Deveraux Jude - Klątwa.pdf

(1100 KB) Pobierz
Jude Deveraux - Kl¹twa
1
Wygladam jak torcik mokka - powiedziala Kady, spogladajac
w trójstronne lustro. Ciemne wlosy skojarzyly sie jej z czekolada,
a nieskazitelna biel obszernej sukni slubnej z bezami. - Albo jak
knedle ze sliwkami. Nie moge sie zdecydowac.
Debbie, która uczeszczala razem z Kady na kursy gotowania,
rozesmiala sie cicho, ale Jane byla najwyrazniej oburzona tym
porównaniem.
- Nie wolno ci tak mówic - zaprotestowala. - Slyszysz, Kady
Long? Ani slowa wiecej! Jestes piekna i doskonale o tym wiesz.
- A juz na pewno podobasz sie Gregory' emu - wtracila
Debbie, patrzac z podziwem na lustrzane odbicie przyjaciólki.
Debbie przyleciala do Wirginii z pólnocnej Kalifornii poprzedniego
wieczoru, a narzeczonego Kady zobaczyla po raz pierwszy
tego ranka i nadal byla pod jego wrazeniem. Gregory Norman byl
niezwykle przystojnym mezczyzna. Wspaniale zbudowany, ciemnowlosy,
patrzyl na wszystkie kobiety, tak jakby chcial powiedziec
im wzrokiem, ze chce sie z nimi kochac. Gdy zblizyl dlon Debbie
do swych pieknie wykrojonych ust, na policzki dziewczyny
natychmiast wystapily rumience.
- Czy moge w tym isc do oltarza? - zastanawiala sie Kady,
unoszac lekko kraj sukni uszytej z co najmniej dwudziestu
metrów ciezkiego jedwabiu. - Popatrz na te rekawy! Sa wieksze
ode mnie! A spódnica? - Patrzyla z przerazeniem na otulajace ja
zwoje bialej materii wykonczonej haftem z perel.
5
JUDE DEVERAUX
- Kazda z tych sukien mozna przerobic - powiedziala wysoka,
szczupla sprzedawczyni takim tonem, jakby chciala dac Kady do
zrozumienia, ze ma do czynienia z szacownym salonem mody.
Ale Kady nie miala zamiaru nikogo obrazac.
- Nie chodzi o suknie, tylko o mnie. Szkoda, ze cialo ludzkie
nie jest ciastem, którego zawsze mozna troszke dodac albo ujac
w zaleznosci od potrzeb.
- Kady... - zaczela Jane ostrzegawczo.
Znala swoja najlepsza przyjaciólke od wczesnego dziecinstwa
i nie mogla zniesc zadnych krytycznych uwag na jej temat. Za
bardzo ja kochala.
Debbie zachichotala radosnie.
- Ciasto mozna tez wyciagac. Chetnie bym wydluzyla to, co
jest za krótkie, a tam gdzie trzeba, zostawila górki i dolki.
Kady rozesmiala sie glosno, co sprawilo Debbie ogromna
przyjemnosc. Uczeszczaly razem do szkoly kulinarnej w Nowym
Jorku, a Debbie zawsze podziwiala Kady. Inni studenci uczyli sie
pilnie, jak mieszac make i zapachy, a Kady od razu to wiedziala.
Wystarczylo, by popatrzyla na przepis, ajuz znala smak potrawy.
Podczas gdy reszta kursantów wbijala sobie do glowy róznice
miedzy kruchymi ciasteczkami a biszkoptami, Kady wsypywala
skladniki do misy, mieszala je sprawnie, kladla na blache
i niedlugo potem wyjmowala prawdziwe smakolyki. Oczywiscie,
nie trzeba dodawac, ze dzieki swym wrodzonym zdolnosciom
dziewczyna stala sie bardzo szybko ulubienica nauczycieli
i obiektem zazdrosci uczniów. Debbie poczula sie wrecz zaszczycona,
gdy Kady zaproponowala jej kiedys wspólna wyprawe
do kina. W ten wlasnie sposób zaczela sie ich przyjazn.
Od tamtej chwili minelo piec lat. Obie byly juz po trzydziestce.
Debbie wyszla za maz, dochowala sie dwójki dzieci, a jej
zainteresowania kulinarne ograniczaly sie do kanapek z maslem
orzechowym i steków z grilla. Zycie Kady potoczylo sie zupelnie
inaczej. Po szkole podjela prace w "Onions" - kiepskiej smazalni
steków w Aleksandrii, czym zaszokowala nauczycieli oraz
kolegów. Wykladowcy usilowali ja przekonac, zeby przyjela
oferte w jednej z renomowanych restauracji w Nowym Jorku, Los
6
KLATWA
Angeles czy Paryzu. Wszyscy uwazali, ze tak utalentowana
dziewczyna nie powinna marnowac sie w nedznej knajpie.
Ale jak sie pózniej okazalo, Kady dokonala slusznego wyboru,
gdyz przeksztalcila "Onions" w trzygwiazdkowa restauracje.
Zjezdzali sie do niej goscie z calego swiata. Kazdy, kto mial do
zalatwienia interesy na wschodnim wybrzezu, wstepowal do
restauracji, o której krazyly legendy.
Caly swiat kulinarny najbardziej zazdroscil Kady tego, ze goscie
przychodzili do "Onions" glównie po to, by spróbowac potraw
przyrzadzanych przez panne Long. Sama restauracja wymagala
odnowienia, byla za mala, miescila zaledwie dwadziescia piec osób
naraz i nie przyjmowala rezerwacji. Nie posiadala nawet stalego
jadlospisu. Ludzie czekaliw dlugiejkolejce na stolik,by skosztowac
potrawy,jaka Kady zdecydowala sie danego wieczoru przygotowac.
Debbie pomyslala, ze do konca zycia zapamieta migawke,
która tak bardzo rozbawila Petera Jenningsa, prezentera wieczornych
wiadomosci. Pokazano w niej prezydenta Clintona w kolejce
do "Onions", pograzonego w rozmowie z królem jakiegos
afrykanskiego panstewka. Otaczali ich wyglodniali turysci i mieszkancy
Aleksandrii, a agenci sluzb specjalnych obserwowali te
scene wyraznie zaniepokojeni.
Teraz, gdy Debbie patrzyla na przyjaciólke w sukni slubnej,
dostrzegala w niej tylko utalentowana, sliczna dziewczyne. Bo
poza zdolnosciami kulinarnymi Kady mogla sie jeszcze poszczycic
sliczna buzia, gestymi czarnymi rzesami i ciemnymi lsniacymi
lokami.
- To kwestia odpowiedniej diety - mawiala w odpowiedzi na
komplementy.
Niestety, ta urocza istota cierpiala cale zycie z powodu figury.
Miala bowiem niecale sto szescdziesiat centymetrów wzrostu,
a jej talia byla nieproporcjonalnie cienka w stosunku do obfitego
biustu i szerokich bioder. Aby to zamaskowac, w szkole zwykle
nosila dlugi, dwurzedowy fartuch do kolan, ale na Halloween *
* Halloween - wigilia Wszystkich Swietych. W dniu tym odbywaja sie
w Stanach Zjednoczonych tradycyjne bale przebieranców.
7
JUDE DEVERAUX
przebrala sie za prostytutke i wyeksponowala figure przypominajaca
swym ksztaltem klepsydre do mierzenia czasu. Choc po balu
kilku kolegów usilowalo umówic sie z nia na randke, to potem
- gdy skrytykowala ich suflety oraz nalesniki - wszyscy dali jej
spokój. Kady czesto mówila Debbie, ze czeka na mezczyzne,
którego moglaby pokochac równie bezgraniczna miloscia, jaka
darzy gotowanie.
I najwyrazniej go znalazla. Gregory Norman byl absolutnie
rewelacyjnym synem wlascicielki "Onions", kobiety na tyle
sprytnej, by zatrudnic Kady. Jak glosila plotka, wdowa Norman
podobno o malo nie zemdlala z przerazenia, kiedy sie dowiedziala,
ze Kady kazala czekac w kolejce prezydentowi Stanów Zjednoczonych.
Od utraty przytomnosci uratowaly ja jednak sole trzezwiace.
Niedlugo potem dostala list pisany wlasnorecznie przez Billa
Clintona, w którym pan prezydent dziekowal zarówno pani
Norman, jak i Kady za wspanialy posilek. Dlatego tez wdowa bez
mrugniecia powieka zaplacila ogromny rachunek za trufle zamówione
przez Kady i nie zrobila nawet najmniejszej uwagi na ten
temat. Zlosliwi mawiali, ze skrywanie uczuc skróci jej zycie.
- Tej sukienki na pewno nie mozesz wlozyc - powiedziala
rzeczowo Jane. - W zadnym z tych strojów nie wolno ci sie
pokazac. - Popatrzyla prowokujaco na sprzedawczynie. - Zdejmij
to natychmiast i chodzmy na lunch.
- Podobno niecale dwadziescia kilometrów stad jest... - zaczela
Debbie, ale Jane natychmiast jej przerwala.
- Daj spokój. Kady jada tylko w barach szybkiej obslugi. Nikt
inny nie potrafi jej zadowolic. Prawda, panno grymasnico?
Wyplatujac sie ze zwojów jedwabiu, Kady wybuchnela
smiechem.
- Bo tam podaja smaczne jedzenie.
- Nie. Ty po prostu nie tolerujesz konkurencji. Chodzcie,
idziemy.
Debbie obruszyla sie slyszac te uwage Jane. Ona sama odnosila
sie do Kady z ogromnym szacunkiem. W koncu nazwisko
przyjaciólki pojawialo sie bardzo czesto w pismach dla kobiet.
Kady nazywala je pornografia kulinarna, gdyz - jak twierdzila -
8
KLATWA
byly nieprzyzwoicie kuszace i atrakcyjne dla spoleczenstwa tak
bardzo dbajacego o linie.
W dwadziescia minut pózniej wszystkie trzy panie zajadaly
kanapki z indykiem przy malenkim stoliku w niesamowicie
, zatloczonym barze.
- Opowiedz Debbie o swoim narzeczonym - zaproponowala
Jane. - Ja jestem tu w koncu juz od trzech dni i juz go troche
poznalam. Poza tym, caly czas zajmujemy sie bardzo przyziemnymi
sprawami, zamiast rozmawiac o milosci.
Kady tylko przewrócila oczami. Jane byla ksiegowa i od
chwili, gdy zjawila sie w Aleksandrii, interesowala sie wylacznie
finansami restauracji i kontem bankowym przyjaciólki.
- Wlasnie - poparla ja Debbie. - Gregory to naprawde
wspanialy mezczyzna. Moze jest modelem?
- Przede wszystkim chcialabym wiedziec, jak on wyglada
z zaslonieta twarza - wtracila Jane z tajemniczym usmiechem.
- Co takiego? - zdziwila sie Debbie.
- Kady juz od dziecka ... - zaczela Jane i popatrzyla na
przyjaciólke. - Nie siedz tu jak kot, który wlasnie zjadl kanarka,
i wszystko nam opowiedz. Czy to byla milosc od pierwszego
wejrzenia?
- Raczej od pierwszego kesa - powiedziala Kady z usmiechem,
a w jej pieknych, ciemnych oczach pojawil sie wyraz rozmarzenia.
- Jak wiesz, Gregory jest jedynym dzieckiem pani Norman, ale
mieszka w Los Angeles, gdzie prowadzi swietnie prosperujaca
agencje nieruchomosci. Kupuje i sprzedaje domy po piec milionów
dolarów. Jego klientami sa glównie gwiazdy filmowe, wiec jest
bardzo zajety. Przez ostatnie piec lat tylko raz zajrzal do Wirginii.
Wtedy jednak ja pojechalam z wizyta do rodziców, wiec sie
minelismy. - Usmiechnela sie nagle do swoich wspomnien. - Pól
roku wczesniej bylam wlasnie w restauracji ze swoimi nozami i...
Jane parsknela ironicznym smiechem, a Debbie zachichotala.
Kady absolutnie nie pozwalala dotykac nikomu swoich cennych
nozy. Ich ostrza przypominaly brzytwy, a kazdemu, kto osmielilby
sie ich uzyc do tak przyziemnego celu, jak na przyklad oskrobanie
deski, grozilo powazne niebezpieczenstwo.
9
JUDE DEVERAUX
- No tak - westchnela Kady. - Moja droga przyjaciólka
calymi latami usilowala mnie przekonac, ze poza kuchnia równiez
istnieje zycie. - Zerknela na lane. - I miala racje. Tylko ze ono
przyszlo do mnie samo w osobie Gregory'ego Normana.
- Wybralo sobie cudowna postac - mruknela pod nosem
Debbie, co znowu rozsmieszylo Kady.
- lakjuz mówilam, zanim mi tak brutalnie przerwano, pracowalam
wlasnie w kuchni, kiedy nagle wszedl Gregory. Wiedzialam od
razu, kim jest, bo pani Norman pokazywala mi bez przerwy zdjecia
swego syna. Znalam równiez caly zyciorys Gregory'ego poczawszy
od chwili narodzin. Nie sadze jednak, by on kiedykolwiek o mnie
slyszal.
- Moze sobie pomyslal, ze jestes pomywaczka? - spytala
lane. - Co mialas na sobie? Pewnie podarte dzinsy i jeden z tych
twoich powyciaganych fartuchów?
- Oczywiscie. Ale Gregory wcale tego nie zauwazyl. Przyjechal
poprzedniego dnia póznym wieczorem, a rano uprawial jogging.
Byl spocony i bardzo glodny. Chcial zjesc sniadanie, wiec
zapytal, czy przypadkiem nie wiem, gdzie sa platki owsiane.
Poprosilam go, zeby usiadl, i zaproponowalam, ze mu cos
przygotuje.
Kady wbila zeby w kanapke i zrobila taka mine, jakby juz
skonczyla mówic.
Debbie przerwala cisze.
- Usmazylas placuszki?
- Dokladniej mówiac, francuskie nalesniki. Z truskawkami.
- Biedak - powiedziala powaznie lane. - Nie mial szans.
Doskonale rozumiem, dlaczego on sie w tobie zakochal, ale nadal
nie wiem, czy ty darzysz·go uczuciem. Chyba nie wychodzisz za
niego za maz tylko dlatego, ze chwali twoja kuchnie?
- Przeciez do tej pory nie poslubialam zadnego z wielbicieli
moich potraw, prawda?
- Ilu ci sie oswiadczylo? - spytala ze smiechem Debbie.
- Pani Norman twierdzi, ze codziennie jeden sklada taka
propozycje - odparla lane. - Co proponowal suhan?
- Rubiny. Wdowa byla zadowolona, ze nie chcial mnie skusic
10
KLATWA
uprawa ziól, bo kto wie, czy potrafilabym sie oprzec takiej
pokusie.
- A co ci oferuje Gregory?
- Samego siebie - odparla Kady. - Prosze cie, lane, przestan
sie martwic. la go naprawde bardzo kocham. Ostatnie pól roku
minelo jak piekny sen. Gregory zachowywal sie jak amant
z ckliwego romansu. Obsypywal mnie kwiatami, czekoladkami,
a takze poswiecal mi wiele uwagi. Poza tym on slucha uwaznie
wszystkich moich propozycji co do "Onions". Powiedzial matce,
ze daje mi carte blanche, jesli chodzi o za~(Upy.Trzymalam to
wprawdzie w tajemnicy, ale przed jego powrotem myslalam
o wyjezdzie z Aleksandrii i otworzeniu wlasnej restauracji.
- Ale zostajesz. Czyzby to znaczylo, ze Gregory opusci Los
Angeles i zamieszka tutaj?
- Tak. luz nawet kupil rezydencje w Aleksandrii. Duzy,
trzypietrowy dom z ogrodem. Otworzy tu interes. Nie zarobi
wprawdzie tyle, ile w Kalifornii, ale...
- Tylko milosc sie liczy - dokonczyla Debbie. - Planujecie
dzieci?
- Nie bedziemy z tym zwlekac - powiedziala cicho Kady, po
czym zarumienila sie jak burak i wbila wzrok w surówke, do
której dodano stanowczo za duzo kopru.
- Ale jak on wyglada z zakwefiona twarza? - spytala ponownie
lane.
- Musisz mi to wyjasnic - zazadala Debbie, bo Kady nadal
milczala. - °co tu chodzi?
- Moge? - spytala lane, a kiedy Kady skinela glowa, zaczela
swoja opowiesc. - Matka Kady byla wdowa i pracowala na kilka
etatów, wiec nie miala czasu dla swojej córeczki. Kady spedzala
z nami cale dnie i stala sie czescia naszej rodziny. Czesto snil sie
jej ... a moze nadal sie jej sni... arabski ksiaze.
- Nie wiem, kim on jest - przerwala Kady. - To tylko sen.
Nic waznego.
- Nic waznego! Akurat! Ty wiesz, co ona wyprawiala przez te
wszystkie lata? Na fotografiach wszystkich mezczyzn dorysowywala
kwefy! Kiedys zamalowala cale "Fortune" mojego ojca.
11
JUDE DEVERAUX
O malo jej nie udusil, bo bardzo lubil to pismo. Zawsze miala
Zgłoś jeśli naruszono regulamin