Adam Cebula - Kometa dla Jawola.txt

(42 KB) Pobierz
Adam Cebula
Kometa dla Jawola
 
 
Opowiadanie to zosta�o zaplanowane jako swego rodzaju komentarz do felietonu o tarciu 
i potrzebie posiadania S�oneczka, ale niestety wymkn�o si� spod kontroli i zosta�o najwyra�niej 
samodzielnym tekstem. O czym informuje skonfundowany autor. 
 
Profesor Artur Sceptyczny, dyrektor uniwersyteckiego oddzia�u Nauk �cis�ych Polskiej 
Akademii Umiej�tno�ci, przelecia� wzrokiem nag��wki gazet w kiosku. "Obcy..." Obcy? Znowu 
jaka� bzdura. Krety�scy dziennikarze! �e te� nie znajd� sobie lepszych sposob�w na zarabianie, 
tylko musz� wymy�la� takie bajdury... Nie dalej jak tydzie� temu szturmowa� lokaln� telewizj�, 
�eby raczyli powiadomi� abiturient�w, �e s� jeszcze wolne miejsca na astronomii. Bezskutecznie. 
Za wysokie progi. Darmozjady... W�cieka� si� na pismak�w. P� godziny p�niej Artur Sceptyczny 
siedzia� z zafrasowan� min� przed komputerem. Mia� ci�gle nadziej�, �e w potoku informacji 
znajdzie si� jaka� dziura. To wydawa�o si� zupe�nie niemo�liwe, takie co� nie zdarzy�o si� przez 
pi��, osiem, czy czterdzie�ci tysi�cy lat, zale�y jak liczy� histori� ludzko�ci, pewnie nie by�o 
podobnego zjawiska od kilkudziesi�ciu milion�w lat. Nawet nie zadawa� pytania "dlaczego trafi�o 
na mnie, na nas?". Wszystkie obserwatoria potwierdza�y, �e ob�ok materii, lepiej chyba by�oby 
napisa� "czego�" gromadzi� si� oko�o dwustu tysi�cy kilometr�w od Ziemi, tak, �e jego cie� 
okr��a� p�nocn� p�kul�. Inny ob�ok wykryto na przed�u�eniu linii S�o�ce � Ziemia, poza orbit� 
Ksi�yca. Teleskop Hubble�a wykry� kilka obiekt�w, jak si� pocz�tkowo zdawa�o planetoid, lecz 
potem nazwano je "kulami sadzy", zd��aj�cych w kierunku Ziemi. By�y diabelnie czarne, ale mimo 
wszystko cho� nie promieniowa�y w zakresie widzialnym, w podczerwieni odcina�y si� do�� 
wyra�nie od pustki kosmosu. W sumie male�kie obiekty o �rednicy zaledwie kilku kilometr�w, 
najwyra�niej rozwija�y si� w ogromne kule, jakby na czyj� sygna�, gdy dotar�y w pobli�e Ziemi. 
Co� takiego, w trakcie tego procesu, pono� wida� by�o na tle s�onecznej tarczy. Najwyra�niej jedna 
kula dotar�a na miejsce przeznaczenia, za orbit� Ksi�yca, gdzie wcze�niej ju� zaobserwowano 
poprzedni ob�oczek, teraz ta druga, znacznie wyra�niejsza rozwija�a si�. Sceptyczny, za porad� 
astronoma zza oceanu, nadzia� na ledwie sze��dziesi�ciomilimetrow� lunet� szary, mocno 
os�abiaj�cy promieniowanie filtr i skierowa� j� w s�oneczn� tarcz�. Chwil� manipulowa� 
ustawieniem okulara, a� zobaczy�. Poczu� zwierz�cy strach. Parali�uj�cy.
***
Jawol zr�cznym rzutem pos�a� kolejn� puszk� piwa do kosza. Gdzie� w u�amkowym momencie 
zainteresowania reszt� �wiata dostrzeg� Siom�. Ten najwyra�niej pod��a� w jego kierunku. 
Wygl�da� jak cz�owiek z problemami, zgarbiony, zafrasowany. Gapi� si� sm�tnie na czubki swoich 
chi�skich podr�bek adidas�w, z dziur� na du�y palec u lewej nogi, i wygl�da� jak Sioma wygl�da� 
mo�e, czyli na dwa i p� nieszcz�cia.
� Sie ma � powiedzia� sm�tnie i pad� na �awk� w beznadziejnym ge�cie.
� Jooo � odpowiedzia� mu Jawol, kt�rego rozmiar depresji kumpla jednak zainteresowa� wi�cej 
ani�eli kolejna pucha piwa. Najwyra�niej jednak co� si� dzia�o w tym pieprzonym �wiecie.
� No co jest, gadaj, z roboty ci� wyp...?
� E... taki to bym nawet � zacz��. � Gdzie z roboty. Sam wiesz, gdzie teraz znajd� za takie 
grosze dobrego admina.
� Co, w�amali ci si�?
� Eee, kto mi by si� w�ama�. � Machn�� lekcewa��co r�k� Sioma. Rzeczywi�cie, pewnie by� 
najlepszym adminem na tej planecie.
� No, co jest, gadaj, stary, zakocha�e� si�?! � Jawol wpad� na najbardziej niebezpieczny 
i ekstrawagancki pomys�, jaki m�g� mu przyj�� do g�owy. Spojrza� na kostropat� g�b� kumpla 
i pomy�la�, �e je�liby si� co� takiego zdarzy�o, to rzeczywi�cie, k�opot by�by koszmarny. 
Przekonanie jakiejkolwiek przedstawicielki do zainteresowania si� kumplem nie by�o chyba 
w og�le wykonalne. Gdyby kto� mia� w�tpliwo�ci, co do pochodzenia cz�owieka, to Sioma by� 
najpewniej owym brakuj�cym ogniwem.
� Eee � odpowiedzia�.
� Wi�c?
� Musz� uratowa� te pieprzon� Ziemi�. Rozumuje? Trzeba zhakowa� tamtych. � Wskaza� na 
g�r�. � Jak nie, to czapa, dupa, dla wszystkich. A ty musisz mi w tym pom�c.
� Ja? W czym?! � j�kn�� Jawol, zbulwersowany rysuj�c� si� konieczno�ci� ruszenia ty�ka 
z �awki.
***
Profesor Artur Sceptyczny patrzy� na sal�. Zgromadzonych by�o kilkadziesi�t os�b, z kt�rych, 
jak podejrzewa�, ka�da spodziewa�a si�, �e on w�a�nie powie, �e mo�na nie przejmowa� si� 
dziwnymi zjawiskami w kosmosie. Najlepiej, �e s� one tylko wymys�em szalonych dziennikarzy. 
Nie by� dobrze przygotowany, nie tak jak zazwyczaj przygotowywa� si� do seminari�w. Ledwie 
kilkana�cie minut temu wymienia� ostatnie maile z lud�mi w r�nych obserwatoriach na �wiecie.
� Szanowni pa�stwo, zebrali�my si� tu w celu om�wienia mo�liwych konsekwencji ostatnich 
wydarze� w przestrzeni kosmicznej � zacz�� pewnym g�osem. Spojrza� na ostatni� kartk�, wydruk 
pomiar�w nat�enia promieniowania s�onecznego, przeprowadzonych przez balon stratosferyczny.
� Zaczn� od tego, �e nasze pomiary wskazuj� na dziesi�cioprocentowy spadek ilo�ci energii 
s�onecznej docieraj�cej do nas z kosmosu. Niestety, wszystko wskazuje na to, �e mamy do 
czynienia ze zjawiskiem, kt�rego jeszcze nie do�wiadczyli�my. Nie rozumiemy fizycznego 
mechanizmu, co wi�cej, jest on sprzeczny z podstawowymi prawami mechaniki. Mo�emy si� tylko 
domy�la� pewnych mechanizm�w.
� Czy zamierza nas pan straszy�? � zawo�a� kto� z sali.
� Nie, informowa�.
� No to �le pan informuje, ja mam informacje od wywiadu ameryka�skiego, mamy do 
czynienia ze zwyk�ymi ob�okami py�u kosmicznego. Wszystko to wymys� dziennikarzy.
Artur spojrza� w stron� oponenta. Ciemno�� na sali nie pozwoli�a mu go rozpozna�. Zreszt�, 
najprawdopodobniej by� jakim� urz�dnikiem, kt�rych osobi�cie nie miewa� okazji pozna�.
� Mo�e si� pan nam przedstawi?
� Grzegos�aw Czepialski, wydzia� spraw wewn�trznych wojskowego komitetu do spraw kl�sk 
�ywio�owych.
� Dobrze... � Artur nie raz bywa� publicznie atakowany. � Wi�c jakie ma pan informacje?
� To wszystko, to wymys� dziennikarzy, nie ma �adnego niebezpiecze�stwa.
� A konkretnie? Czy ma pan wyniki pomiar�w trajektorii kul py�owych, czasu ich rozwoju, 
szacunk�w, masy?
� Rano otrzyma�em list z europejskiej centrali ameryka�skiej Agencji Informacyjnej, w kt�rym 
zdementowano wszystkie informacje, jakie rozpowszechniaj� gazety! To trzeba zatrzyma�, to 
wszystko k�amstwa, w celu wywo�ania paniki na gie�dzie!
� Dobrze, ale czy co� wi�cej by�o w tym li�cie? Jakie� dane? Mo�e je pan nam przedstawi�? 
Chyba wszyscy jeste�my ciekawi? � Zwr�ci� si� do s�uchaczy. Po sali przebieg� szmer.
� No przecie� m�wi�, �e to wszystko nieprawda, nie ma �adnych kul, czy jak tam, to wszystko 
wymys� dziennikarzy.
� Panie, przesta� si� pan powtarza�! � krzykn�� kto� wyra�nie poirytowany.
� No w�a�nie, masz pan co� do powiedzenia, to pan m�w, a nie, to siadaj pan.
� Przecie� m�wi�...
� Ma pan ten list ze sob�?
� Niech go nam pan w ca�o�ci przeczyta! � Przedstawiciel komitetu rozejrza� si� bezradnie po 
sali.
� Nie mam, tam by�o napisane, co m�wi�...
� No dobrze. To, prosz� pa�stwa, znamy ju� stanowisko komitetu do spraw kl�sk �ywio�owych 
i wywiadu ameryka�skiego. Rozumiem, �e wi�cej informacji nie ma pan do przekazania? Czy ma 
pan jeszcze jakie� konkrety, kt�re chcia�by pan nam zakomunikowa�?
� No... To wszystko... To zebranie nie ma sensu. To sianie paniki. Nale�y go rozwi�za�...
� To wyjd� se pan � krzykn�� kto�, zdenerwowany wyra�nie.
Komitet usiad�, zdziwiony brakiem poparcia.
� Niestety, prosz� pa�stwa, nie s�dz�, �eby rozwi�zywanie zebrania by�o dobrym pomys�em, 
obawiam si�, �e chowanie g�owy w piasek reszty strusia nie uratuje. � Artur przypiecz�towa� swoje 
zwyci�stwo. Widzia�, jak przedstawiciel komitetu macha r�kami, lecz ju� si� nie odezwa�.
� Prosz� pa�stwa, tyle o pogl�dach, teraz przejd�my do konkret�w. Mam zdj�cia z Cerro 
Paranal � Chile, z Europejskiego Obserwatorium Po�udniowego. � Zabrz�cza� rzutnik i na ekranie 
pojawi�y si� kolorowe obrazy.
� Podejrzane obiekty s� widoczne mniej wi�cej na wysoko�ci orbity Marsa. Analiza 
archiwalnych zdj�� pozwoli�a na oszacowanie ich pr�dko�ci. Prosz� zobaczy�, na prawej fotografii, 
wykonanej kilka tygodni temu, w podczerwieni widzimy trzy obiekty, na lewej mamy 
najprawdopodobniej te same obiekty sfotografowane dzisiejszej nocy. Je�li za�o�ymy, �e 
obserwowali�my ca�y czas te same cia�a niebieskie, to widzimy, �e s� one zdolne do 
manewrowania. Pa�stwo zobacz�, na nast�pnym slajdzie tor, wyliczony na podstawie poprzednich 
obserwacji, i tor faktyczny. � Po sali przeszed� szum. � W chwili obecnej mo�emy obserwowa� 
trzeci z obiekt�w, jaki dotar� w pobli�e orbity Ksi�yca. W pokoju 304, nad nasz� sal� wyk�adow� 
znajduj� si� cztery lunety. Proponuj� zrobi� kilkuminutow� przerw�, dla tych z pa�stwa, kt�rzy 
zechc� podej�� tam i dokona� obserwacji. � Kilka os�b, kt�re by� mo�e wcze�niej dosta�y 
informacj� o tej atrakcji, poderwa�o si� natychmiast, za nimi ruszy�a ca�a sala.
***
Min�� chyba kwadrans, w czasie kt�rego kolejne persony przekonywa�y si� na w�asne oczy 
o realno�ci tego, o czym m�wi�. On w tym czasie czyta� spokojnie dalsze raporty. Kolejne 
obserwatoria przysy�a�y odpowiedzi na jego listy. Ruch w sieci by� olbrzymi. Podobne nasiad�wki 
odbywa�y si� chyba we wszystkich krajach na �wiecie. Z wydruk�w, jakie mu przyni�s� na st� 
administrator sieci, m�ody, lecz uczciwie m�wi�c, wyj�tkowo brzydki ch�opak, wy�ania� si� chaos. 
Ba�agan, brak jakiegokolwiek dzia�ania. Artur Sceptyczny spojrza� na admina, kt�ry patrzy�, 
jeszcze niezdecydowany, czy ma odej��, na papiery, jakby sprawdza�, czy mo�e czego zapomnia�.
� Zdj��by� cho� czapk�, jak wchodzisz do ludzi � fukn�� na niego ostro, po dyrektorsku. 
Ch�opak spojrza� na niego tak, jakby mu pokazywa� nieprzyzwoity gest. Artur jednak nie by� 
obra�alski. �...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin