Święta Teresa od Jezusa nauczycielem modlitwy współczesnego człowieka (80 KB).doc

(80 KB) Pobierz
Cztery wieki Karmelitów Bosych w Polsce (1605 - 2005)

1

Dziedzictwo duchowe świętych Karmelu

Cztery wieki Karmelitów Bosych w Polsce (1605–2005)

Praca zbiorowa pod red. Andrzeja Ruszały OCD

Wydawnictwo Karmelitów Bosych

Kraków 2005

Jerzy Wiesław Gogola OCD

Święta Teresa od Jezusa
nauczycielem modlitwy współczesnego człowieka

Historia Kościoła zna wielu mistrzów duchowości, którzy w swoim czasie nie mieli sobie równych, a potem przyszli inni, prezentujący nowe metody, nowy język, nowe punkty widzenia, nową wrażliwość, ucząc tego samego, ale w inny sposób. Ich dzieła znajdują się w naszych bibliotekach, sięga się do nich spo­ra­dycznie, robiąc jakieś specjalistyczne poszukiwania.

Ze św. Teresą jest inaczej. Nie można powiedzieć, że dopiero w naszych czasach została odkryta. Logika podpowiada, że jeżeli ktoś nigdy nie był nau­czy­cielem modlitwy, to po wiekach tym bardziej nim nie będzie. Tymczasem ona była nim zawsze. Mamy tu do czynienia z człowiekiem, który do dzisiaj nie prze­stał być tym, kim był za życia. Podkreślił to dobitnie Paweł VI w homilii 27 wrze­śnia 1970 roku tuż po uroczystym ogłoszeniu wybitnej karmelitanki bosej Doktorem Kościoła Powszechnego: „Po pięciu wiekach święta Teresa nie prze­sta­je w dalszym ciągu dawać dowodów pełnienia swego duchowego posłannictwa […] Matka – pełna zachwycającej prostoty, mistrzyni – pełna cudownej głębi. Miała więc zapewniony głos tradycji ze strony Świętych, Teologów, Wiernych, Uczo­nych. Myśmy go tylko teraz zatwierdzili”[1].

Nie ma zatem wątpliwości, że św. Teresa od Jezusa (1515–1582) stała się nauczycielką modlitwy dla współczesnego Kościoła. Oznacza to, że spełniła wszyst­kie warunki, jakie Kościół stawia osobom, które zamierza wynieść do god­ności Doktora Kościoła. A są to: świętość życia, wzniosłość doktryny, zbawien­ny wpływ na innych[2] i oczywiście warunek formalny – uroczyste ogłoszenie papieża.

Rozwinięcie naszego tematu nastąpi w trzech odsłonach: osoba Teresy jako nauczyciela modlitwy, modlitwa w jej ujęciu oraz znaczenie jej nauczania dla współczesnego Kościoła.

1. Święta Teresa jako nauczyciel modlitwy

W przypadku wielkich mistrzów duchowości mamy do czynienia z doskonałą syntezą życia i doktryny. Z życia rodzą się pisma, poprzez pisma dochodzimy do osoby. Do tych dwóch elementów (osoba, pisma) dochodzi trzeci – adresaci bez­pośredni i oczywiście żyjący w późniejszych wiekach. Pisma staną się istotnym pośrednikiem pomiędzy Teresą a adresatami, i tym samym będą środkiem dydak­tycznym.

Właśnie w takim kontekście życia św. Teresy, czy dokładniej modlitew­nego doświadczenia, doktryny opisującej i wyjaśniającej to doświadczenie oraz adresatów, szukać należy szczególnych zdolności nauczycielskich w dziedzinie modlitwy. Na te osobiste kwalifikacje składają się trzy elementy, które sama Teresa odkryła i przekazała bezpośredniemu adresatowi Księgi życia o. García de Toledo[3].

„Otrzymać jaki dar od Pana, to pierwsza łaska, a druga jest ta, gdy ten, kto go otrzymał, zrozumie, jaka to łaska, i jakie jej własności; na koniec, umieć ten dar słowy wyrazić i wytłumaczyć, na czym się zasadza, to trzecia odrębna łaska” (Ż 17, 5).

O. García de Toledo, jako uczeń duchowy św. Teresy, uosabia współcze­snych wierzących zaangażowanych w modlitwę. Kontekst przytoczonych słów to modlitwa zjednoczenia pełnego, obrazowana trzecim sposobem nawadniania ogrodu (woda doprowadzana ze źródła). Opisując go, wdaje się w dialog z adre­satem, który także prowadzi życie duchowe, gdyż domyśla się, że Duch Święty również w nim dokonuje podobnych rzeczy. Zatem, czytając jej opis, otrzyma światło dla własnego doświadczenia. Zastosowanie do adresata wymienionych trzech etapów jest następujące: Teresa otrzymuje łaskę mistycznego zjednocze­nia, otrzymuje kolejną łaskę jej zrozumienia i czuje się zdolna do podzielenia się
z czytelnikiem tą łaską. On z kolei, czytając jej opis, otrzymuje światło dla swo­je­go doświadczenia modlitewnego, zostaje utwierdzony na swojej drodze i nieja­ko uskrzydlony do dalszej drogi. Teresa posiada przymioty, dzięki którym Boża łas­ka poprzez nią dosięga innych. Studiujący terezjańską doktrynę teolodzy zauważyli, że te trzy omawiane poziomy modlitewnego doświadczenia Teresa w odkryła dzię­ki swojemu duchowemu mistrzowi Franciszkowi de Osuna[4]. Nie ma to jednak większego znaczenia.

Księga życia odzwierciedla te trzy etapy: opisuje doświadczenie, wyraża jego sens (w szczególności rozdziały o czterech stopniach zjednoczenia) i wresz­cie zwraca się do czytelnika, chcąc niejako sprowokować w nim to samo do­świad­czenie. Pisanie o własnym modlitewnym doświadczeniu, które zatrzymywałoby się tylko na płaszczyźnie teoretycznej informacji o nim, tak z punktu widzenia Teresy, jak i czytelnika, nie miałoby sensu, a może nawet byłoby szkodliwe[5].

Papież Paweł VI, w homilii pamiętnego 27 września 1970 roku, wskazuje m.in. na źródło jej eminens doctrina, używając wyrażenia „charyzmat mądrości”. „On każe myśleć – stwierdza papież – o bardziej może pociągającym, a równo­cześnie bardziej tajemniczym aspekcie doktoratu św. Teresy, tj. o wpływie na­tchnienia Bożego na tę nadzwyczajną pisarkę mistyczną”[6]. „Skąd wypływał
u Teresy skarb jej nauki?” – pyta dalej Papież. I odpowiada: „…z jej wierności łasce, przyjętej przez duszę niezwykle bogatą oraz przygotowaną przez praktykę modlitwy i modlitewne przeżycia”, a także z faktów i zdarzeń, które nie od niej pochodzą, ale zawdzięcza je „nadzwyczajnemu działaniu Ducha Świętego”[7].

„Ona miała przywilej i łaskę poznania tych tajemnic na drodze oso­bis­tego doświadczenia, przeżywanego w świętości życia oddanego kontemplacji,
a równocześnie uwikłanego w działalność, doświadczenia, jakie przeżywała w spo­sób bierny i którym rozkoszowała się w zalewie nadzwyczajnych charyzmatów duchowych. Teresa przy tym posiadała dar opisania tych tajemnic, tak że może być zaliczana do największych mistrzów życia duchowego”[8].

W istocie znawcy jej życia i nauki bez trudu potrafią odczytać jej pisma
w kluczu historycznym[9], co oznacza, że św. Teresa pisze na podstawie własnego doświadczenia. Nie bez przyczyny, wśród wymagań doktoratu, eminens doctrina idzie w parze ze świętością życia. Już w aktach beatyfikacyjnych czytamy, że doktryna przedstawiona w jej książkach nie została nabyta zwykłym ludzkim wysiłkiem, ale wlana przez Boga. Jest ona nie tylko zdrowa i katolicka (sana et catholica), ale również pożyteczna dla Kościoła[10]. Dokument podkreśla dobro dusz, jakie wynika z lektury jej dzieł w krajach, gdzie zostały one przetłumaczone, m.in. w Polsce, powołuje się na ikonografię, która przedstawia Teresę z gołębicą, symbolem Ducha Świętego, i zauważa u Teresy także łaskę wymowy (gratia sermonis)[11].

Kiedy w lutym 1622 roku Grzegorz XV zapytał kardynałów o stosowność kanonizacji św. Teresy, konsystorz kardynałów, uzasadniając ten krok, łączy ra­zem to, co powiedziała, co uczyniła i co napisała, tytułując ją najczęściej magi­s­tra, nauczycielka; angelicae vitae magistra, sanctis vitae magistra czy nauczyciel­ka życia duchowego[12]. W bulli kanonizacyjnej Omnipotens sermo Dei Papież stwierdza, że w naszych dniach Bóg zdziałał wielkie rzeczy przez ręce kobiety,
a jej doktrynę nazywa niebiańską mądrością, dając do zrozumienia, że Teresa stała się w Kościele wielką mistrzynią życia duchowego[13]. Na te słowa Grzego­rza XV będą powoływać się późniejsi obrońcy doktoratu Teresy.

Cały kanoniczny proces doktoratu św. Teresy został już bardzo kompe­tentnie i wyczerpująco przebadany[14]. O. Valentino Macca na zakończenie swojej analizy wyciąga następujące wnioski[15]:

– św. Teresa jest powszechnie i zgodnie uznawana jako autorytet w dzie­dzinie mistyki przynajmniej na równi z innymi Doktorami duchowymi Kościoła[16];

– jej doktryna uznawana jest za wielki dar Boży dany Kościołowi w celu prowadzenia ludzi do doskonałej miłości;

– teolodzy i pisarze duchowości wykorzystują charakter mądrościowo do­świadczalny jej pism, by rozjaśnić nieznane dotąd punkty teologii ducho­wości oraz by ukazać pewne i wzniosłe drogi mistycznego zjednoczenia
z Bogiem;

– Wielka Mistyczka z Awili może służyć Kościołowi w demaskowaniu róż­nych błędów związanych z życiem duchowym, jak chociażby kwie­tyzm;

– w XIX wieku dochodzi się do powszechnego przekonania, że św. Teresa jest wielką Nauczycielką i Doktorem Kościoła w dziedzinie dróg mo­dli­twy i chrześcijańskiej doskonałości.

Tym bardziej przez cały wiek XX aż po dzień dzisiejszy w dziedzinie nauczania ascetyczno-mistycznego św. Teresa pozostaje bezdyskusyjnym auto­rytetem.

2. Modlitwa w ujęciu św. Teresy

Św. Teresa uchodzi za mistrzynię chrześcijańskiej modlitwy. Jej modlitewne doświadczenie można zamknąć w kategorii przyjaźni. Odpowiada ona Teresie zarówno z uwagi na osobiste okrycia w tym względzie, jak i autorytet Pisma Świętego. Na przykład w Księdze Wyjścia czytamy: „A Pan rozmawiał z Mojże­szem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem” (Wj 31, 11); tekst bar­dziej znaczący znajdziemy w Ewangelii św. Jana: „Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego” (J 15, 14–15). Na te teksty powoła się Sobór Watykański II w soborowej Konstytucji o Objawieniu Bożym[17].

Zastosowanie kategorii przyjaźni do wyjaśnienia natury modlitwy okazało się niezwykle trafne. Pozwala bowiem od razu rozumieć istotę rzeczy. W przy­jaźni mamy do czynienia z obecnością dwóch osób, które łączy czysta i bezinte­resowna miłość i ona jest absolutnie najważniejsza. Na drugi plan schodzą wyrazy przyjaźni, jakkolwiek poprzez nie sama przyjaźń może trwać i rozwijać się.

Podstawą modlitwy przyjaźni jest łaska uświęcająca, która w sposób obiektywny czyni człowieka przyjacielem Boga. W Chrystusie możliwa jest taka przyjaźń pomimo ogromnego dystansu, jaki dzieli stworzenie od Stwórcy. Trak­to­wanie modlitwy jako przyjaźni z Bogiem potwierdzone jest wieloma dowodami
w pismach Teresy. Oto niektóre z nich. Po tym, jak zaczęła prowadzić niedosko­nały tryb życia, wyznaje: „…wstyd mię było tak poufnie, przyjacielskim obco­waniem, jakim jest modlitwa wewnętrzna, wznosić się jeszcze do Boga” (ż 7, 1); „[Bóg] objawia jej tajemnice swoje i z taką przyjaźnią i miłością (amistad y amor)
z nią przestaje, jakich żadne słowa nie opiszą” (ż 27, 9; tłum. J.G.). Albo najbar­dziej znany opis modlitwy: „Modlitwa wewnętrzna nie jest to, zdaniem moim, nic innego, jeno poufne i przyjacielskie z Bogiem obcowanie i wylana, po wiele razy powtarzana rozmowa na samotności z Tym, o którym wiemy, że nas miłu­je”[18]. To ostatnie określenie przytacza Katechizm jako definicję kontemplacji. Terezjańska koncepcja modlitwy-przyjaźni – jak to wynika z zacytowanego wy­żej tekstu – w swej istocie zawiera trzy człony wzajemnie się przenikające i wa­runkujące[19].

Przyjacielskie spotkanie z Bogiem. Wychodząc od obiektywnej sytuacji czło­wie­ka odkupionego i żyjącego w stanie łaski uświęcającej, Teresa stawia na pierw­szym miejscu fakt spotkania przyjaciół. Drugorzędnymi czynnikami pozo­stają treść rozmowy czy towarzyszące spotkaniu uczucia.

Dzięki uprzywilejowaniu płaszczyzny „być” nad „działać”, odkrywamy niejako nowe kryterium oceny modlitwy. Można być na modlitwie sercem, nawet jeżeli trudno jest opanować wyobraźnię i pamięć. Modlić się można nawet wśród roztargnień – jeśli serce tego chce (por. T II, 1, 2) – stwierdzi Teresa. Spotkanie
z Bogiem rozciąga się na całe życie, więc kontakt z Bogiem powinien być nie­ustannie, w różnej formie, praktykowany. Kategoria przyjaźni pozwala nam tutaj od razu ustosunkować się do podwójnego rozumienia modlitwy: jako praktyki przyjaźni i modlitwy, jako specjalnego momentu w ciągu dnia przeznaczonego tylko i wyłącznie na spotkanie z Bogiem (tzw. modlitwa formalna). Uzasadnienie potrzeby takich spotkań Teresa widzi w samej naturze przyjaźni. Stwierdza, że już naturalne więzy rodzinne i przyjacielskie słabną i wygasają, jeżeli zabraknie spotkań i rozmów (por. D 26, 10).

Teresa nie mówi dokładnie, jak często należy spotykać się z Bogiem.Wiele razy” może być interpretowane bardzo różnie. Sprawę wyjaśnia samo ży­cie. W Karmelu Teresa wprowadziła praktykę dwóch godzin modlitwy myślnej dziennie, nie licząc Mszy świętej, Liturgii godzin, modlitw „prywatnych”, wielu modlitw ustnych odmawianych wspólnotowo, rachunków sumienia, dziękczynie­nia po Mszy św., etc. Ta ilość oczywiście zmienia się w zależności od powołania. Niektóre osoby mają ten czas wyznaczony odgórnie: np. zakonnicy. Inni muszą sami zadbać o odpowiednią ilość modlitwy formalnej. Dla wszystkich jednak waż­niejsze od dyscyplinarnych wskazówek jest sama dynamika ich przyjaźni z Bogiem. Jedno jest pewne: przyjaźń nie może wyczerpać się na „momentach” modlitwy, nawet kilka razy dziennie, gdyż ona posiada charakter ciągłości.

Kategoria przyjaźni pozwala przypisać modlitwie cechy dynamizmu i mo­cy przemieniającej człowieka.

Dynamizm. Przyjmując z Objawienia prawdę o prymacie Bożego działania w pro­cesie zbawienia i uświęcenia, człowiek powinien pozostawać otwarty na Boże udzielanie się i prowadzenie. W każdym z dzieł św. Teresy widać ten dyna­micz­ny rozwój jej przyjaźni z Bogiem. W Księdze życia obrazuje to czterema sposo­bami nawadniania ogrodu, w którym rosną kwiaty, czyli cnoty, a podlewa się je wodą, czyli modlitwą. Ściślej mówiąc, woda jest symbolem łaski, a modlitwa podstawowym środkiem do jej otrzymania. Najpierw wodę czerpie się z wielkim trudem, aż w końcu sam Pan podlewa ogród deszczem. W Drodze doskonałości dynamizm jest widoczny w rozwoju modlitwy, który od ustnej staje się skupie­niem i odpocznieniem. Jest to droga do wody żywej, czyli kontemplacji. Teresa przyrzeka wszystkim dojście do tej wody (por. D 19–21). W Twierdzy wewnętrz­nej widać dynamizm przez zestawienie ze sobą trzech kluczowych idei: człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże, człowiek jest świątynią i mieszka­niem Boga, człowiek jest wezwany do komunii z Bogiem. Proces jego przemiany zostaje powierzony modlitwie. W siódmym mieszkaniu jest już doskonałym ob­ra­zem Boga w Chrystusie.

Przemiana. Autentyczna modlitwa owocuje wewnętrzną przemianą, która uwi­dacznia się w codziennym postępowaniu. Stąd formułowana jest terezjańska zasada modlitwy: prawdziwa modlitwa nie jest możliwa bez praktyki cnót i nie jest możliwe nabycie cnót bez praktyki modlitwy; cnoty są podstawą i owocem życia modlitwy[20]. Chodzi tu w pierwszym rzędzie o cnoty teologalne. Wśród cnót moralnych podkreślić należy pokorę, męstwo, wspaniałomyślność, miłość bliźniego i wyrzeczenie[21]. W miarę jak wzrasta przyjaźń, umacniają się cnoty; wyzwalają się nowe energie uwięzione przez grzech. Typowe cnoty terezjańskie konieczne do modlitwy to: pokora, wyrzeczenie w celu osiągnięcia wolności, miłość, prawda, determinacja. Przeważa tu „asceza serca”, czyli trud związany
z pracą nad miłością czystą i bezinteresowną.

Na samotności. Chodzi tutaj nie tyle o materialną samotność, która wcale nie musi gwarantować samotności duchowej, ale właśnie o tę drugą. Potrzeba sa­motności do modlitwy jest rzeczą tak oczywistą, że nie wymaga dowodzenia. Wchodzi ona w samą definicję modlitwy: z Bogiem przestaje się sam na sam. Modlitwa wymaga samotności i ją stwarza. Każdy wierzący musi stworzyć sobie przestrzeń samotności odpowiednio szeroką dla siebie. Teresa z taką samą siłą zaprasza do samotności jak do szukania towarzystwa Chrystusa (por. D 26). Czło­wiek duchowo dojrzały wszędzie potrafi się modlić, nawet wśród tłumów
i dużego hałasu. Byłoby źle, gdybyśmy mogli się modlić tylko w jakichś kryjów­kach (por. F 5, 16). Człowiek duchowo niedojrzały nawet w warunkach uprzy­wilejowanych nie potrafi modlić się. Do natury duchowej samotności należy psychiczne skupienie, a także większej mierze skupienie teologalne (skupienie miłości na Bogu). Od strony negatywnej oznacza to walkę z roztargnieniami umysłu oraz walkę z rozproszeniem miłości na wiele przedmiotów, które wystę­pują na modlitwie w roli konkurentów Boga. Nie należy lekceważyć zewnętrznej ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin