Data dodania: 03 października, 2002
Po tym niezwykłym doświadczeniu w tajnej bazie w Arizonie, rodzinę oficera odwiedzali pracownicy wywiadu. Powiedzial Schwarzowi:
Choć miałem wysoką rangę, nie należałem do grona tych, którzy „powinni wiedzieć". Nigdy nic mi nie powiedziano wprost, ale zadawano pytania-moja rodzina już się zaczęła do tego przyzwyczajać. Mój ojciec jest dobrym oficerem. Mimo że w swojej karierze wiele wi dział i z różnymi rzeczami miał do czynienia, teraz mocno się wystraszył. Odwiedziło go trzech osobników o nieokreślonym wyglądzie, w nie oznakowanym samochodzie, legitymujących się nieprawdziwymi dokumentami. [...] Nie byli z FBI. [...] Swoim wyglądem i zachowaniem nie zwracali uwagi. Ojciec nigdy nie widział ich oczu [...] nosili przeciwsłoneczne okulary [...] pytali o moją karierę. [...] Przychodzili i wypytywali sąsiadów, a potem odchodzili, a wszyscy się denerwowali. Rodzina otrzymywała telefony z Waszyngtonu. Teraz, kiedy jestem żonaty, a rodzina mojej żony mieszka w Europie Wschodniej, utraciłem prawo dostępu do ściśle tajnych informacji.O kolejnych próbach zastraszania wiem już od Berta Schwarza:Krótko po tym, jak nie bez oporów przedstawił mi swoją historię, odwiedziło go dwóch podejrzanych osobników w ciemnych garniturach. Oznajmili, że reprezentują rząd. Mignęli mu przed oczami odpowiednimi dokumentami, a potem opowiedzieli ze szczegółami wszystko to, co on mówił mnie. A ponadto jeszcze coś, z czego mi się z oczywistych powodów nie zwierzył. Niebawem zastał stalowe drzwi swego mieszkania rozwalone, a medale, fotografie, negatywy i inne pamiątki zniknęły. [...] Trzeba przyznać, że sytuacja przybrała dość niemiły obrót.Doktor Schwarz nadal jest przekonany o szczerości i zdrowym rozsądku oficera. Od czasu do czasu kontaktuje się z nim, „ale, jak może pan się domyślić, nabrał wody w usta. Pewnego razu stwierdził, iż żałuje, że mi o wszystkim powiedział".
misdociekliwy