygany. Mnie tez czasem coś takiego wychodziło, a bywało, że przywiązywałem do nich wielką wagę. Ich skutkiem były nie tyle szkody, co raczej bałagan w życiu i w umyśle, bowiem inspiracje, które w nich przychodzą, są na pograniczu ego i intuicji - nie są w pełni czyste. I na nic w tym wypadku zdaje się wiedza i świadomość, że Bóg jest harmonią, podczas gdy podświadomość czuje się zharmonizowana z bałaganem.

Zasadą jest, że pierwsze próby z medytacjami nie prowadzą nas do stanu świadomości, lecz do pewnego oszołomienia, a później do zachwytu. Jeśli on się przedłuża, określa się go stanem "uwiedzenia" przez duchową praktykę. Jest przyjemny, ale niezbyt pożyteczny dla dalszego rozwoju. Jednak przez pewien czas przejście przez ten stan jest konieczne.
Uwolnienie podświadomości od lgnięcia do zaburzających świadomość emocji i wizji wymaga przeprogramowania z wykorzystaniem afirmacji oraz z dużą dawką energii mentalnej. Sama czysta boska moc niewiele tu zmienia, choć dużo czyści. No i wreszcie pozostaje otworzyć się na harmonię z Bogiem (z boską istotą wewnątrz siebie).
Nawet osiągnąwszy oświecenie można jeszcze długo pozostawać pod wpływem uwarunkowań karmicznych, jeśli nie dokonuje się zmiany intencji. Zamiast więc biernie poddawać się odgrywaniu karmicznych obciążeń, zmieniaj karmę na lepszą. Dzięki temu uda ci się osiągnąć (urzeczywistnić) pełną wolności doskonałość w znacznie krótszym czasie.

 

Wolność od nałogu emocjonowania się - dekret

 

Wstęp

Emocje przyczyniają się do zaniżenia wibracji. Powodują złe samopoczucie, poczucie odrzucenia, smutku, złości, wrogości, strachu itp. Odbierają energię, chęć do życia i entuzjazm. Powodują zmęczenie. Dlatego warto uwalniać się od nich i oczyszczać intencje do cech im przeciwstawnych, do uczuć wyższych. Często emocje towarzyszą przyjemności. Ale tylko takiej przyjemności, która jest nieczysta. Wtedy przyjemność zawsze ma skutki uboczne charakterystyczne dla emocji. Dla mnie uwalnianie się od nałogu emocjonowania się to nie tylko oczyszczanie intencji do przyjemności. Pracując nad tym, mam potrzebę oczyszczania intencji dotyczących również radości, ciepła, miłości, szacunku, delikatności, łagodności, łatwości i lekkości. Tego po prostu mi najbardziej potrzeba. Każdy może w ich miejsce wstawić lub dołączyć do tego dekretu boskie cechy, które najbardziej jemu się kojarzą z uczuciami wyższymi, które najbardziej wynoszą w górę.

Ja, .............. przebaczam sobie zachłanność na emocje. Przebaczam sobie, że w ten sposób oddalałem się od siebie, od mojego prawdziwego Ja. Uwalniam się od transu emocjonowania, od całego tego nałogu. Uwalniam się od podatności na manipulowanie mną przy pomocy emocji. Przestaję prowokować innych do manipulowania mną. Puszczam całe uzależnienie od emocji i przebaczam sobie ból, który one powodowały. Przebaczam sobie i uwalniam się od defetyzmu i czarnowidztwa. Przestaję dawać uwagę negatywnym informacjom i wyobrażeniom z nimi związanymi. Uwalniam się od wszystkich negatywnych wyobrażeń i obaw. Daję sobie pełne bezpieczeństwo.

Ja, .............. otwieram się na wsparcie i ochronę Boga. Poddaję się Bogu w pełni w moim uwolnieniu się od nałogu emocjonowania się. Kochany Boże, niech twa wielka miłość, moc i aktywność przyczynia się do mojego uwolnienia się od uzależnienia od emocji. Niech twa wielka moc przejawia się w mojej całkowitej wolności od zachłanności na emocje. Ja, .............. już teraz wybieram ciepło, radość, delikatność, miłość i szacunek dla mojego ciała, dla moich oczu. Otwieram się na mądrość Boga, poddaję się boskiemu prowadzeniu w moim rozwoju duchowym. Już teraz pozwalam sobie przyjąć inspiracje od mojego wyższego Ja dotyczące mojej mądrości w wyborze rodzaju przyjemności. Niech boska moc, mądrość i czystość oczyszcza moje intencje dotyczące przyjemności. Otwieram się i pozwalam sobie przejawiać w moim życiu taką przyjemność, która służy mojemu najwyższemu dobru, która jest całkowicie zgodna z moim zdrowiem psychicznym i fizycznym.
Gdy otwieram się na Boga, pozwalam sobie przyjąć boskie wibracje. Pozwalam sobie je poczuć. Niech przenikają całe moje ciało i umysł. Boska miłość, radość, delikatność, ciepło, czysta przyjemność niech wypełniają każdą komórkę mojego ciała i każdą część mojego umysłu. Niech cała moja istota przesiąka czystym boskim ciepłem, radością, miłością, przyjemnością i czystym boskim światłem. Gdy przyjmuję czyste boskie światło do mojego życia, to odczuwam delikatność, szacunek, odprężenie, relaks. Pozwalam sobie ugruntować ten stan czystej boskiej łagodności, delikatności i miłości. Gdy otwieram się na Boga, to odczuwam pełen szacunek dla siebie. Wybieram spokój, harmonię i łagodność. Pozwalam sobie odczuć moc uczuć wyższych. Pozwalam sobie odkryć i przejawiać spełnienie w odczuwaniu uczuć wyższych, ciepła, radości. Otwieram się na poznanie korzyści z nich płynących i już teraz decyduję na przejawianie ich w moim życiu. Pozwalam sobie zaufać uczuciom wyższym. Pozwalam sobie zaufać ciepłu, czystej radości i miłości. Z zaufaniem pozwalam sobie poznać czym naprawdę jest miłość, ciepło i radość. Daję sobie w tym pełne bezpieczeństwo i wspieram w tym siebie.

Ja, .............. gdy doceniam boskie uczucia wyższe, to odczuwam ogromną radość, swobodę i zadowolenie. Czuję, że dają mi ogromną wolność. Cieszę się tą ogromną wolnością. W tej wolności pojawia się spontaniczność. Daje mi ona moc do działania i optymizm. Cieszę się tą mocą działania. Gdy pozwalam sobie na radość, moc i spontaniczność, to wspieram siebie, daję sobie pozytywną energię. Z tą energią z łatwością i lekkością realizuję moje bosko korzystne cele. Wyzwalana w ten sposób radość i zadowolenie dają mi energię życia. Dają mi ochotę oraz moc do aktywności i działania, z pełnym optymizmem, jeszcze większą radością, entuzjazmem i zaufaniem. Gdy odczuwam uczucia wyższe, to czuję łatwość i lekkość. Czuję czystość. Niech moc czystości wypełnia wszystkie moje doznania. Niech boska moc czystości przejawia się w mojej przyjemności. Niech czysta przyjemność jest obecna w moim oglądaniu telewizji, w moich związkach i seksie. Gdy odczuwam czystą przyjemność, to odczuwam przytomność. Gdy odczuwam przytomność, to daję sobie moc do działania, do aktywności. Gdy odczuwam przytomność, to wiem jaką przyjemność wybieram, wiem jaka przyjemność służy mojemu najwyższemu dobru.
Doceniam to.

Dziękuję już Tobie Boże za Twą obecność w moim życiu. Dziękuję za aktywność i działanie na rzecz oczyszczania moich intencji dotyczących przyjemności, ciepła, radości i miłości. Dziękuję Tobie Boże, że nieustannie podwyższasz moje wibracje i dajesz mi dzięki temu przytomność, łatwość, lekkość i szacunek. Jestem Tobie wdzięczny za nieustanną opiekę i ochronę. Wierzę Boże, że w sposób aktywny, pełen mocy i skuteczności przyczyniasz się do wzrostu mojej świadomości mojego dobra najwyższego. Wierzę, że dzięki temu w sposób łatwy, swobodny i spontaniczny wzrastają w moim życiu uczucia ciepła, radości i miłości.

 

DEKRET
"Rozwój duchowy, umysł.."

Teraz wybieram czyste intencje i to jest Mój własny, wolny wybór! Moje wszystkie intencje służą Mi do nagradzania Siebie i innych. Doceniam to, że mam czyste intencje! Mogę i potrafię doskonale funkcjonować, w tym świecie, z czystymi intencjami. Mój umysł zasługuje na czyste intencje. Moje ciało zasługuje na czyste intencje. Opłaca Mi się mieć czyste intencje. Akceptuję czyste intencje w Swoim umyśle i życiu. Cudze, 
nieczyste intencje nie mają na Mnie żadnego wpływu. Jestem bezpieczny wobec istot z nieczystymi intencjami, zamiarami, celami. Jestem bezpieczny wobec nieczystych intencji, zamiarów, celów Swoich i innych. Czuję się 
bezpiecznie, dobrze i pewnie ze Swoimi czystymi intencjami i z czystymi intencjami innych. Czuję się bezpiecznie, dobrze i pewnie ze czystymi intencjami w Swoim umyśle i w sercu. Zasługuję całkowicie na to, by mieć zawsze czyste intencje. Zawsze mam wystarczająco dużo czasu, ochoty i doskonałych warunków na oczyszczanie i uzdrawianie wszystkich Swoich intencji. Mam wystarczająco wysoką samoocenę, abym mógł z łatwością oczyszczać i uzdrawiać wszystkie Swoje intencje. Potrafię łatwo i skutecznie oczyszczać i uzdrawiać wszystkie Swoje intencje. Z łatwością i przyjemnością, bezpiecznie i naturalnie oczyszczam i uzdrawiam wszystkie Swoje intencje, ponieważ wiem, że czyste intencje gwarantują Mi przyjemne 
i miłe życie, wolność osobistą, doskonałe prosperowanie, wysoką samoocenę i czyste związki najwyższej jakości z innymi. 


DEKRET
"Czysty rozwój duchowy i życiowy"

Mój czysty rozwój duchowy i życiowy przebiega w całkowitej, pełnej harmonii, zgodnie z czystą intuicją i z naturalnym biegiem wszechświata. Mój czysty rozwój duchowy i życiowy to ciągły czysty wzlot, czysta 
ewolucja i czysty rozwój. Mój czysty rozwój duchowy i życiowy to ciągły czysty wypoczynek fizyczny umysłowy i duchowy, to lekkość, przyjemność, bezpieczeństwo, szacunek, czysta miłość, dostatek, obfitość, niewinność i naturalność. Zasługuję na ciągły czysty rozwój duchowy i życiowy. Zasługuję na ciągły czysty wzlot duchowy i życiowy. Zasługuję na ciągłą czystą ewolucję duchową i życiową. Zasługuję na czyste sukcesy duchowe i życiowe w czystym rozwoju duchowym i życiowym. Czuję się bezpiecznie, dobrze i pewnie w ciągłym czystym rozwoju duchowym i życiowym. Czuję się bezpiecznie, pewnie i dobrze ciągle odnosząc czyste sukcesy duchowe i życiowe, w ciągłym czystym rozwoju duchowym i życiowym. Ciągłe czyste sukcesy w rozwoju duchowym i życiowym są całkowicie bezpieczne, radośnie spokojne, przyjemne, lekkie, atrakcyjne, interesujące, niewinne, korzystne i opłacalne dla Mnie i dla innych. Ciągły czysty rozwój duchowy i życiowy 
jest całkowicie bezpieczny, radośnie spokojny, przyjemny, lekki, atrakcyjny, interesujący niewinny, korzystny i opłacalny dla Mnie i dla innych. Na Mojej drodze czystego rozwoju duchowego i życia jest tylko 
ciągły czysty wzlot, czysta ewolucja i czysty rozwój, szczęście, radosny spokój i szacunek, czysta miłość, bogactwo, dostatek, obfitość, lekkość, przyjemność, niewinność, naturalność i wszystko to co najbezpieczniejsze, 
najlepsze, najkorzystniejsze i najwyższej jakości dla Mnie i dla innych i całkowicie zgodne z czystą intuicją i z naturalnym biegiem wszechświata. Po każdym czystym wzlocie duchowym i życiowym spotyka Mnie jeszcze 
większy, czysty wzlot duchowy i życiowy, całkowicie zasługuję na to, to bezpieczne i niewinne. Po każdym czystym rozwoju duchowym i życiowym spotyka Mnie jeszcze większy, czysty rozwój duchowy i życiowy, całkowicie zasługuję na to, to bezpieczne i niewinne. Po każdej czystej ewolucji duchowej i życiowej spotyka Mnie jeszcze większa, czysta ewolucja duchowa i życiowa, całkowicie zasługuję na to, to bezpieczne i niewinne. Po każdym czystym sukcesie duchowym i życiowym spotyka Mnie jeszcze większy, czysty sukces duchowy i życiowy, całkowicie zasługuję na to, to bezpieczne i niewinne. Mam zawsze wystarczająco dużo czasu, chęci, dobrej woli, najlepszych i najkorzystniejszych warunków na czysty rozwój duchowy, życiowy, fizyczny i umysłowy, to bezpieczne, korzystne, opłacalne i niewinne dla Mnie i dla innych. Mam zawsze wystarczająco dużo czasu, chęci, dobrej woli, najlepszych i najkorzystniejszych warunków na czysty relaks, na czystą medytację i na pisanie wszystkich najlepszych, najkorzystniejszych czystych afirmacji i czytanie dekretów, to bezpieczne, korzystne, opłacalne i niewinne dla Mnie i dla innych. Im więcej czasu wykorzystuję na czysty rozwój duchowy i życiowy, na czysty relaks, na czystą medytację i na czyste afirmowanie, tym więcej czasu mam dla Siebie, tym bardziej zwiększa się moja wolność osobista i samoocena. Im więcej czasu wykorzystuję na systematyczny, czysty rozwój duchowy i życiowy, tym więcej czasu mam dla Siebie, tym bardziej zwiększa się moja wolność osobista i samoocena. Lubię systematyczność. Akceptuję systematyczność. 
Systematyczność jest bezpieczna, korzystna, opłacalna, przyjemna, niewinna, atrakcyjna i interesująca dla Mnie i dla innych. Systematyczny czysty rozwój duchowy i życiowy gwarantuje Mi coraz to większe, czyste 
sukcesy duchowe i życiowe. Systematyczność jest także wolnością. Opłaca mi się być systematycznym. Mogę powierzyć wszystkie Swoje sprawy i problemy Bogu, czystej intuicji i nie troszczyć się już o nic, i mogę już teraz odpocząć, nie kombinować, nie kontrolować i nie manipulować, ponieważ wiem, że wszystko samo się układa i harmonizuje najlepiej, najkorzystniej, najbezpieczniej i najniewinniej dla Mnie i dla innych, i zgodnie z czystą intuicją i z naturalnym biegiem wszechświata. Zawsze powierzam wszystkie swoje sprawy i problemy Bogu, czystej intuicji i nie troszczę się już o nic, nie kombinuję, nie kontroluję i nie manipuluję, to bezpieczne, korzystne, opłacalne i niewinne dla Mnie i dla innych. Pozwalam Bogu, czystej intuicji aby rozwiązywał najlepiej, najkorzystniej i najbezpieczniej, wszystkie Moje sprawy i problemy. Powierzenie wszystkich Moich spraw i problemów Bogu, czystej intuicji gwarantuje Mi łatwy, bezproblemowy czysty rozwój duchowy i życiowy, wolność osobistą, doskonałe prosperowanie, miłe, przyjemne, łatwe życie i czyste związki, najwyższej jakości z innymi. Ja zawsze skupiam Swoją uwagę na tym co pozytywne, najlepsze i na czystej intuicji, co jest także atrakcyjne, a jeśli pojawiają się jakieś sprawy i problemy, wtedy powierzam je Bogu, czystej intuicji i Bóg, czysta intuicja wszystkie Moje sprawy i problemy rozwiązuje na bieżąco, najkorzystniej, najlepiej, najbezpieczniej i najniewinniej dla Mnie i dla innych. Bóg Mnie zawsze wspomaga, wspiera i ochrania na Mojej drodze do czystego oświecenia, na Mojej drodze czystego rozwoju duchowego i życia, na Mojej drodze czystego wzlotu, czystej ewolucji i czystego rozwoju, a także we wszystkich Moich czystych działaniach i czystych niedziałaniach, które są zgodne z czystą intuicją i z naturalnym biegiem wszechświata, i są najlepsze, najkorzystniejsze, najbezpieczniejsze i najniewinniejsze dla Mnie i dla innych. Dobro jest niewinne i bezpieczne dla Mnie i dla innych.

 

 

Dorosłość sprawa poważna ?


Dziecko widząc dorosłych, obserwując zachowania rodziców, uczy się, że tacy są właśnie dorośli i jeśli, np. rodzice kłócą się, biją, itp. zachowują, to może się okazać, że nie będzie chciało dorosnąć, bo nie będzie chciało być takie jak jego sadystyczny ojciec, czy matka - najważniejszy przykład dorosłego w jego życiu.
Kiedy, jako dziecko, czułeś niechęć do pewnych zachowań dorosłych, może się okazać, że gdy ty sam dorośniesz, nie będziesz chciał być dorosłym, aby nie być takim jak rodzice. Jeżeli twoja niechęć do dorosłych była i jest duża, to będąc dorosłym, możesz siebie nie akceptować, już nie mówiąc o nienawiści do siebie, jako dorosłego.
Człowiek który nie był akceptowany w dzieciństwie, może mieć problemy w dorosłym życiu z porozumieniem się z sobą samym, ze zrozumieniem własnych potrzeb, gdyż podświadomie odcina się od okresu, w którym doznawał przykrości. Teraz stał się już dorosły i nie chce wracać do przeszłości. Niestety, nie uzdrowione dzieciństwo, to problemy także w dorosłym życiu, gdyż niezaspokojona, niezadowolona, zaniedbana osobowość dziecka, żyje w nim nadal i domaga się swego. Jest duże prawdopodobieństwo, że traktujesz swoje wewnętrzne dziecko tak, jak traktował cię rodzic w dzieciństwie, i zapewne masz taki sam kontakt z nim. Dużo wysiłku nie trzeba wkładać w przypomnienie sobie jak traktowali cię rodzice, a i wystarczy sobie uświadomić, jaki stosunek masz do dzieci, co do nich czujesz, co chciałbyś im zrobić - to wszystko świadczy o twoim stosunku do siebie samego. 
Widzisz teraz, że nie da się być w pełni zdrową dorosłą osobą, bez uzdrowienia dzieciństwa, bez "wyrównania" tego, co "pogięli" rodzice.
Wyobrażenia "dorosłości" trzeba oczyścić, bo nie wiadomo z jakiego wzorca czerpiesz, na czyje podobieństwo jesteś dorosły. Można to zrobić poprzez oczyszczenie intencji bycia dorosłym i pomodlić się o uwolnienie od negatywnych wyobrażeń dotyczących dorosłości.
Ogólnie rzecz biorąc w Polskim społeczeństwie dzieci traktuje się z pogardą. Być może jest to jeszcze pozostałość z okresu wojennego, kiedy liczyli się tylko ci, którzy mogli pracować! Mój znajomy koło czterdziestki niedawno mi powiedział, że w jego rodzinie wyglądało to tak, że każda niepotrzebna gęba do wyżywienia (nie potrafiąca sama zdobyć jedzenia, bądź pieniędzy na to jedzenie) była skazana na odrzucenie, nienawiść i śmierć. Tak właśnie! Opowiedział mi, jak kupił sobie, czy też znalazł psa, ale matka bezwzględnie kazała go zabić, ponie...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin