Steele Jessica - Zaległa randka.pdf

(509 KB) Pobierz
171843249 UNPDF
Steele Jessica
Zaległa randka
(Her boss’s marriage agenda)
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Erin miała zwyczaj wcześnie się budzić. Właśnie nadchodził świt, a ponieważ
wiedziała, że już nie zaśnie, oddała się rozmyślaniom.
Przyzwyczaiła się do życia i pracy w Londynie, choć było to tylko tymczasowe
zajęcie. Jeszcze miesiąc temu mieszkała z ojcem w maleńkim miasteczku Croom
Babbington, w domu, który znała od urodzenia.
Rodzice rozwiedli się, gdy miała pięć lat. Matka oświadczyła, że ma dość
domowego ogniska i opuściła ich dom w Gloucestershire. Jednakże wkrótce po
rozwodzie znowu dała się usidlić i powtórnie wyszła za mąż. Dwa lata później
porzuciła drugiego męża z postanowieniem, że będzie ostatni.
I dotrzymała słowa, choć miała mnóstwo adoratorów. Erin myślała o niej z
miłością. Nina, jak kazała nazywać się matka, nie porzuciła jej całkowicie; mieszkała
obecnie w Berkshire i przyjeżdżała do córki co dwa, trzy miesiące. Erin nie
odwiedzała jej, ojciec by na to nie pozwolił.
Może to niewiarygodne, ale po siedemnastu latach wciąż czuł żal, że kobieta,
którą poślubił, odeszła od niego, ponadto obawiał się złego wpływu Niny na córkę.
Natomiast Nina nie chciała, by ktokolwiek z kręgu jej znajomych dowiedział się o
istnieniu córki. Zwłaszcza że Erin wyrosła na piękną blondynkę o fiołkowych oczach.
Ponieważ życie z surowym ojcem było odrobinę bezbarwne, Erin doszła do
wniosku, że należy jej się coś więcej od losu niż nudna praca sekretarki bez szans na
awans. Od razu jednak karciła się za takie myśli, bo miała cudownego ojca, na
którego zawsze mogła liczyć.
To za jego namową parę lat wcześniej poszła na kurs dla menedżerów i
asystentek. Zaproponował to po tym, jak pewnej niedzieli matka wpadła, pocałowała
go w policzek, nie zważając na jego kamienną minę, i oznajmiła radośnie:
– Zabieram Erin na lunch. Nie masz nic przeciwko temu?
Tego wieczoru oznajmił, że zawsze znajdzie się posada dla wykwalifikowanej
asystentki. Właściwie Erin nie musiała pracować, gdyż ojciec odziedziczył majątek,
który jeszcze pomnożył, inwestując mądrze w akcje i obligacje. Uważał jednak, że
praca nauczy córkę samodzielności i odpowiedzialności.
Erin była zdolna i chętna, ale jej pierwsza praca okazała się straszliwie nudna.
Sześć miesięcy temu zatrudniła się u Marka Prentice’a. Nie było to zajęcie ciekawsze
od poprzedniego, jednak po paru miesiącach życie nagle zaczęło nabierać
rumieńców.
Mark zaprosił ją na randkę, .
Wcześniej chodziła już na randki, ale ojciec zawsze nalegał, aby jej przyjaciele
przychodzili po nią do domu. Po czym poddawał delikwenta przesłuchaniu. Erin była
przesłuchiwana po powrocie – surowy rodzic chciał znać każdy szczegół.
Wiedziała, że ojcem powoduje miłość i troska, jednak jego nadopiekuńczość
działała jej na nerwy. Była wystarczająco rozsądna, by nie tracić cnoty z byle kim.
Jej znajomość z Markiem Prentice’em nie miał trwać zbyt długo. Pracowała
dla niego jeszcze sześć tygodni temu. Pewnego dnia Dawn Mason, jego była
dziewczyna, wpadła do biura, machając krawatem, który miał na sobie poprzedniego
dnia.
– Chcę to oddać Markowi – oznajmiła wyniośle. – Zostawił u mnie wczoraj
wieczorem.
Erin była tak zaskoczona, że nie powiedziała słowa. Naprawiła ten błąd
dziesięć minut później, kiedy wyprowadziwszy Dawn drugim wyjściem, Mark
przyszedł zobaczyć się z Erin.
– Nocowałeś wczoraj u Dawn? – zapytała prosto z mostu, całkowicie
przekonana, że zaprzeczy.
– Ee... tak.
– Naprą.... – nie mogła dokończyć.
– Ty nie chciałaś! – bronił się. Podniosła się z krzesła, chwyciła żakiet i
torebkę.
– Może Dawn Mason zechce również pisać dla ciebie na maszynie – wypaliła,
a godzinę później złożyła wymówienie.
Nie żałowała tej decyzji, a nawet odczuwała dumę z okazanego przez siebie
charakteru. Nie miała zamiaru iść na kompromisy.
Jednak w tydzień później życie znowu zaczęło tracić blask. Choć dostawała
pieniądze od ojca i właściwie nie musiała pracować, szukała następnej posady i nie
mogła oprzeć się wrażeniu, że inne kobiety w jej wieku wiodą o wiele ciekawsze
życie.
Minęły dwa następne ponure dni, a potem stało się coś, co całkowicie
odmieniło jej życie. Spotkała Charlotte Fisher. Na skraju miasteczka stały dwa duże
domy. W jednym mieszkała Erin z ojcem, w drugim Charlotta Fisher z rodzicami.
Była kilka lat starsza od Erin, ale polubiły się i zaprzyjaźniły. Potem rodzina
Charlotty wyjechała z miasteczka, toteż niespodziewane spotkanie po latach okazało
się dla obu dziewczyn wielkim i miłym zaskoczeniem.
– Charlotta! Co tu porabiasz?! – krzyknęła Erin.
– Erin! – Charlotta uśmiechnęła się promiennie, zapominając całkowicie, po co
właściwie idzie na pocztę. Rozgadały się, jakby Charlotta nigdy nie wyjeżdżała. Jej
rodzice nadal mieszkali w Bristolu, ale ona przeniosła się do Londynu i wkrótce
miała wyjść za mąż. – Babcia nadal tu mieszka, więc przyjechałam przedstawić jej
narzeczonego, Robina. Może wpadniesz do nas na kawę? – zaprosiła.
– Wyskoczyłam tylko po znaczki dla babci. Erin odmówiła, bo nie chciała
przeszkadzać w rodzinnym spotkaniu. Przeszły razem jeszcze kawałek, rozmawiając
z ożywieniem.
– Czy zaczęłaś ten kurs menedżerski? – pytała Charlotta. – Pamiętam, że
myślałaś o tym, kiedy się wyprowadzaliśmy.
Erin przytaknęła.
– Zaczęłam i skończyłam. W tej chwili szukam nowej pracy.
– Jaka szkoda, że nie mieszkasz w Londynie – zauważyła Charlotta. –
Przydałaby mi się pomoc.
– A mnie odmiana – zauważyła lekko Erin.
Charlotta natychmiast złapała ją za słowo. Powiedziała, że ma małą firmę
handlującą artykułami tekstylnymi i sama zajmuje się papierkową robotą. Jednak z
powodu zbliżającego się ślubu dopuściła do powstania potężnych zaległości.
– Powiedz, że przyjedziesz i mi pomożesz! – nalegała.
Na samą myśl Erin poczuła falę podniecenia, wyczuła szansę na wyrwanie się
ze straszliwej nudy obecnej egzystencji.
– Chętnie – odparła. Zareagowała entuzjastycznie, ale w tej samej chwili zdała
sobie sprawę, że ojcu nie spodoba się ten pomysł. Charlotta prawidłowo odczytała
minę przyjaciółki.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin