Jan Stechniuk - Walka o zasady.docx

(205 KB) Pobierz


Jan Stachniuk
Państwo a gospodarstwo
Geneza etatyzmu w Polsce

Rozdział I
Zagadnienie polityki gospodarczej państwa

1. Granice skuteczności polityki gospodarczej

Od początku swego istnienia, państwo w mniejszym lub większym stopniu interweniowało w życiu gospodarczym. Rodzaj tej interwencji był różny. I tak w okresie monarchii absolutnych, polityka gospodarcza państwa wyrażała się w trosce o bogactwo i potęgę monarchy, często dość wąsko pojmowanej, w okresie zaś rządów ludu, demokracji, była wycelowana na wzrost ogólnego dobrobytu, poziomu życia materialnego "szarego człowieka" i t. p.
Zawsze jednak widzimy dość wyraźny podział polityki gospodarczej na dwa zasadnicze działy: oddziaływanie państwa na życie gospodarcze mające na oku jego rozwój, wzrost i z drugiej strony takie kształtowanie jego przebiegów, by zostały zrealizowane państwowe cele natury pozagospodarczej.
Równowaga pomiędzy tymi dwoma działami polityki gospodarczej nigdy nie była stała. Raz przeważał kierunek polityki gospodarczej mający na oku cele pozagospodarcze, jak realizacja ideałów społecznych, religijnych, lub też cele gospodarcze, wyrażające się w naciskaniu tych dźwigni, które sprawiały wzrost produktu społecznego. W czasach dzisiejszych jesteśmy świadkami zwrotu państwa ku celom gospodarczym. Kierunek ten ma jednak specjalną motywację. Zazwyczaj tak było w dziejach, iż potęga gospodarcza była warunkiem potęgi politycznej; historia nie zna narodów o wysokiej prężności życia gospodarczego, które jednocześnie nie byłyby silne pod względem politycznym, lub były pozbawione własnego państwa.
Prawda ta w naszych czasach posiada szczególny ciężar gatunkowy. Potęga gospodarcza warunkuje dziś w stopniu nieskończenie wyższym potęgę polityczną niż to było dawniej. Możemy to zilustrować następującym przykładem: doświadczenia wojen z końca XIX w. i wojny japońsko-rosyjskiej w 1904/1905 wykazały, iż, aby z szeregów armii nieprzyjacielskiej wyłuskać w walce jednego żołnierza (ranny, zabity) armia zużyć musi na to ilość metalu dochodzący do jednej tonny. Znaczy to, iż armia walcząca w polu, która zadała nieprzyjacielowi stratę np. 200 tys. ludzi musiała "skonsumować" takąż ilość ton metali. W wojnie światowej zużycie tego typu, wzrosło pięciokrotnie. I w produkcji i w walce człowiek odbył olbrzymia drogę od swego praszczura-jaskiniowca, uzbrojonego w proste, nieskomplikowane narzędzia.
Dalsza ewolucja w tym kierunku odbywa się w zawrotnym tempie.
Mamy tu dowód głębokiej współzależności pomiędzy polityką a gospodarstwem.
Nic więc dziwnego, iż państwo wkracza w życie gospodarcze, starając się wpłynąć na jego rozwój. Ażeby to osiągnąć musi stosować odpowiednie sposoby oddziaływania, Sposoby oddziaływania polityki gospodarczej nie są czymś stałym; ulegają zmianom wraz z całokształtem gospodarstwa społecznego, inne bowiem muszą być metody oddziaływania na gospodarstwo pełnokrwiste, pełne żywotności, a inne na będące w zastoju, lub mające tendencje ku cofaniu się; inne w ,gospodarstwie wolno-konkurencyjnym, opierającym; się na aktywnym typie przeciętnego gospodarującego podmiotu, a odmienne w organizmie społeczno-gospodarczym o przewadze jednostek kwietystycznych, statycznych, jak to jest np. w Polsce. Stąd też konwencjonalne wyliczenie form polityki gospodarczej nie wiele wyjaśnia.
Polityka gospodarcza państwa w dążeniu do osiągnięcia swych celów, wpływa na tok gospodarstwa narodowego, usiłując wywołać w nim przemiany, które doprowadziłyby do wyników pożądanych: o tym czy to się uda, decyduje nie tylko trafność użycia metod Polityki gospodarczej, ale i stan gospodarstwa narodowego w danej chwili. Jest ono bowiem sumą środków, którymi może dysponować polityka gospodarcza państwa. Musimy tu podkreślić prawdę podstawową: gospodarstwo narodowe, pojmowane jako suma środków stojących do dyspozycji państwa, jest produktem poprzedzającego rozwoju historycznego, a oprócz tego w swym aktualnym ukształtowaniu stanowi etap do dalszych stadiów rozwojowych, w znacznym stopniu zdeterminowanych przez przeszłość. Stwierdzenie powyższe ma szczególniejszą doniosłość dla polityki gospodarczej; oznacza ono, iż suma środków jaką dysponować może polityka gospodarcza państwa t. j. stan gospodarstwa narodowego w danej chwili jest każdorazowo zamknięta w kolisku danej rzeczywistości. Polityka gospodarcza więc nie może star wiać sobie celów, których realizacja nie znajdowałaby się w pewnym stosunku do Posiadanych możliwości. Oczywiście nie mamy tu do czynienia z całkowitym determinizmem. Wkraczamy tu jednak w sferę zagadnień nie dających się objąć zakresem niniejszego szkicu.

2. Rozbieżność celów i środków

Możliwość postawienia sobie przez państwo celów, dla których nie ma pokrycia w środkach realizacji, reprezentowanych przez dany stan gospodarstwa społecznego, nie należy wcale do założeń teoretycznych. Szereg państw współczesnych w sposób dotkliwy odczuł przykre skutki właśnie takiego postępowania. Nie możemy tego jednak zrzucić tylko na karb braku roztropności u kierowników polityki państwowej. Działają tu przyczyny nierównie głębsze i bardziej skomplikowane.
Musimy sobie najpierw odpowiedzieć na pytanie, co uważamy za najbardziej zasadniczy- cel współczesnego państwa: niewątpliwie, w dobie dzisiejszej potęga państwa jest celem najwyższym; celowi temu wszystko jest podporządkowane.
Potrącamy tu o zagadnienie, jedno z najbardziej spornych, skupiające wokół siebie gwałtowne namiętności antagonizmy. Przez świat idzie fala prądów kulturalno - politycznych, które z braku innego określenia nazwiemy "totalizmami". Polegają one na zdecydowanym odwróceniu się od zasad, na których wspierała się cywilizacja europejska od czasów renesansu aż do wojny światowej. Zamiast poglądu na świat wykwitającego z indywidualizmu, który w projekcji na poszczególne dziedziny życia zbiorowego nazwać by można było liberalizmem, demokracją, parlamentaryzmem, utylitaryzmem, - "totalizm", niesie ideologię wspartą o taki lub inny mit, wizję życia zbiorowego, w którym jednostka schodzi do rzędu czynnika, mającego znaczenie tylko o tyle o ile jest elementem użytecznym dla całości mechanizmu społecznego. W dziedzinie politycznej na miejsce ideologii wiecznych praw jednostki, wchodzi postulat najwyższej potęgi państwa. Oczywiście takiemu pojmowaniu sensu życia przeciwstawia się z całą gwałtownością dotychczasowy typ cywilizacyjny, reprezentowany m. inn. przez t. zw. wielkie demokracje.
Front ścierania się tych koncepcji światopoglądowych jest olbrzymi. Obejmuje on nie tylko sferę doktryn, idei, ale i gospodarstwo, politykę itd. W każdym bądź razie narody opanowane nową ideologią, stanowią czynnik szczególnie dynamiczny, wywierający coraz większy nacisk na wiązadła istniejącej równowagi politycznej świata. Troską pozostałych narodów staje się dążenie do tego, by z momentem runięcia dotychczasowej równowagi politycznej nie znaleźć się w położeniu słabszego, z którym nikt liczyć się nie będzie.
Grupa narodów o ustrojach "totalnych" wywiera dające się odczuć praktycznie skutki, na życie wszystkich narodów. Wyraża się to przede wszystkim w wzrastającym nacisku politycznym, w zagrożeniu bytu państwowego narodów słabszych. Dążność narodów do obrony swej niezależności politycznej, powoduje powstanie potężnego wiru w polityce światowej. Chcąc mieć pewność własnego, niezależnego państwa, trzeba być gotowym do przeciwstawienia się narodom, które uprawiają kult potęgi i siły. Pociąga to za sobą konieczność do wydobycia ze siebie sił równie wielkich, jak u narodów dążących do władztwa nad światem.Warunkiem potęgi politycznej jest znów siła gospodarcza. Polityka gospodarcza państwa musi więc dążyć do wydobycia z organizmu społecznego mocy, zdolnej przeciwstawić się naciskowi z zewnątrz. Poziom, który rysuje się jako cel konieczny, jest więc mierzony potęgą państw, ożywionych wolą ku potędze.
Jest rzeczą naturalną, iż państwo chcące oprzeć się ewentualnej nawałnicy, musi być gotowe do przeciwstawiania conajmniej równego potencjału polityczne-gospodarczego. Potencjał ów rysuje się jako cel, do którego państwo winno dążyć. Ale tym samym stwierdzamy, iż ten cel zestal niejako narzucony z zewnątrz. Jego wizja nie zarysowała się w wyniku mozolnej kalkulacji mężów stanu, wiążących zasoby i możliwości stające do dyspozycji, lecz była odruchem samozachowawczym, wyraźną sugestią przez rzeczywistość narzucaną, wskazującą w jakich warunkach groza niebezpieczeństw-a będzie sprowadzona do minimum. konieczność zachowania niezależnego bytu państwa wysuwa postulat spełnienia tych warunków, niezależnie od wszelkich innych względów. Stopień tej konieczności nie jest równy dla wszystkich państw. Czasem korzystne warunki geopolityczne łagodzą ostrość tej konieczności. Nie wszystkie jednak narody, którym jest obcy typ nowej cywilizacji, najwyższe kryterium upatrującej w wytężonej twórczości i w woli mocy, mogą sobie pozwolić na rozluźnienie konieczności dorównania potencjałom ekonomiczne-militarnym swych sąsiadów. Moment polityczny, wpływa wówczas decydująco na kształtowanie się polityki gospodarczej, a następnie na samo gospodarstwo narodowe. Wyżej była mowa o tym, iż pomiędzy celami, do których dąży państwo, a posiadanymi możliwościami danego gospodarstwa narodowego, winna panować harmonia. Wysokość celów nie powinna przekraczać zakresu środków. Takby być powinno gdyby świat byt urządzony według jakiegoś schematu ściśle racjonalnego, tak jednak nie jest. Warunki geopolityczne jakiegoś państwa nie mają nic wspólnego z jakiemiś normami racjonalności. Sąsiedztwo innych państw, bliższe lub dalsze, narzuca z góry warunki, które muszą być spełnione, jeśli naród ceni sobie niezależny byt polityczny. Nikt wówczas nie pyta, czy możliwości gospodarcze, ów surowiec dla polityki państwowej, odpowiadają danym wymogom ilościowym i jakościowym.
Powstaje więc sytuacja, w której "polityka gospodarcza być może rozpatrywana pod kątem widzenia celów, które pragnie osiągnąć bez względu na środki. lub też łącznie ze środkami jakie należałoby zastosować do osiągnięcia zamierzonych celów"*1).
Odrzucenie kwestii środków ogromnie upraszcza sprawę: pokusa tej łatwizny była tak wielka, iż pod różnymi postaciami przemycono ją do polityki gospodarczej państw a. Szereg zjawisk w życiu gospodarczym Polski tu właśnie ma swoje źródło i początek.
Naturze ludzkiej odpowiada raczej skłonność do optymistycznego szacowania własnych sił, a szczególniejszego natężenia nabiera ta postawa, gdy ogarnięcie posiadanych możliwości nastręcza trudności i wymaga wysiłku myślowego.
Mamy tu na myśli ideę dotrzymania kroku w rozwoju przemysłowym naszym sąsiadom. Przemysł, szczególnie przemysł ciężki jest podstawowym warunkiem potencjału militarnego. Otóż gospodarstwo polskie wzięte jako całość, z jego kierunkową rozwoju, nie spełniało tych warunków, od których jest uzależniony rozwój industrialny kraju. Omówienie istoty tych brakujących warunków odkładamy do dalszych rozdziałów niniejszego szkicu.
Tak więc cel jaki postanowiła sobie polityka gospodarcza Polski, tj. szybkie uprzemysłowienie kraju, z powodu braku możliwości realizacji zawisł niejako w powietrzu...
Uparte jednak trwanie przy tym celu, musiało stworzyć szereg zjawisk pochodnych, wtórnych, splatających się w przedziwne węzły, przysłaniających istotę zachodzących w gospodarstwie polskim procesów.
W ten sposób zapoczątkował się niezmiernie długi ciąg przyczyn i skutków, który nie mógł być wytłumaczony jako coś naturalnego. Nieświadomość istotnego źródła niestosunków, spowodować musiała bezradność wobec poszczególnych przejawów- rozstroju, powstawały najróżniejsze hipotezy ekonomiczne, majce w sobie coś z romansów sensacyjno-kryminalnych.

3. Antynomie polskiego gospodarstwa

Dany stan gospodarczy jako wynik dłuższego rozwoju nie był w możności dać ze siebie tyle, by sprostać postawionym zadaniom. Istnieje wówczas tylko jedno wyjście: zmienić podstawy zasadnicze układu, wydobycie z człowieka będącego jego fundamentem nowych aktywności. Droga ta połączona jest jednak z koniecznością olbrzymich przeobrażeń, zaistnieniem woli dziejowych decyzyj. Stoi ona w sprzeczności z odwiecznie ludzką skłonnością do kwietyzmu. Trudno więc spodziewać się jakiegoś nagłego zrywu heroicznego w danej chwili; głęboka sprzeczność pomiędzy celem polityki gospodarczej a stojącymi do dyspozycji środkami, ma więc z zasady głęboką podbudowę historyczną. Najtrudniej dostrzegają istnienie tej sprzeczności ci, którzy w jej sferze obracają się, których życie codzienne jest nią przepojone.
Polską politykę gospodarczą charakteryzuje omówiona wyżej wewnętrzna sprzeczność. Liczne względy skłaniają naszą politykę gospodarczą do takiego ukształtowania gospodarstwa narodowego, by było zdolne do spełnienia wysokich celów politycznej natury. Czynniki o rozwoju gospodarstwa narodowego decydujące, niestety nic współdziałały wcale z tą tendencją polityki gospodarczej. Wprost przeciwnie: polskie gospodarstwo ujawniało raczej skłonność do stabilizacji swego rozwoju i to wówczas, gdy od niego spodziewano się wielkiego rozmachu, który by powetował ogromne braki przeszłości, i usunął zwały trudności piętrzące się przed odrodzonym państwem. Co ważniejsze, tendencja polskiego gospodarstwa ku stabilizacji na niezmiernie niskim poziomie, wydaje się być czymś prawidłowym zgodnym z całokształtem stosunków w tym gospodarstwie panujących. Nic więc dziwnego, iż oddziaływanie polityki gospodarczej państwa napotkać musiało zaporę, której przekroczenie spowodowało rozliczne przejawy rozstroju.
Ogólna sytuacja ukształtowała się następująco: warunki geopolityczne narzuciły Polsce konieczność wywindowania potencjału ekonomicznego na poziom niezmiernie wysoki; gospodarstwo narodowe, posiadające swój własny, przez rozwój historyczny wyznaczony, rytm, nie było w stanie tego zadania spełnić.
Ta głęboka antynomia jest najistotniejszym, a jednocześnie i najmniej dostrzegalnym fenomenem polskiego życia. Nieuwzględnienie jej w polityce gospodarczej, sprawia ten skutek, iż działanie odbywa się w urojonej rzeczywistości, owocem czego są niezliczone dziwolągi i upiory pętające się w naszym życiu. Wszyscy ich się wyrzekają, nikt świadomie do życia nie powoływał, a pomimo to wszędzie: ich pełno. Nie mogąc poświęcić wiele miejsca omówieniu tej antynomii w ramach niniejszego szkicu, autor odkłada to zagadnienie do pracy następnej p. t. "Teoria rozwoju wewnętrznego Polski w- czasokresie 1600-1950 r."
W najdalej idących skrótach myślowych antynomia powyższa dałaby się streścić następująco: naród polski, wzięty jako całość, reprezentuje wybitnie odrębny typ kulturalny. Odróżnia się zdecydowanie od swych sąsiadów. źródłem tej odrębności jest typ duchowy, mający swój fundament w panującym światopoglądzie. Zasada tego światopoglądu jest indywidualizm wegetacyjny czyli personalizm. Wyznacza on osobowość duchową narodu. Zasada personalizmu przenika całe życie polskie. Po przez idee ogólne. system wychowawczy, świadomość narodową, instytucie prawne i publiczne, literaturę, systemy- filozofii narodowej, sztukę, język, dostrzegamy powszechność zasady indywidualizmu wegetacyjnego. Ona też uformowała postawy przeciętnego Polaka wobec życia gospodarczego; sposób zachowania się milionów Polaków w życiu gospodarczym został w ten sposób oznaczony. Pod naciskiem tego sposobu zachowania się niezliczonych jednostek, gospodarstwo polskie przybrało więc formy wysoce niedynamiczne i zgodnie z motorem, który je w ruch wprawia, zdąża z zasady ku stabilizacji na poziomie zapewniającym minimum egzystencji przy minimum wysiłku. Taki kierunek ewolucji jest zasadniczo sprzeczny z tym, co leży w życzeniach naszej polityki gospodarczej.
Antynomia ta leży u podstaw polityki gospodarczej Polki w latach 1920-1938. Zewnętrzne jej przejawy powoli występują z coraz większą wyrazistością. Do pełnego jej rozwinięcia okres lat siedemnastu fest zbyt krótki: w ciągu kilku lat, które nastąpią, sytuacja zacznie ulegać wyjaśnieniu. Przejawy antynomii w postaci ostrzejszego przebiegu kryzysu światowego niż a innych narodów, powolniejszego powrotu do poziomu lat 1928-29, wzmagającego się zasięga interwencjonizmu państwowego w życie gospodarcze, wbrew chęciom tego życia i samego rządu, wobec nieuświadomienia jej istnienia nie mogą być inaczej wytłumaczone jak tylko po przez przyjęcie hipotezy błędu. Tylko zakładając istnienie błędu w polityce gospodarczej państwa, lub jej wykonywania, można te powikłania jako tako tłumaczyć. Gdy przychodzi się do konieczności wykazania ,błędów", okazuje się, iż istnieje ich cała masa, lecz żaden z nich nie da się przedstawić jako zasadniczy. Pewna grupa ekonomistów, przyjęła jako założenie absolutna iż przyczyną rosnącego rozstroju w polskim życiu gospodarczym, jest "etatyzm".
W opinii tej rysuje się "etatyzm" jako świadomą a przebiegłą akcję ze strony "biurokracji", dążącej do wyniszczenia ,inicjatywy prywatnej", po przez ogarnianie przez państwo coraz szerszych dziedzin życia gospodarczego, z oczywistą szkodą dla niego. Przyjąwszy istnienie "dążności ku etatyzacji", jako coś samoistnego, z świadomej woli płynącego, określa się ją jako "błędną", a na dowód przytacza się niepocieszające fragmenty z polskiego życia gospodarczego. Nikomu oczywiście nie przychodzi na myśl, iż zjawisko "etatyzmu" jest skutkiem nie zaś przyczyną. Ażeby to jednak sobie uświadomić, należałoby przed tym zwalczyć kilka mocno zagnieżdżonych sugestii. Ten prosty łańcuch, składający się z kilku ogniw myślowych, będziemy usiłowali rozwinąć s ramach niniejszego szkicu. Naświetlenie istoty "etatyzmu" z innej nieco strony, niż to się dzieje w naszej publicystyce, przyczyni się do wyjaśnienia pewnych związków, w gruncie rzeczy znacznie bardziej skomplikowanych, niż to się zdaje.

4. Sugestie panujące w opinii polskiej

Działanie tylko wówczas może w pełni być skuteczne jeśli opiera się na poznaniu warunków, wśród których następnie ma przebiegać. Zasada ta stosuje się do każdego działania ludzkiego. Zatemperowanie ołówka możliwe jest dzięki poznaniu warunków towarzyszących temu aktowi. Pragnąc nadać końcowi ołówka pewien kształt, odruchowo mobilizujemy nasze doświadczenie o właściwościach drewna z którego zrobiona jest otoka grafitowego ołówka, w pierwszym rzędzie jej właściwości fizyczne, następnie cechy ostrza scyzoryka, jego zdolność do pokonywania oporów jakie stawia masa drewna itd.
Ta sama zasada, stosowana być musi i do polityki gospodarczej, Jeśli nasza wiedza o składowych elementach aktu polityki gospodarczej nie będzie dostateczna, prawdopodobieństwo popełnienia błędu będzie wprost proporcjonalne do stopnia niewiedzy. Skutki błędu wówczas będą się kumulować, dezorganizując skuteczność wysiłku, niezależnie od nakładu i natężenia pracy.
Wzmiankowaliśmy już o tym, iż u podstaw polskiej polityki gospodarczej, leży niezgodne z prawdą założenie. Polega ono na niewyrozumowanym przeświadczeniu, iż polskie gospodarstwo narodowe, z jego kierunkiem ewolucji nabytym w rozwoju historycznym, jest zdolne spełnić te zadania jakie zostały naszej poetyce narzucone z zewnętrz. Dalszym założeniem, przyjętym jako coś naturalnego, jest wiara, iż substancja polskiego gospodarstwa jest dostatecznie prężna, i elastyczna, by przystosować się do form istnienia i rozwoju, jakie jej polityka gospodarcza narzuci. Założenia te oparte były o wiarę, iż tak jest, znacznie zaś mniej o wysiłek myśli poznawczej. Dzięki nim dla opinii polskiej niedostrzegalna się stała antynomia leżąca u podstaw polskiej polityki gospodarczej, bijące natomiast w oczy jej skutki, musiały się więc tłumaczyć za pomocą najprzeróżniejszych teorii "skaczących", polegających według prof. Petrażyckiego na tym, iż są zdolne tłumaczyć tylko niektóre grupy faktów z tego samego szeregu czy zakresu. Powstawać musiały coraz nowe złudy, które stając się elementami działań zaradczych, doprowadzić musiały do coraz nieznośniejszego powikłania.
Błąd w ocenie naszych możliwości gospodarczych był uwarunkowany przez pewne sugestie natury uczuciowej.
Zgadzano się na pogląd, iż niższość naszego gospodarstwa nosi charakter przejściowy, ;powodowany przez "rządy zaborców, niewolę i zniszczenia wojenne", wierzono natomiast, że jakościowo nosi ten sam charakter co u innych mocarstw dzięki czemu, owszem, wielkie niedociągnięcia i zostaną jednak rychło powetowane itd.
Duma narodowa, poczucie własnych sił, optymizm płynący z uzyskania tak wielkiej zdobyczy jaką jest własne, niepodległe, nad podziw wielkie państwo, wszystko to kazało widzieć przyszłość w różowych kolorach.
W ten sposób gruntowały się podstawy, na których następnie wyrosła polska polityka gospodarcza lat 1926-1938, mająca wszelkie dane dalszego trwania przez szereg jeszcze lat. Nas obchodzą nie tylko punkty zasadnicze, o które się oparła, ale i pochodne jakie wyrosły z tej polityki.
Chcąc najogólniej je ująć i wyjaśnić, musimy naświetlić kolejno następujące ogniwa:
1. Rozwój gospodarstwa i polityki Europy, a szczególnie wzrost potencjałów polityczno - gospodarczych mocarstw ościennych, powodujący stałe zagrożenie Polski. Konieczność równoważenia potęgi sąsiadów przez rozwój własnych sił, dostosowywanie się do ich poziomu. Był to więc postulat narzucany od zewnątrz, który musiał wpłynąć decydująco na ustalenie się kierunku naszej polityki gospodarczej.
2. Niezależny, dłuższym historycznym rozwojem określony rytm polskiego życia, dobitnie wyrażający się w gospodarstwie ciążeniem ku nieenergetycznym formom gospodarzenia. Niski potencjał ekonomiczny jako zasada polskiego życia, jest zgodny z ideologią życiową typowego Polaka i jego ideałami kulturalnymi.
3. Sprzeczność pomiędzy koniecznymi celami, które należało za wszelką cenę osiągnąć a trwałym kierunkiem rozwojowym życia gospodarczego.
4. Wtórne skutki w gospodarstwie polskim, powstało pod działaniem polityki gospodarczej państwa, które nie dostrzegało antynomii, pomiędzy wielkością celów, a szczupłością środków, jakie posiadało do dyspozycji.

5. Polska na tle przeobrażeń m gospodarstwie i polityce światowej

Twierdzenie o współzależności siły gospodarstwa i polityki zaliczamy do truizmów. O potędze politycznej państwa decyduje jego prężność gospodarcza, jak i z drugiej strony, silne państwo warunkuje dynamikę gospodarstwa. Rozwój gospodarczy szeregu czołowych narodów świata oznacza jednocześnie wzrost ich potęgi politycznej i roli w świecie.
Jak się przedstawia sprawa Polski wśród walczących rywalizujących narodów świata? Ilustruje to poniższa tabliczka;

Udział procentowy gospodarstwa polskiego w globalnej produkcji światowej, którą przyjmujemy jako = 100.

Lata                            1913    1938    1932    1936

Ogólna produkcja przemysłowa     1.0     0.7     0.5     0.4

Stal                             2.3     1.3     1.1     1.1

Węgiel                           3.4     3.3     3.0     2.6

Ropa naftowa                     2.l     0.4     0.3     0.2

Surówka                          1.2     0.8      -      0.6

Cukier buraczany                 8.6     8.2     5.4     4.7


Źródła obliczeń: Wochenblatt fur die Konjunktur Forschung Nr. 6. Liepzig 1932 r. Mały rocznik statystyczny r. 1937. Wiadomości statystyczne r 1938.

Zestawienie powyższe jest potwierdzeniem tezy o kurczeniu się potencjału ekonomicznego Polski na tle rozwijającego się gospodarstwa światowego. Sądzić należy, iż dla wielu Polaków, którzy z "urzędu" wiedzieć o tym powinni, będzie to przykrą niespodzianką. Na tej "niewiedzy" w znacznym stopniu spoczywa gmach panujących poglądów na zagadnienia ekonomiczne w Polsce, z nich wypłynęła polityka gospodarcza i jej wtórne skutki, będące przedmiotem rozważań w tej pracy. Tak, od roku 1913 przebyliśmy długą drogę, której kres bynajmniej nie został jeszcze osiągnięty.
Udział nasz w światowej produkcji głównych artykułów powoli lecz stale spada. Gdy w roku 1913 wynosił on 1% produkcji światowej to w 1936 już tylko 0,4. Wynika to stąd, iż w międzyczasie nastąpił wielki skok w rozwoju gospodarczym świata, gdy my jednocześnie uczyniliśmy dość znaczny krok wstecz.
Pamiętać jednocześnie należy, iż ludność Polski wynosi stale 1.5% całej ludzkości.
Natężenie rozwoju gospodarstwa światowego, jest znacznie wyższe niż rozwój gospodarstwa Polski. Ponieważ mija piąta część stulecia istnienia niepodległego państwa, nudno będzie wszystko tłumaczyć niewolą i zniszczeniami wojennymi.
Nie będziemy jednak zatrzymywali się narazie przy tych niepokojących stosunkach i przejdziemy do rozpatrywania rozwoju tylko gospodarstwa światowego.
Wbrew przewidywaniom wielu pesymistów stały rozwój gospodarczy nie zatrzymał się w granicach osiągniętych w XIX wieku, ani też początków XX w. Uległy istotnym zmianom formy rozwojowe, lecz sam rozmach nie doznał zahamowania. Po okresie światowego kryzysu lat 1929-1933 mamy dalszy postęp wkraczający w tereny, gdzie przed tym jeszcze żaden rozwój nie dosięgał. Jako regułę przyjąć możemy stały rozwój produkcji światowej, jednak nie pojmowanej automatycznie, harmonijnie, jak to rysuje nam racjonalizm. Każdy postęp jest wyrazem wielkiego wytężenia napiętej woli. Rozwój jest owocem wysiłków narodów prężnych, nie jest on więc udziałem tych, którzy na wytężenie zdobyć się nie mogą. Dzięki temu mamy stałe przesunięcia w hierarchii miejsc zajmowanych przez narody w produkcji światowej. Wskaźniki te posiadają wyjątkowe znaczenie. Zawodnicy biegu długodystansowego, raz po raz okrążając bieżnię stadionu, ulegają prawu eliminacji: na czoło wysuwają się ci, którzy braki w wytrzymałości wotują sobie silną wolą zwycięstwa. Spadanie na coraz dalsze miejsca może być w najgorszym razie dramatem indywidualnym dla przegrywającego; dla narodów natomiast proces podobny stać się może tragedią.
Wzrost poczucia własnej mocy stwarza pokusę jeszcze większego jej rozwinięcia. Staje się to po prostu drogą włączenia do arsenału swej mocy elementów dotychczas należących do substancyj innych narodów. Państwo silne może powiększyć swą moc po przez zagarnięcie obcych terytoriów, ludności, bogactw naturalnych. Jeśli jest dostatecznie prężne, potrafi rychło zdobycz strawić i z pewnością wyjdzie to jemu na zdrowie. Ale kto wówczas staje się łupem? Nie będzie nim naród równie prężny, lecz ten, którego żywotność jest mniejsza, którego siły spoczywają w zastoju. Takie jest prawo życia w odniesieniu do większych grup terytorialnych, jakimi są narody.
Potężniejący rytm gospodarstwa, sprawiany przez dynamiczne narody, do których dziś zaliczamy w pierwszym rzędzie Niemcy, Japonię, Z. S. S. R.. i częściowo Włochy, pociąga za sobą wzrost zaborczości, klasyczny swój wyraz znajdującej w woli tworzenia imperiów, coś co by, można nazwać wolą imperialną.
I Polska też jest w orbicie tych przemian. Wyjątkowe położenie geograficzne pomiędzy dwoma zbiornikami światoburczej energii powoduje, iż nacisk przez nie wywierany u nas z całą bezpośredniością wyczuwamy. Polityka wewnętrzna kształtuje się pod przemożnym wpływem tego odczucia.

6. Istota przemian politycznych i gospodarczych w świecie

Kierunek rozwoju gospodarstwa światowego i jego wykładnik polityczny, wykazujący się w wzmagającym nacisku na organizmy polityczne pozostające w tyle, jest jedną z najbardziej ważkich przesłanek leżących u podstaw naszej polityki gospodarczej. Wskazanym przeto się staje uczynić krótki rzut oka na strukturę tego rozwoju i formy w- jakich się przejawiał. Kryzys światowego gospodarstwa w latach 1929-33 zakończył jedną fazę rozwojową, stając się początkiem nowej. Jesteśmy jeszcze zbyt blisko przełomu jaki się dokonał, by można było łatwo uzmysłowić sobie ogrom przeobrażeń dokonanych i oryginalność nowego okresu w historii gospodarczej, w którego ramach już się toczy nasze życie. Podział nowoczesnego gospodarstwa na dwa różne jakościowo etapy wydaje się, że posiada uzasadnione podstawy. Pierwszy etap moglibyśmy określić terminem gospodarstwa kapitalistycznego, wolno-handlowego, którego nerwem głównym była wymiana, handel, najszerzej pojęty; drugi natomiast nie posiada dziś jeszcze swej własnej nazwy, trzonem zaś jego jest omawiana już poprzednio wola imperialna. Okres gospodarstwa liberalnego kapitalizmu według S. v. Walterhausen`a rozpoczął się jeszcze w XVI w. Etapami jego kształtowania się były wielkie wojny: wojna hiszpańsko-angielska zakończona klęską Wielkiej Armady w roku 1588, wojny angielsko-holenderskie, zapoczątkowane Edyktem Nawigacyjnym Cromvella w roku 1669 i ostatecznie wojny napoleońskie.
Za zasłoną tych wojen tworzyła się struktura wewnętrzna gospodarstwa światowego. Otworzenie dla eksploatacji nowych kontynentów sprawiło, iż najwłaściwszym środkiem utyskiwania z tego faktu wszelkich korzyści była wymiana, handel. W oczach przedsiębiorcy i kupca tej epoki świat rysował się lako zbiór podmiotów gospodarczych rozpylonych po całym globie, z których każdy produkował to na co go było stać w warunkach swego miejsca. Wymiana wydawała się aktem najbardziej twórczym, produkcyjnym. Zyski stąd płynące były potwierdzeniem prawdziwości tak postawionej tezy. Nic więc dziwnego, iż koncepcja teoretyczna, porządkująca myślowo ten stan rzeczy, była właściwie odbiciem poglądu na świat, jaki musiał posiadać kupiec prowadzący szerokie interesy handlowe z różnymi punktami na globie ziemskim. Duch wymiany przeniknąć więc musiał wszystko: ekonomikę, politykę, filozofię, moralność. Podstawą ekonomiki liberalnej jest pojęcie wartości, spoczywające na wymierności pracy ludzkiej w jednostkach pieniężnych. Formy życia politycznego wiele zawdzięczają instytucjom i zwyczajom kupieckim. Parlament, Jako czołowa instytucja charakteryzująca ustrój demokratyczny ma w sobie wiele cech zgromadzeń kupieckich, jak to zauważył J. Sorel w swej pracy p. t. "Złudy postępu". Utylitaryzm w moralności; etyka mieszczańska, również stąd swój rodowód prowadzą.
Miliony podmiotów gospodarujących musiały harmonizować swoje poczynania, stwarzać warunki ułatwiające współpracę. W ten sposób powstaje gospodarstwo światowe, pojmowane jako obejmujący cały świat rynek wymiany. w którym musiał panować tak uniwersalny środek wymiany, jakim jest pieniądz. Uczynienie z pieniądza i giełdy osi głównej mechanizmu, było szczytowym punktem tej tendencji. Mechanizm gospodarstwa światowego, spoczywając na zasadzie wymiany, w środkach wymiany miał swoją oś główną.
Stanowisko mocarstwowe uzyskać mogło tylko to państwo, które w jakiś sposób mogło oddziaływać decydująco na oś główną gospodarstwa światowego.
Czym w ogóle jest mocarstwowość? Określić ją można jako wolę, zdolną do oddziaływania na tok stawania się dziejów. Oddziaływanie to skutecznym jest tylko wówczas, gdy wywiera praktyczny wpływ na oś główną mechanizmu światowego gospodarstwa, a tym samym i polityki.
Ale tym samym stwierdzamy, iż stanowisko mocarstwowe państwa nie może być oparte o jakiś niezmienny schemat. Zależne jest ono od struktury świata, od miejsca znajdowania się jego osi głównej i możności decydującego oddziaływania na nią. W omawianej fazie gospodarstwa światowego lat 1588- 1929 oś główna mechanizmu znajdowała się w środkach wymiany i komunikacji. Gospodarstwo światowe istniało dzięki powiązaniu ze sobą węzłami wymiany handlowej punktów rozproszonych po globie ziemskim. Panowanie nad środkami komunikacji i systemem pieniężnym dawało istotny wpływ, zapewniało to co nazywamy mocarstwowym stanowiskiem. Od Aktu Nawigacyjnego Cromvella, Anglia w sposób zdecydowany wysuwa się na czoło polityki światowej. System eksploatacji, stosowany przez narody romańskie, a polegający na zastrzeżeniu dla siebie monopolu państwowego w wyzyskiwaniu gospodarczym nowych lądów i narodów, nie mógł się utrzymać. Pozornie w ten sposób odpadł związek pomiędzy polityką i gospodarstwem. Ideologia anglosasów opierała się na pierwiastkach kupieckości, dalekich od politykierstwa, miała ona mocniejsze fundamenty we flocie handlowej, która w czasie od 1780 do 1913 roku obejmuje od 45 do 50% ogólnego tonażu światowego; Londyn w tym czasie jest siedliskiem głównych banków świata.
System wymiennego gospodarstwa światowego przeszedł więc długą ewolucję rozwojową, nim przybrał kształty rysowane przez teorię ekonomiki klasycznej. W każdym bądź razie już w wieku XVII można było przewidywać, iż potoczy się tym torem, na jakim znalazł się w wieku XIX. W orbicie tego mocno wykształconego systemu zjawił się w połowie XVIII w. nowy zupełnie czynnik. Były nim pierwsze wynalazki techniczne, które stały się zarodkiem industrializmu. Od samego początku wszystkie możliwości industrializmu zostały włączone do panującego systemu wymiennego gospodarstwa światowego. Anglia, jako władczyni mórz i handlu światowego, industrializm rozwijający się na jej wyspach włączyła w łożyska gotowego systemu gospodarczego. Wydawało się, iż rozwój handlu zamorskiego sprzyja rozwojowi industrializmu i na odwrót postęp industrializmu warunkuje rozwój obrotów międzynarodowych. Dopóki industrializm swoją bazę znajdował tylko w Anglii, pogląd ten wydawał się być niezachwianym. Nie mogło więc zrodzić się przypuszczenie, iż industrializm jest zupełnie samodzielnym czynnikiem zdolnym do przekształcenia się w trzon zupełnie odmiennego niż gospodarstwo wymienne systemu ekonomicznego. Możność instalowania maszyn, ich obsługi nie jest nierozdzielnie związana z wyspami brytyjskimi. Podwyższyć wydajność swej pracy i jej rentowność można w każdym punkcie globu, gdzie istnieją warunki rozwoju industrializmu. Handel światowy przestaje być jedyną drogą dla wzbogacania się narodów. inwencja techniczna posiada równą doniosłość.
Konsekwencje z tej konstatacji płynące są ogromne: panowanie nad arteriami komunikacyjnymi po przez flotę wojenną, punkty oparcia, a przede wszystkim po przez udział własnej floty handlowej w ogólnym tonażu światowym i obrocie towarowym nie jest już warunkiem niezbędnym stanowiska władczego w polityce światowej. Oś główna mechanizmu światowego przesuwa się w inne miejsce.
Po przeminięciu kryzysu światowego gdy produkcja przemysłowa osiągnęła w r. 1936 wskaźnik 118 w stosunku do r. 1928 wziętego jako 100, wartość obrotu w światowym handlu zagranicznym wynosi tylko 35. Narody mogą zdobyć bogactwo i potęgę nie koniecznie po przez wkraczanie na szlaki oceaniczne, gdzie spotkać się muszą z zazdrośnie czuwającą potęgą Anglii, lecz drogą wydobycia ze siebie nowych mocy, jakie daje wynalazczość, organizacja i wytężona praca. Światopogląd kupiecki musi tu odpaść zdecydowanie. Na jego miejsca wkracza ideologia wspólnoty, wysiłku i organizacji.
Społeczeństwo nastawione na spożytkowanie możliwości, jakie daje technika i przemysł, ma przed sobą całkiem inne drogi niż te, które stoją przed społeczeństwem żeglarzy i kupców. Postęp w gospodarstwie oznacza tu dokonanie usprawnień technicznych, oszczędzających pracę społeczną, przypadającą na jednostkę towaru. Łączy się z tym konieczność dokonania przesunięć w dalszych ogniwach aparatu produkcyjnego; ponieważ jednak mechanizm cen nie jest nigdy dostatecznie elastyczny, zjawia się często postulat dokonywania tych przesunięć (podziału dochodu społecznego) wbrew zasadzie "do ut des", lecz z myślą o dobrobycie ogólnym.
Wzrost dobrobytu ogólnego nie odbywa się tu przy przestrzeganiu zasady kupieckiej "maksimum zadowolenia". Gdyby każdy z członków tej społeczności kierował się w życiu gospodarczym tylko towarowym stosunkiem do pracy, kapitalizacja, postęp techniczny, a więc i wzrost produkcji społecznej byłby mocno utrudniony. Jeśli w poprzedzającej epoce stosowanie tej zasady było możliwe, to tylko dlatego, iż jak twierdzi R. Luksemburg, Lenin, Lederer, ciężar postępu gospodarczego ponosiły przeważnie "trzecie osoby" tj. kraje kolonialne.
Widzimy więc, iż zmiana w systemie produkcji, wywołuje konieczność zmian w postawie duchowej człowieka wobec życia gospodarczego.
Nie należy jednak upraszczać sobie sprawy, po przez twierdzenie, iż przemiany zachodzące w sferze produkcji, wywołują dające się przewidzieć przeobrażenia w sferze duchowej. Sfera duchowa posiada własną płaszczyznę ruchu, w której rządzą jej właściwe prawa.
Głównym czynnikiem odgrywającym tu rolę jest popęd Twórczy. Prof. Adler nazwał go instynktem indywidualności. Nie jest to nazwa trafna. Popęd twórczy da się określić jako stałą tendencję człowieka do poszerzenia swej osobowości na świat zewnętrzny, ogarnięcie najszerszego jego kręgu. Wyzwolenie tego popędu dało wyżej opisaną epokę gospodarstwa kapitalistycznego; motorem jego był indywidualizm "kapitanów przemysłu", wyhodowany przez anglosaską psychologię socjalną. Ten sam popęd w warunkach społeczeństwa przemysłowego, według praw psychoanalizy, przyjmuje najczęściej postać mitu, idei wspólnoty, wyłaniając wolę imperialną.
Podstawą jej jest grupa historyczna, zaludniająca pewne terytorium. Kolejno mamy: ideologię wspólnoty (mit), jednolita władza polityczna, przemysł lub zdolność jego stworzenia, poziom kulturalny ludności warunkujący rozbudowę rynku, podstawy przemysłu w postaci komunikacji, podłoże surowcowe. Baza surowcowa obejmuje w tym wypadku: surowce mineralne (węgiel, rudy) surowce roślinne, żywność, siły motoryczne i pożywki, Jesteśmy świadkami nadspodziewanie szybkiej ewolucji w kierunku takiego systemu ekonomicznego w szeregu punktów globu. Ewolucję tę można nazwać tendencją mocarstwową polityki światowej. Jest ona najbardziej charakterystycznym znamieniem czasów najnowszych
Towarzyszy lej tendencji skłonność do autarkizacji, co wydawałoby się prowadzić winno do zaniku t. zw. polityki światowej, zważywszy na zamykanie się państw w swoich granicach. Jest to nieporozumienie. Wola imperialna niema kresu przy którym mogłaby powiedzieć: dosyć. Różnica w stosunku do mocarstwowości z epoki kapitalizmu polega na tym, iż główna jej dźwignia znajduje się wewnątrz kraju w postaci inwencji technicznej i zdolności do pokonywania ogromnych oporów organizacyjnych, mających swe źródło w bezwładności psychicznej natury ludzkiej. Tu kryją się największe możliwości. Wyścig narodów ku potędze polega na ich wydobyciu, one decydują o ciężarze gatunkowym państw w ogólnej równowadze politycznej świata.
Wola imperialna, obejmująca miliony, jest podstawowym warunkiem tendencji mocarstwowej. Pozostałe warunki z zasady nie są wszystkie do dyspozycji. Niema takiego wypadku by wszystkie naraz były spełnione.
Konstelacja warunków u poszczególnych narodów ożywionych wolą imperialną posiada różne braki. Tego co jedni posiadają w nadmiarze, brak innym i na odwrót. Zrodzić się więc musiała tendencja do uzupełnienia tych brakujących warunków. Określić ją możemy linią uzupełnień tendencji mocarstwowej. Współczesny świat jest podminowany dążeniami mieszczącymi się w linii uzupełnień tendencji mocarstwowej. Dążąc do skompletowania warunków tendencji mocarstwowej, narody tą wolą opanowane muszą całą swoją strukturę nastawiać na konieczność zdobycia tego czego im brak. Mit każdego z nich musi być z tego powodu skończenie oryginalny; Z. S. S. R. będzie wyniszczać swoją ludność ofiarami na rzecz akumulacji kapitałów, niezbędnej dla stworzenia bazy industrialnej, Włochy podbiją Abisynię dla uzupełnienia swej bazy surowcowej, to samo uczyni Japonia wobec Chin, a bogate w inwestycje Niemcy, będą dążyć do zupełnie innych celów. Olbrzymiość tych zamierzeń, obejmująca całe generacje i niezliczone miliony istnień, musi zestalać się w konstrukcjach ideologicznych, będących planami akcyj dziejowych. Tendencja mocarstwowa i linia uzupełnień stanowią ramy, w których przebiega współczesna historia. Dzięki temu istnieje możliwość teoretycznego ujęcia istoty zachodzących procesów, stworzenia teorii rozwijającej się fazy dziejów.
Linia uzupełnień wyraża się wywieraniem nacisku na istniejącą równowagę polityczną świata. Pękać muszą ogniwa najsłabsze. Doświadczyliśmy tego na Abisynii, Hiszpanii, Mandżurii, Chinach i Czechach. Wszystkie ogniwa w środkowej Europie odczuwają na sobie parcie tej samej siły. Gdy tylko moc jakiegoś z nich okaże się słabszą niż nacisk nań wywierany, nastąpić wówczas mogą dramatyczne powikłania. Jedynie więc słuszną wydawała się polityka zdobycia się na wysiłek, równoważący nacisk dokonywany za pośrednictwem linii uzupełnień tendencji mocarstwowej.
Wyczuwanie tego nacisku istniało w Polsce nader żywo. Pobudzało ono ośrodki. myśli politycznej narodu, wyrażając się w uformowaniu całego zespołu środków przeciwdziałających. Ogarnęły one i gospodarstwo narodowe. W ten sposób powstał kierunek polskiej polityki gospodarczej. Chodzi nam właśnie o analizę jego podstaw.
...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin