Graham Lynne - Marokańska forteca.pdf

(654 KB) Pobierz
166 - Graham Lynne - Marokańska forteca.doc
Lynne Graham
Marokańska forteca
PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory www.pdffactory.pl/
109153609.047.png 109153609.048.png 109153609.049.png 109153609.050.png 109153609.001.png 109153609.002.png 109153609.003.png 109153609.004.png 109153609.005.png 109153609.006.png 109153609.007.png 109153609.008.png 109153609.009.png 109153609.010.png 109153609.011.png 109153609.012.png 109153609.013.png 109153609.014.png 109153609.015.png 109153609.016.png 109153609.017.png 109153609.018.png 109153609.019.png 109153609.020.png 109153609.021.png 109153609.022.png 109153609.023.png 109153609.024.png 109153609.025.png 109153609.026.png 109153609.027.png 109153609.028.png 109153609.029.png 109153609.030.png 109153609.031.png 109153609.032.png 109153609.033.png 109153609.034.png 109153609.035.png 109153609.036.png 109153609.037.png 109153609.038.png 109153609.039.png 109153609.040.png 109153609.041.png 109153609.042.png 109153609.043.png 109153609.044.png 109153609.045.png 109153609.046.png
PROLOG
Na swoim przyjęciu zaręczynowym, wśród sław
i czcigodnych członków rodziny, Giannis Petrakos
czuł się jak lew w klatce.
Zauważył, że prababka przywołuje go gestem dło-
ni. Starsza pani znana była z bezpośrednich wypowie-
dzi i zgadywał, że chce podzielić się z nim opinią na
temat jego narzeczonej. Giannis poczuł, jak ogarnia go
ponure rozbawienie: jako jeden z najbogatszych ludzi
na świecie nauczył się cenić taką szczerość.
Drobna Dorkas Petrakos obrzuciła swojego przy-
stojnego, ciemnowłosego prawnuka spojrzeniem czar-
nych oczu.
- Krista to bardzo piękna młoda kobieta - powie-
działa. - Każdy mężczyzna tutaj ci zazdrości.
Giannis skłonił głowę, przyznając jej rację, i przy-
gotował się na cios.
- Ale jaka będzie z niej matka dla twoich dzieci?
- zapytała Dorkas.
Giannis skrzywił się lekko. Żadne z nich nie plano-
PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory www.pdffactory.pl/
wało dzieci. Nigdy nie patrzył na swoją narzeczoną
pod kątem jej instynktów macierzyńskich. Może za
kilka lat zdecydują się na potomka. A jeśli nie, to
Giannis gotowy był wybrać dziedzica swojej fortuny
spośród licznych krewnych. Jeśli chodziło o reproduk-
cję, to nie był sentymentalny.
- Myślisz, że to nie ma znaczenia. Myślisz, że
jestem staromodna - powiedziała staruszka. - Ale
Krista jest próżna i samolubna.
Giannis zacisnął zęby. Nie chciał słuchać takiej
surowej krytyki. Musiał jednak przyznać, że Krista
bardzo lubi być w centrum uwagi. Nie była w stanie
przejść obok lustra albo aparatu fotograficznego, nie
przyjmując wyszukanej pozy. Obdarzona turkusowy-
mi oczami i jasnymi blond włosami, piękna Krista
przyciągała uwagę od czasów wczesnej młodości.
Spadkobierczyni elektronicznego imperium Spyridou
i jedyna córka kochających rodziców, była rozpiesz-
czana od momentu narodzin. Jak jego prababka mogła
ją zrozumieć?
Obie kobiety nie mogły bardziej się różnić. Urodzo-
na w domu rybaka, Dorkas dorastała w biedzie, ale
zawsze trzymała się swoich wartości. Jej odmowa
dostosowania się do bardziej snobistycznych standar-
dów własnych potomków oraz cięty język sprawiały, że
niechętnie ją zapraszano. Jednak między Dorkas i Gian-
nisem zawsze istniała szczególna więź, którą nawiązali,
kiedy jako nastolatek przeżywał okres buntu.
- Nic nie mówisz. Ale gdybyś jutro stracił wszyst-
kie swoje pieniądze, myślisz, że Krista zostałaby z to-
bą? - zapytała go starsza pani suchym tonem. - Bo ja
myślę, że uciekałaby tak szybko, że nie byłbyś w stanie
PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory www.pdffactory.pl/
jej dogonić!
Wstając, Giannis omal nie roześmiał się na głos.
W takiej sytuacji Krista byłaby dla niego jedynie
obciążeniem. Użalałaby się nad sobą i miała do niego
pretensje. Była bez wątpienia produktem swojego
luksusowego otoczenia. Czy Dorkas naprawdę my-
ślała, że znajdzie się jakaś kobieta nieczuła na jego
bogactwo?
Skinąwszy szefowi ochrony, Nemosowi, Giannis
wyszedł na taras. Rozkoszował się świeżym powiet-
rzem, jednocześnie analizując cień, który padł na
jego dobry nastrój. Przecież nie miał wątpliwości co
do małżeństwa z Kristą Spyridou. Wszyscy uważali
ją za świetną partię. Miała doskonałe pochodzenie
i urządzała wspaniałe przyjęcia. Należeli do tego
samego ekskluzywnego świata i rozumieli rządzące
nim zasady. Bez względu na to, co się stanie, nie
będzie rozwodu. W ten sposób bogactwo i wpływy
rodziny Petrakosów będą chronione przez następne
pokolenie.
Jednak Giannis nie mógł zapomnieć, że mając
dziewiętnaście lat, już raz umawiał się z Kristą Spyri-
dou i rzucił ją. Odkrył wtedy, że najpiękniejsza dziew-
czyna na świecie poza urodą nie ma nic więcej do
zaoferowania. Była zimna zarówno w łóżku, jak i poza
nim. ,,Proszę, nie popsuj mi fryzury..." - to była jej
ulubiona wymówka. „Naprawdę, naprawdę muszę się
zdrzemnąć dla urody".
Krista nigdy nie będzie namiętną kochanką, po-
myślał Giannis. Zerwał z nią właśnie przez ten
PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory www.pdffactory.pl/
brak ognia. Wtedy Dorkas zapewniała go, że idealna
kobieta istnieje i tylko czeka, żeby ją odnalazł. Szukał
jej, i to dość intensywnie, przez ponad dekadę. W koń-
cu doszedł jednak do wniosku, że idealna kobieta nie
istnieje. A małżeństwo z Kristą pozwoli mu zachować
dotychczasowy styl bycia. Będzie zbyt zajęta pielęg-
nowaniem swojego idealnego ciała i zakupami, żeby
wymagać uwagi męża miliardera.
Kiedy tylko Giannis wrócił na przyjęcie, Krista
podbiegła do niego, błagając, żeby zrobili sobie kolej-
ne zdjęcie. Na jego przystojnej, arystokratycznej twa-
rzy nie pokazał się nawet cień zniecierpliwienia. Mi-
mo że nie znosił mediów, był gotowy ustąpić jej na ich
zaręczynowym przyjęciu.
Krista wsunęła dłoń pod jego ramię i zaczęła traj-
kotać.
- Czy ta stara wiedźma siedząca w rogu jest z two-
jej rodziny czy mojej? - zapytała.
Giannis rozejrzał się po sali i jego wzrok padł na
ubraną na czarno staruszkę. Stara wiedźma? Dorkas
rzadko opuszczała wyspę Libos, więc nie była rozpo-
znawalna poza rodziną. W jego ciemnych oczach na
moment zapalił się płomień.
- Dlaczego pytasz?
- Spytała mnie, czy potrafię gotować. - Krista
przewróciła oczami z pogardą kobiety przyzwyczajo-
nej do tego, że nosi się ją na rękach. - A potem spytała,
czy będę czekać na twój powrót z biura. - Skrzywiła
się. - Nie powinno się było jej zapraszać. Mam na-
dzieję, że nie będzie jej na naszym ślubie.
PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory www.pdffactory.pl/
Zgłoś jeśli naruszono regulamin