00:00:14:movie info: DIV3 640x352 23.976fps 701.0 MB 00:00:18:MKF - marcinkf@pf.pl 00:01:03:PRZED WSCHODEM SŁOŃCA 00:04:04:Wiesz o co się kłócili? 00:04:08:Mówisz po angielsku? 00:04:11:Słucham? Nie, przykro mi ale mój niemiecki nie jest zbyt dobry. 00:04:18:Słyszałe o tym że małżeństwo, które się starzeje | traci umiejętnoć wzajemnego słuchania się? 00:04:23:Nie. 00:04:25:No cóż, przypućmy że mężczyni tracš umiejętnoć | słyszenia dwięków w górnych tonacjach 00:04:29:a kobiety nie słyszš tych w tonacjach niskich. 00:04:32:To chyba kwestia wzajemnego dostrojenia się, czy co takiego. 00:04:35:Chyba tak. Sposób w jaki natura sama rozwišzała problem starzenia się razem bez wzajemnego pozabijania. 00:04:42:Co czytasz? 00:04:43:No tak. 00:04:47:A ty? 00:05:05:Wiesz, pomylałem że pójdę do wagonu z barem, | Chcesz ić ze mnš? 00:05:10:Pewnie. 00:05:12:Dobrze. 00:05:33:Skšd tak dobrze znasz angielski? 00:05:35:W lecie chodziłam do szkoły w Los Angeles. 00:05:39:Może być to miejsce? | Tak, w porzšdku. 00:05:42:Póniej spędziłam trochę czasu w Londynie. 00:05:46:A ty skšd tak dobrze znasz angielski? 00:05:49:Jestem Amerykaninem. 00:05:50:Naprawdę? | Tak. 00:05:52:Jeste pewny? | Tak. 00:05:55:Nie, jaja sobie robię. 00:05:56:Od razu wiedziałam że jeste Amerykaninem. 00:05:58:Oczywicie nie znasz żadnego innego języka, zgadza się? 00:06:01:Powoli, powoli.... zaczynam łapać o co chodzi 00:06:04:Jestem tym głupim, wulgarnym prymitywem z Ameryki, | przedstawicielem narodu bez dziedzictwa kulturowego... o to ci chodzi? 00:06:09:Chyba nie jest tak le, starałem się 00:06:11:Uczyłem się francuskiego przez cztery lata w szkole redniej. | Kiedy pierwszy raz pojechałem do Paryża, | stanšłem na peronie stacji metra. 00:06:18:Ćwiczyłem. 'Un billet, s'il vous plaît", no wiesz. | [poproszę bilet] 00:06:21:"bilet, bilet" 00:06:25:Nieważne. "Bi.... bi....... bilet proszę", | I wiesz co się stało? 00:06:27:Stanšłem przy okienku, popatrzyłem na kasjerkę | a w głowie pustka. I zaczšłem.... 00:06:33: - teraz się umiejesz - powiedziałem że chcę bilet ...| po angielsku. 00:06:39:No więc, gdzie się wybierasz? 00:06:41:Z powrotem do Paryża. 00:06:43:Zajęcia zaczynajš się za tydzień. 00:06:44:Cišgle chodzisz do szkoły? Do jakiej? 00:06:47:Sorbona, wyobrażasz sobie? | No tak, jasne. 00:06:52:Jedziesz z Budapesztu? 00:06:54:Tak, mam tam babcię. Odwiedziłam jš. 00:06:56:Jak się miewa? 00:06:59:W porzšdku 00:07:00:- W porzšdku? To dobrze. | - Tak, to bardzo dobrze. 00:07:03:A ty? Gdzie się wybierasz? 00:07:04:Do Wiednia. 00:07:07:Wiedeń? Po co? 00:07:08:Właciwie to jeszcze nie wiem. Lecę tam jutro. 00:07:10:Na wakacjach? 00:07:16:Sam nie wiem. Po prostu | włóczę się po wiecie. 00:07:20:Jeżdżę sobie pocišgami od ostatnich | dwóch, trzech tygodni 00:07:23:Odwiedzasz znajomych czy tak po prostu? 00:07:26:Tak, mam przyjaciela w Madrycie, ale... 00:07:29:- Madryt? Brzmi niele. | - Tak, po prostu wdepnšłem do jednego z tych pocišgów co jadš cały czas przez Europę, i tyle. 00:07:36:- To wietnie. A więc, lubisz takš włóczęgę? | - Chyba tak. 00:07:41:- Wiesz, chociaż to trochę poršbane... | - Dlaczego? 00:07:44:Wiesz.... no jak ci to wytłumaczyć.... siadaj. 00:07:48:Cišgnšce się tygodnie, patrzysz przez okno, | wszystko wydaje się być zabawne. 00:07:55:Jak to? 00:07:57:Na przykład, wtedy przychodzš pomysły | jakie w normalnych warunkach nigdy nie przyszłyby ci na myl 00:08:03:- Jaki pomysły? | - Chcesz usłyszeć? 00:08:04:- Z chęciš, powiedz. | - Dobrze więc. 00:08:07:Pomysł był taki: 00:08:09:program telewizyjny. Mam paru znajomych | którzy podłšczajš kablówkę, | wiesz co to kablówka? 00:08:17:pomylałem, że każdy może zrobić program | i to naprawdę tanio, a oni puciliby to, niezłe co? 00:08:20:program mógłby trwać 24 godziny na dobę | przez cały rok! 00:08:26:Wystarczy znaleć 365 ludzi z całego wiata, z różnych miejsc, 00:08:31:zrobić 24-godzinne programy dokumentalne, | uchwycić prawdziwe codzienne życie. 00:08:37:Zaczynałoby się, na przykład kole wstaje z łóżka | budzi się, bierze dłuuugi prysznic, 00:08:44:je niadanko, pije kawkę, | póniej czyta gazetę... 00:08:49:Zaraz, zaraz.. Chcesz pokazywać te wszystkie przyziemne, nudne rzeczy, | które każdy musi robić w swoim zasranym życiu? 00:08:54:- Miałem zamiar mówić o poezji życia codziennego | ale chyba nieprecyzyjnie się wyraziłem... 00:08:59:Posłuchaj mnie, popatrz na to z innej strony... | - Kto to będzie oglšdał? 00:09:03:Pomyl o tym w ten sposób: jak to jest że pies | pišcy na słońcu jest taki piękny? | Jest naprawdę piękny! 00:09:08:a facet stojšcy przy bankomacie, | który próbuje wybrać pienišdze | wyglšda jak debil! 00:09:13:- Więc to jest co w rodzaju National Geographic, tylko o ludziach? | - Dokładnie tak! 00:09:20:Możesz sobie to wyobrazić? 00:09:22:Tak, tak.... Całkiem realne. 24 nudne godziny | chociaż fajnie będzie oglšdać 3-minutowe scenki erotyczne, 00:09:26:kiedy on zasypia zaraz po tym, nie? 00:09:31:- No wiesz... naprawdę niezły epizod. | - Tak. 00:09:33:Ludzie mówiliby o takim odcinku. 00:09:36:-Mylę że ty t twoi znajomi z Paryża mogliby zagrać | w jednym odcinku, jak chciałaby. | - Z pewnociš. 00:09:40:Sam już nie wiem, to co przyprawia mnie o zawrót głowy | to dystrybucja. 00:09:45:Wiesz, tamy z miasta do miasta, | sprawić, żeby to się toczyło na okršgło... 00:09:54:- Dziękuję. | - Ja również. 00:10:00:Wiesz co? Obsługa wcale nie zorientowana. 00:10:05:Taka mała obserwacja z Europy. 00:10:15:Moi rodzice nigdy nie rozważali możliwoci, że mogłabym | zakochać się, wyjć za mšż, mieć dzieci. 00:10:22:Wiesz, moi rodzice, nawet wtedy kiedy byłam małš dziewczynkš | już myleli o mojej karierze, że będę 00:10:28:dekoratorkš wnętrz, prawnikiem, czy co w tym stylu. 00:10:32:Mówiłam tacie: "chcę być pisarkš". On na to: "dziennikarkš" 00:10:37:Mówiłam że chcę prowadzić schronisko dla bezpańskich kotów, | on na to że będę weterynarzem 00:10:42:Mówiłam: "aktorkš", on: "prezenterkš telewizyjnš" 00:10:45:I tak cały czas, przeliczanie mojej dziwacznej ambicji na aspekt praktyczny, | czyli zarabianie pieniędzy. 00:10:53:Jako dziecko miałem cholernie dobrego nosa, 00:10:57:zawsze wiedziałem, kiedy próbowali kłamać. 00:10:59:Do czasu kiedy byłem w szkole redniej, byłam skupiony tylko na tym, | co inni myleli że powinienem robić w życiu. 00:11:06:... i robieniu dokładnie czego odwrotnego. 00:11:09:Właciwie nikt się specjalnie nie wkurzał, | a ja nigdy zbytnio nie przejmowałem się ambicjami innych ludzi co do mnie. 00:11:17:Wiesz co? Jeżeli masz rodziców, którzy zawsze się z tobš zgadzajš, sš mili i zawsze cię wspomagajš... | - No i co? 00:11:26:Wtedy trudniej otwarcie mówić o takich chwilach, kiedy sš w błędzie. 00:11:31:... wraz z całym tym pasywno-agresywnym gównem, wiesz co mylę. 00:11:34:to jest...... Nienawidzę tego. 00:11:36:Naprawdę tego nienawidzę. 00:11:40:No cóż, pomimo tego całego gówna które było nieodłšcznie zwišzane, 00:11:44:pamiętam dzieciństwo jako 00:11:48:magiczny czas 00:11:51:Pamiętam kiedy mama po raz pierwszy powiedziała mi o mierci 00:11:55:Babcia włanie umarła a cała rodzina odwiedziła ich na Florydzie, | miałem wtedy 3, może 3 i pół roku. 00:12:04:Nieważne, byłem wtedy na podwórku, bawiłem się 00:12:06:a moja siostra uczyła mnie jak cisnšć węża ogrodowego 00:12:12:w taki sposób, że woda rozpryskuje się w słońcu, | i wychodzi tęcza. 00:12:17:I tak robiłem 00:12:20:i przez mgiełkę widziałem babcię 00:12:23:A ona tam stała, miała się do mnie 00:12:27:Lałem tš wodę długo 00:12:30:i patrzyłem na niš. W końcu, koniec węża zepsuł się 00:12:34:puciłem go, i wtedy znikła 00:12:40:Wróciłem do domu, powiedziałem rodzicom 00:12:45:A oni skoczyli na mnie i krzyczš że kiedy ludzie umierajš 00:12:48:nigdy nie można ich już zobaczyć, pytali jak mogłem sobie to wyobrazić? 00:12:53:Ale ja i tak wiedziałem swoje. Bardzo się z tego cieszyłem | Nigdy już nie widziałem czego takiego 00:12:59:Sam nie wiem 00:13:01:Wtedy po raz pierwszy zdałem sobie sprawę jakie to wszystko dwuznaczne. 00:13:04:Nawet mierć. 00:13:07:Właciwie to dobrze ci z tym że masz takie nastawienie do mierci. 00:13:12:Ja boję się mierci 24 godziny na dobę, przysięgam. 00:13:18:- Na przykład to że jestem teraz w pocišgu | mogłam polecieć samolotem, ale się boję. | - Eee, przestań... 00:13:22:Naprawdę, nic na to nie poradzę. 00:13:24:Wiem co mówiš statystyki, samoloty sš bezpieczniejsze itd, itd.... 00:13:28:Ale kiedy jestem w samolocie widzę to. Widzę eksplozję. | Widzę jak spadam i lecę poprzez chmury. 00:13:34:i jestem przerażona tymi kilkunastoma sekundami wiadomoci | zanim nie umrę 00:13:40:Wiesz, wtedy jak wiesz na pewno że zaraz umrzesz 00:13:45:Nie mogę przestać myleć w ten sposób. 00:13:48:- Takie co może wykończyć! | - Chyba tak. 00:13:51:To naprawdę wykańczajšce. 00:13:56:- To już chyba Wiedeń. | - Możliwe. 00:14:00:- Czy to nie tutaj powiniene wysišć? | - Tak, ale się zasiedziałem. 00:14:03:Szkoda że cię nie spotkałem wczeniej, | dobrze mi się z tobš rozmawia 00:14:08:Mnie także. 00:14:10:Naprawdę miło było cię poznać. 00:14:43:Dobrze więc, mam szalony pomysł, | jeżeli cię o to nie zapytam 00:14:47:- będzie to chodziło za mnš całe życie | - Co? 00:14:53:Wiesz.... chciałbym z tobš cały czas rozmawiać, | nie wiem jak ty ale.... 00:14:59:Czyję że jestemy w jaki sposób zwišzani ze sobš, nie? 00:15:03:Ja czuję to samo. 00:15:04:Dokładnie tak. 00:15:06:wietnie. Zróbmy tak: wysišdziesz ze mnš w Wiedniu | i pójdziemy obejrzeć miasto. | - Co? 00:15:10:Daj się namówić, no.... chod! Będzie fajnie! 00:15:12:Co będziemy robić? 00:15:14:Nie wiem. Wszystko co wiem to | że powinienem złapać lot liniami Australijskimi jutro o 9:30 00:15:19:tak naprawdę to nie mam pieniędz...
KinoMuzykaSwiat