3 ANIOŁY(1).doc

(21 KB) Pobierz
3 ANIOŁY

3 ANIOŁY

 

Lubiłem święta – powiedział pierwszy anioł – były jasne i rodzinne… Pamiętam: był stół, a nim pyszności… Było wielkie drzewo z dziwnymi wyrobami. Był śmieszny czerwony człowiek z figlarna brodą aż do ziemi. Stary – pewnie wiec i mądry – dobry, kochany dziadzio i zawsze dostawałem maleńką rzecz i całe morze czułości… Było wtedy tak ciepło…

Mnie nigdy nie było ciepło w święta – powiedział drugi anioł – jedyne, co mnie kiedykolwiek ogrzewało to słońce. Jedyna jasność i ciepło, jakie znam, pochodzą od niego lub od podpalonego kubła śmieci w śnieżną zimę. Wtedy chyba właśnie są święta… Widziałem uśmiechy ludzi, światełka w oknach, ale nigdy tego nie rozumiałem. Święta…mówisz aniele… Tak, chyba były… ale nie dla mnie, nie na bruku, nawet nie w najbardziej przytulnym kartonie, rzuconym przez kochaną dłoń na gwiazdkę od niechcenia…

Trzeci anioł nie mówił nic… Tęsknie spojrzał na ziemię. Dojrzał na niej to, o czym mówiły dwa starsze anioły… Otulił się swoimi skrzydłami… tak, jakby nigdy nie był tulony… Jedna łza spłynęła po policzku małego anioła… Ciekawe, jakby wyglądały moje święta – wyszeptał - … gdybyś pozwoliła mi się, mamo, narodzić…

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin