Lenin W. I. - Państwo a Rewolucja.pdf

(569 KB) Pobierz
Włodzimierz Iljicz Lenin
Włodzimierz Iljicz Lenin
PAŃSTWO A
REWOLUCJA
Nauka marksizmu o pa stwie i zadania proletariatu
w Rewolucji.
Napisane: sierpień - wrzesień 1917
Źródło: Lenin - Dzieła Wybrane , tom II strony 153-252
Wydawca: Książka i wiedza, Warszawa, 1949 rok
Po raz pierwszy opublikowane: w oddzielnej książce w 1918 r
PRZEDMOWA DO WYDANIA PIERWSZEGO
Zagadnienie państwa nabiera obecnie szczególnej wagi zarówno pod względem
teoretycznym, jak i praktyczno-politycznym. Wojna imperialistyczna niezwykle
przyśpieszyła i zaostrzyła proces przeistaczania się kapitalizmu monopolistycznego w
kapitalizm państwowo-monopolistyczny. Państwo, coraz ściślej zespalające się z
wszechpotężnymi związkami kapitalistów, potwornie uciska masy pracujące i ucisk ten
staje się coraz potworniejszy. Kraje przodujące - mamy na myśli ich „tyły» - zamieniają
się w wojskowe więzienia katorżnicze dla robotników.
Niesłychane okropności i klęski przewlekającej się wojny czynią sytuację mas nie do
zniesienia, potęgują ich wzburzenie. Wyraźnie dojrzewa międzynarodowa rewolucja
proletariacka. Kwestia jej stosunku do państwa nabiera znaczenia praktycznego.
Elementy oportunizmu, które nagromadziły się w ciągu dziesiątków lat względnie
pokojowego rozwoju, stworzyły panujący w oficjalnych partiach socjalistycznych całego
świata prąd socjalszowinizmu. Prąd ten (Plechanow, Potresow, Breszkowska,
Rubanowicz, następnie w postaci nieco zamaskowanej pp. Cereteli, Czernow i Ska w
Rosji; Scheidemann, Legien, David i inni w Niemczech; Renaudel, Guesde, Vandervelde
we Francji i Belgii; Hyndman i fabiańczycy w Anglii itd. itd.) - socjalizm w słowach,
szowinizm w czynach - odznacza się podłym lokajskim przystosowaniem się „wodzów»
„socjalizmu» do interesów nie tylko „własnej» narodowej burżuazji, lecz właśnie do
„własne-go» państwa, większość bowiem tzw. wielkich mocarstw od dawna wyzyskuje i
ujarzmia cały szereg drobnych i słabych narodowości. A wojna imperialistyczna jest
właśnie wojną o podział i zmianę istniejącego podziału tego rodzaju łupu. Walka o
wyrwanie mas pracujących spod wpływu burżuazji w ogóle, a imperialistycznej
ń
375572967.001.png
burżuazji w szczególności, jest niemożliwa bez walki z oportunistycznymi przesądami
dotyczącymi „ państwa”.
Z początku rozpatrujemy naukę Marksa i Engelsa o państwie, zatrzymując się
najbardziej szczegółowo na zapomnianych lub wypaczonych przez oportunistów
twierdzeniach tej nauki. Następnie zajmiemy się specjalnie głównym przedstawicielem
tych wypaczeń, Karolem Kautskim, najbardziej znanym przywódcą Drugiej
Międzynarodówki (1889-1914), która w czasie obecnej wojny tak nędznie
zbankrutowała. Wyciągniemy wreszcie główne nauki z doświadczenia rewolucji
rosyjskich roku 1905, a zwłaszcza roku 1917. Obecnie (początek sierpnia 1917 roku),
jak się zdaje, dobiega końca pierwsza faza rozwoju tej ostatniej, ale cała ta rewolucja w
ogóle może być zrozumiana jedynie jako jedno z ogniw w łańcuchu socjalistycznych
rewolucji proletariackich, wywoływanych przez wojnę imperialistyczną. Kwestia
stosunku rewolucji socjalistycznej proletariatu do państwa nabiera zatem nie tylko
znaczenia praktyczno-politycznego, ale także znaczenia jak najbardziej aktualnego, jako
kwestia wyjaśnienia masom tego, co będą musiały czynić w najbliższej przyszłości w
celu wyzwolenia się spod jarzma kapitału.
Sierpień 1917 r.
Autor.
Rozdział I
SPO ECZE STWO KLASOWE A PA STWO
Ł Ń Ń
/. Państwo jako wytwór nieprzejednanych przeciwieństw klasowych
Z nauką Marksa dzieje się obecnie to, co już nieraz w historii zdarzało się z naukami
rewolucyjnych myślicieli i wodzów klas uciskanych w ich walce wyzwoleńczej. Klasy
uciskające nieustannie prześladowały wielkich rewolucjonistów za ich życia, na nauki
ich odpowiadały dziką wściekłością, szaloną nienawiścią, niepohamowaną powodzią
kłamstw i oszczerstw. Po ich zgonie usiłuje się z nich uczynić nieszkodliwe obrazy
święte, kanonizować ich niejako, otoczyć pewną sławą ich imię w celu „pocieszenia” i
ogłupienia klas uciskanych, wyjaławiając treść rewolucyjnej teorii, przytępiając jej
ostrze rewolucyjne, trywializując ją. Burżuazja i oportuniści znajdują obecnie wspólny
język wewnątrz ruchu robotniczego na gruncie takiego „obrobienia” marksizmu.
Przeoczają, zacierają, wypaczają rewolucyjną stronę nauki, jej ducha rewolucyjnego.
Wysuwają na plan pierwszy i sławią to, co możliwe jest do przyjęcia lub wydaje się, że
jest możliwe do przyjęcia dla burżuazji. Wszyscy socjalszowiniści są dziś „marksistami”
- bez żartów! I coraz częściej niemieccy uczeni burżuazyjni, wczorajsi specjaliści od
unicestwienia marksizmu, rozwodzą się na temat „narodowo-niemieckiego” Marksa,
który jakoby wychował związki robotnicze, tak wspaniale zorganizowane dla
prowadzenia wojny grabieżczej!
Wobec takiego stanu rzeczy, wobec niesłychanie rozpowszechnionych wypaczeń
marksizmu, zadanie nasze polega przede wszystkim na przywróceniu prawdziwej nauki
Marksa o państwie. W tym celu niezbędne jest przytoczenie całego szeregu dłuższych
cytatów z własnych dzieł Marksa i Engelsa. Takie dłuższe cytaty uczynią, oczywiście,
wykład przeładowanym i bynajmniej nie będą sprzyjały jego popularności. Nie podobna
wszakże obejść się bez nich. Wszystkie, lub przynajmniej wszystkie rozstrzygające
ustępy z dzieł Marksa i Engelsa, dotyczące zagadnienia państwa, muszą koniecznie być
przytoczone w możliwie pełnej postaci, aby czytelnik mógł sobie wyrobić samodzielne
zdanie o całokształcie poglądów twórców naukowego socjalizmu oraz o rozwoju tych
poglądów, jak również, aby ich wypaczenie przez panujący obecnie „kautskizm”
udowodnione zostało dokumentalnie i przedstawione naocznie.
Zacznijmy od najbardziej rozpowszechnionej pracy F. Engelsa: „Pochodzenie rodziny,
własności prywatnej i państwa”, która to praca już w 1894 r. ukazała się w Stuttgarcie w
6 wydaniu. Będziemy zmuszeni tłumaczyć cytaty z oryginałów niemieckich, ponieważ
przekłady rosyjskie, mimo że było ich wiele, w większości wypadków są albo
niekompletne, albo też zrobione wysoce niezadowalająco.
'Państwo - mówi Engels, sumując wyniki swej historycznej analizy - nie
stanowi w żadnym razie siły, narzuconej społeczeństwu z zewnątrz.
Państwo nie jest również 'rzeczywistością idei moralnej”, „obrazem i
rzeczywistością rozumu”, jak twierdzi Hegel. Państwo jest wytworem
społeczeństwa na określonym szczeblu rozwoju; państwo jest przyznaniem,
że społeczeństwo to zaplątało się w nierozwiązalnej sprzeczności z samym
sobą, rozszczepiło się na nieprzejednane przeciwieństwa, dla których
pozbycia się nie posiada siły. Aby te przeciwieństwa, aby klasy o
sprzecznych in” teresach ekonomicznych nie pożarły wzajemnie siebie i
społeczeństwa w bezpłodnej walce, stała się niezbędną siła, stojąca pozornie
ponad społeczeństwem, siła, która by łagodziła starcia, utrzymując je w
granicach 'porządku”. Tą siłą, pochodzącą ze społeczeństwa, lecz
wywyższającą się ponad społeczeństwo, coraz to bardziej siebie z niego
wyodrębniającą - jest państwo” (&tr. 177-178 szóstego wydania
niemieckiego).
Z całą jasnością wyrażona jest tu podstawowa idea marksizmu w sprawie roli
historycznej i znaczenia państwa. Państwo jest wytworem i objawem nieprzejednanych
przeciwieństw klasowych. Państwo powstaje tam, wtedy i o tyle, gdzie, kiedy i o ile
przeciwieństwa klasowe obiektywnie nie mogą być pogodzone. I odwrotnie: istnienie
państwa jest dowodem, że przeciwieństwa klasowe nie dają się pogodzić.
W tym właśnie najważniejszym i kardynalnym punkcie zaczyna się wypaczanie
marksizmu, idące w dwóch głównych kierunkach.
Z jednej strony, burżuazyjni, a zwłaszcza drobnomieszczań-scy ideologowie,
zmuszeni pod naciskiem bezspornych faktów historycznych do przyznania, że państwo
istnieje tylko tani, gdzie istnieją przeciwieństwa klasowe i walka klas - „korygują”
Marksa w taki sposób, iż państwo ukazuje się jako organ pojednania klas. Według
Marksa, państwo nie mogłoby ani powstać, ani się utrzymać, gdyby pojednanie klas było
możliwe. A według mieszczańskich i filisterskich profesorów i publicystów okazuje się -
przy ustawicznych życzliwych powoływaniach się na Marksa! - że właśnie państwo
godzi klasy. Według Marksa, państwo jest organem panowania klasowego, organem
ucisku jednej klasy przez drugą, jest stworzeniem „ładu”, który legalizuje i u-trwala ten
ucisk, łagodząc starcia klas. Zdaniem polityków drobnomieszczańskich porządek jest
właśnie pogodzeniem klas, a nie uciskiem jednej klasy przez drugą; łagodzić starcia -
znaczy godzić, a nie pozbawiać klasy uciskane określonych środków i sposobów walki o
obalenie ciemięzców.
Na przykład, podczas rewolucji 1917 roku -kiedy zagadnienie znaczenia i roli państwa
stanęło właśnie w całej swej doniosłości, stanęło jako zagadnienie praktyczne, jako
sprawa natychmiastowego działania i to działania w skali masowej - wszyscy eserowcy
(socjaliści-rewolucjoniści) i mieńszewicy stoczyli się od razu i całkowicie do
drobnomieszczańskiej teorii „pogodzenia” klas przez „ państwo”. Niezliczone rezolucje i
artykuły polityków obu tych partii są na wskroś przepojone tą mieszczańską ł filisterską
teorią „pogodzenia”. Że państwo jest organem panowania określonej klasy, której nie
można pogodzić ze swoim antypodą (z przeciwstawną jej klasą) -tego
drobnomieszczańska demokracja nigdy nie jest w stanie pojąć. Stosunek do państwa jest
jednym z najdobitniejszych przejawów tego, że nasi eserowcy i mieńszewicy nie są
zgoła socjalistami (czego my, bolszewicy, dowodziliśmy zawsze), lecz
drobnomieszczańskimi demokratami, o prawie-socjalistycznej frazeologii.
Z drugiej strony „kautskistowskie” wypaczanie marksizmu jest o wiele bardziej
wyrafinowane. „ Teoretycznie” nie neguje się ani tego, że państwo jest organem
panowania klasowego, ani też tego, że przeciwieństwa, klasowe są nieprzejednane.
Pomija się natomiast lub zaciera rzecz następującą: jeżeli państwo jest wytworem
nieprzejednanych przeciwieństw klasowych, jeżeli jest siłą, stojącą ponad
społeczeństwem i „coraz to bardziej wyodrębniającą siebie ze społeczeństwa”, to rzecz
jasna, że wyzwolenie klasy uciskanej niemożliwe jest nie tylko bez rewolucji, opartej na
przemocy, ale i bez zniszczenia tego aparatu władzy państwowej, który stworzony został
przez klasę panującą i w którym to „wyodrębnienie się” zostało wcielone. Wniosek ten,
jasny sam przez się teoretycznie, został wyprowadzony przez Marksa, jak to zobaczymy
poniżej, w sposób najzupełniej określony na podstawie konkretnej historycznej analizy
zadań rewolucji. O tym to właśnie wniosku Kautsky... „zapomniał” i wypaczył go, jak to
wykażemy szczegółowo w dalszym wykładzie.
2. Specjalne oddziały ludzi uzbrojonych, więzienia itp.
„W porównaniu z dawną plemienną (rodową lub klanową) organizacją -
mówi dalej Engels - państwo odznacza się, po pierwsze, podziałem
poddanych państwa według zasady terytorialnej”.. . Nam ten podział wydaje
się „naturalnymi”, jest on jednak następstwem długiej walki ze starą
organizacją według pokoleń lub rodów.
.. .”Drugą cechą charakterystyczną państwa jest ustanowienie władzy
publicznej, która nie pokrywa się już bezpośrednio z ludnością,
organizującą samą siebie jako siłę zbrojną. Ta odrębna władza publiczna
jest potrzebna, ponieważ samodzielnie działająca zbrojna organizacja
ludności stała się niemożliwa z chwilą rozpadnięcia się społeczeństwa na
klasy... Ta władza publiczna istnieje w każdym państwie; składa się ona nie
tylko z ludzi uzbrojonych, ale także z akcesoriów materialnych, więzień i
wszelkiego rodzaju urządzeń przymusowych, które były nieznane
rodowemu (klanowemu) ustrojowi społeczeństwa”...
Engels rozwija pojęcie tej „siły”, która nazywa się państwem, siły, która wyrosła ze
społeczeństwa, która wywyższa się jednak ponad społeczeństwo i coraz bardziej
wyodrębnia się z niego. Na czym głównie polega ta siła? Na specjalnych oddziałach
ludzi uzbrojonych, mających w swym rozporządzeniu więzienia itp.
Mamy prawo mówić o specjalnych oddziałach ludzi uzbrojonych, ponieważ właściwa
każdemu państwu władza publiczna „nie pokrywa się bezpośrednio” z uzbrojoną
ludnością, z jej „samodzielnie działającą zbrojną organizacją”.
Jak wszyscy wielcy myśliciele rewolucyjni, Engels stara się zwrócić uwagę
uświadomionych robotników właśnie na to, co panującej opinii filisterskiej wydaje się
najmniej godne uwagi, najzwyklejsze, uświęcone przez przesądy nie tylko trwałe, lecz,
rzec można, skamieniałe. Stałe wojsko i policja są to główne narzędzia siły władzy
państwowej, ale - czyż może być inaczej?
Z punktu widzenia olbrzymiej większości Europejczyków z końca XIX stulecia, do
których zwraca się Engels i którzy nie przeżyli, nie obserwowali z bliska ani jednej
wielkiej rewolucji, nie może być inaczej. Jest dla nich rzeczą zupełnie niezrozumiałą, co
to takiego (samodzielnie działająca zbrojna organizacja ludności”? Na pytanie, dlaczego
stały się potrzebne specjalne, stojące ponad społeczeństwem, wyodrębniające siebie ze
społeczeństwa oddziały ludzi uzbrojonych (policja, armia stała), zachodnio-europejski i
rosyjski filister gotów jest odpowiedzieć kilku frazesami, zapożyczonymi od Spencera
lub Michajłowskiego, powołaniem się na złożoność życia społecznego, zróżniczkowanie
funkcyj itp.
Takie powoływanie wydaje się „naukowe” i doskonale usypia mieszczucha,
zaciemniając rzecz główną i podstawową: rozłam społeczeństwa na nieprzejednanie
wrogie klasy.
Gdyby nie ten rozłam, „samodzielnie działająca zbrojna organizacja ludności”
różniłaby się swoim skomplikowanym charakterem, poziomem swej techniki itd. od
prymitywnej organizacji stada małp, chwytających pałki, lub od ludzi pierwotnych, albo
od ludzi zjednoczonych w społeczeństwa klanowe, lecz taka organizacja byłaby
możliwa.
Jest ona niemożliwa dlatego, że społeczeństwo cywilizowane rozszczepione jest na
wrogie i przy tym nieprzejednanie wrogie klasy, których „samodziałające” uzbrojenie
doprowadziłoby do zbrojnej walki między nimi. Formuje się państwo, powstaje
specjalna siła, specjalne oddziały uzbrojonych ludzi, i każda rewolucja, burząc aparat
państwowy, pokazuje nam naocznie, jak klasa panująca dąży do odbudowy służących jej
specjalnych oddziałów ludzi uzbrojonych, jak klasa uciskana dąży do stworzenia nowej
organizacji tego rodzaju, zdolnej do służenia nie wyzyskiwaczom, lecz wyzyskiwanym.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin