mm-hnpn.pdf

(541 KB) Pobierz
hnpn-mm
http://autonom.edu.pl
Marian MAZUR, Historia naturalna polskiego naukowca , Pa ń stwowy Instytut
Wydawniczy, Warszawa 1970.
Zeskanował i opracował W.D. (autonom@o2.pl).
REWOLUCJE NAUKOWE
O dwóch rewolucjach przemysłowych, z których jedna stworzyła mechanizację, druga
zaś automatyzację, uczymy juŜ nawet młodzieŜ szkolną, są to bowiem sprawy ogólnie znane.
Obecnie mówi się u nas o rewolucji naukowej, chociaŜ, ściślej biorąc, naleŜałoby
rozróŜniać takŜe dwie rewolucje naukowe. Sprawom tym warto poświęcić nieco uwagi.
Mówiąc o „rewolucji” przemysłowej lub naukowej, sugeruje się, Ŝe chodzi o proces
mający charakter raptownego przewrotu, a przecieŜ z reguły sprawa zaczyna się od faktów
mało na pozór znaczących, które stopniowo mnoŜą się, tworząc wreszcie proces lawinowy,
kończący się stanem niepodobnym do pierwotnego. Powolność początkowego przebiegu
sprawia, Ŝe zazwyczaj nie jest on dostrzegalny przez współczesnych, a dopiero później, gdy
rewolucja juŜ się odbyła zaczynają się dociekania, co ją wywołało. Znalezienie „pierwszej
przyczyny” jest jednak niełatwe, ale teŜ dociekania takie są mało istotne, z reguły bowiem
moŜna wskazać wiele podobnych faktów, które przecieŜ Ŝadnej rewolucji nie wywołały.
Znacznie waŜniejsze jest pytanie dotyczące okoliczności, które sprawiły, Ŝe rozpoczęty
proces przybrał charakter lawinowy. W braku sprzyjających okoliczności Ŝaden fakt nie
wywoła rewolucji.
Na przykład: wynalezienie przez Watta (1769 r.) silnika parowego tłokowego
(„maszyny parowej”), który tak wielką rolę odegrał w rozwoju mechanizacji, stało się
moŜliwe dzięki uprzedniemu wynalezieniu pompy tłokowej (wykorzystanie ruchu tłoka w
cylindrze), kotła parowego (wytwarzanie pary wodnej), korbowodu (przetwarzanie ruchu
prostoliniowego w ruch obrotowy) itp. Z kolei szybkie i rozległe zastosowanie tego silnika
było moŜliwe dzięki temu, Ŝe wówczas istniały juŜ znaczne potrzeby w zakresie urządzeń do
napędu pomp odwadniających i wyciągów w kopalniach, młotów mechanicznych w kuźniach,
walcarek, maszyn przędzalniczych i in. oraz warunki do zbudowania statku parowego przez
Fultona (1807 r.) czy parowozu przez Stephensona (1814 r.).
Jest jednak wątpliwe, czy skutki byłyby takiego samego rodzaju i zasięgu, gdyby
zasada budowy silnika parowego została wynaleziona kilkaset lat wcześniej - nie było wtedy
warunków do wytwarzania ani samych silników, ani ich wyposaŜenia, ani teŜ urządzeń, do-
których napędu silniki te mogłyby słuŜyć.
Na warunki sprzyjające powstawaniu i eksploatacji udatnych pomysłów składają się
wcześniejsze i późniejsze pomysły innych. Procesy tego rodzaju przybierają lawinowy
charakter w tym większym stopniu, im więcej powstaje pomysłów w krótkich odstępach
czasu. Rewolucyjne są procesy rozwijające się szerokim frontem. W pojedynkę moŜna mieć
satysfakcję z pionierstwa, ale korzyści społeczne będą niewielkie.
Tymi wstępnymi uwagami chciałbym czytelnikom unaocznić, Ŝe i w odniesieniu do
rewolucji naukowych sensowniej jest rozpatrywać warunki umoŜliwiające ich lawinowy
przebieg, niŜ domniemywać ich przyczyn i początku w takiej czy innej nowej idei oraz Ŝe
rewolucje te równieŜ nie są jednolitym procesem, lecz strumieniem wielu procesów, z których
jedne są wcześniejsze, inne zaś późniejsze, a mimo to składają się na dość wyraźnie
ukierunkowane zjawisko.
Tło pierwszej rewolucji naukowej moŜna by scharakteryzować następująco. Od
początku istnienia uniwersytety miały charakter szkół, których ukończenie było potrzebne do
uprawiania paru zawodów „akademickich”, jak np. zawód lekarza czy prawnika. Później
doszedł do tego równieŜ zawód inŜyniera, którego to zawodu moŜna się było wyuczyć na
wydziale technicznym uniwersytetu lub na osobnym uniwersytecie technicznym, noszącym w
niektórych krajach takŜe nazwę „politechniki” bądź „instytutu technicznego”. Nie były to
dyscypliny naukowe, lecz dyscypliny zawodowe, „sztuki”: sztuka medyczna, sztuka
inŜynierska itp. PrzecieŜ nawet słowo „inŜynieria”, jak dawniej nazywano technikę, to
francuskie „ génie ”, czyli - jak to jeszcze obecnie definiuje Larousse - „ art de fortifier,
d'attaguer et de défendre des places” , a „génie civil” to „art des constructions ”. Do dziś
zresztą moŜna się spotkać z takim pojmowaniem medycyny i architektury.
Za dyscypliny naukowe natomiast uwaŜano na uniwersytetach matematykę, logikę,
fizykę, chemię, mineralogię, botanikę, zoologię, anatomię, historię, filologię itd. Uprawiano
te dyscypliny bez nastawienia, Ŝe one same bezpośrednio mogłyby dawać korzyści dla
praktyki. Fizycy, na przykład, wykorzystanie swoich odkryć pozostawiali „majsterkowiczom”
w rodzaju Edisona, którego dziś, gdyby nauka miała swoich świętych, trzeba byłoby uwaŜać
za patrona wszystkich instytutów elektrotechnicznych. W bólach rodziło się pojęcie „nauk
technicznych”, od których fizycy przez długie lata odcinali się jako przedstawiciele „nauki
czystej”.
2
Była to paradoksalna sytuacja, w której to, co miało zastosowanie w praktyce, było
zawodem, umiejętnością, sztuką, ale nie nauką, a to, co było nauką, nie było uprawiane dla
zastosowania w praktyce. Jeszcze do niedawna jedyną perspektywą zarobkową po ukończeniu
studiów matematyki, fizyki czy historii była posada nauczyciela w szkole średniej.
Oczywiście w kaŜdej z dyscyplin uniwersyteckich moŜna było się nastawić na tzw.
„drogę naukową”, tzn. po ukończeniu studiów ubiegać się o asystenturę przy wybranej
katedrze, a dalej to juŜ rozmaicie bywało.
Mimo braku bezpośrednich powiązań nauki z potrzebami praktycznymi umoŜliwiano
jej uprawianie finansując uniwersytety, głównie z funduszów publicznych, w
przeświadczeniu, Ŝe wzbogacanie- wiedzy przynosi poŜytek, nawet gdy nie umiano wskazać
konkretnie jaki. Finansowanie to jednak miało posmak dobroczynności i zawierało się w
granicach niezbędnego minimum. Dla ilustracji wystarczy przytoczyć niedostatki i trudności,
z jakimi musieli walczyć Maria i Piotr Curie, gdy podejmowali badania nad
promieniotwórczością w legendarnej juŜ szopie. A przecieŜ pracowali w jednym z
największych i najsławniejszych uniwersytetów w Europie.
Za pierwsze jaskółki nadchodzącej rewolucji naukowej moŜna uwaŜać nieliczne
instytuty naukowe, jakie zaczęto tworzyć w końcu zeszłego stulecia, jak np. Instytut Pasteura.
Zarysował się wówczas charakter instytutów jako instytucji naukowych nie przeznaczonych
do kształcenia studentów, lecz mających do osiągania określone cele praktyczne.
Jaskółki te nie uczyniły jednak wiosny. Przyszła ona z wielkich przedsiębiorstw
przemysłowych. Jak wiadomo, punktem newralgicznym kaŜdej produkcji masowej jest dobór
materiałów i ich obróbka. Z powstającymi przy tym trudnościami, dopóki chodziło p sprawy
stosunkowo proste, dawał sobie radę personel inŜynierski zatrudniony w fabrycznych biurach
technologicznych. Z czasem jednak wiedza inŜynierska przestała wystarczać, wobec czego za
szła potrzeba korzystania z pomocy naukowców, przede wszystkim chemików i fizyków,
polegającej na prowadzeniu badań struktury róŜnych materiałów i modyfikowaniu jej w celu
nadawania materiałom poŜądanych właściwości. Wobec znacznych zysków, jakie to
przynosiło, wielkim przedsiębiorstwom opłacało się zatrudniać wysoko kwalifikowanych i
wysoko wynagradzanych naukowców i umoŜliwiać im prowadzenie badań w nowocześnie
wyposaŜonych laboratoriach. Zadaniem naukowców, w odróŜnieniu od zawodowców dobrze
umiejących coś robić, stało się wynajdywanie nowych sposobów robienia nowych rzeczy.
Od czasu gdy spostrzeŜono, Ŝe badania naukowe są najrentowniejszym rodzajem
przedsięwzięć, stało się równieŜ gospodarczo uzasadnione tworzenie instytutów naukowych
utrzymywanych z funduszów publicznych.
3
Procesy wiązania nauki z praktyką przybrały juŜ w okresie między wojennym
charakter lawinowy, wywołując daleko idące przeobraŜenia we wszystkich dziedzinach
gospodarki, co z kolei zwiększało zapotrzebowanie na naukowców. I to nie tylko z dziedzin
przyrodniczych, jak np. fizyka czy chemia, których znaczenie dla gospodarki doceniono
najwcześniej, ale z dziedzin humanistycznych: wystarczy tu wskazać np. na rolę psychologa
w zakładzie przemysłowym lub socjologa w projektowaniu miast.
Istotą nauki jest i zawsze było odkrywanie nowych prawd, obecnie jednak zadaniem
nauki stało się nie obojętne nowatorstwo w ogóle, lecz nowatorstwo świadomie zmierzające
do określonych poŜytków. Z roli obserwatora nauka przeszła do roli czynnika w gospodarce i
w całym Ŝyciu społeczeństwa. W tym sensie moŜna powiedzieć, Ŝe pierwsza rewolucja
naukowa stworzyła p o s t ę p .
Główna fala pierwszej rewolucji naukowej pojawia się u nas właściwie dopiero teraz,
a więc z wieloletnim opóźnieniem. Wprawdzie większość naszych instytutów naukowych
istnieje od kilkunastu lat, ale ani ich działalność, ani zapotrzebowanie na nią ze strony
przemysłu nie mają cech Ŝywiołowości, tak charakterystycznej dla rewolucji, lecz
przypominają raczej stosunki między dwiema grupami urzędów. W Ŝadnym razie nie moŜna
by powiedzieć, Ŝe nauka wywiera u nas rozległy wpływ na praktykę ani Ŝe jest przez praktykę
pobudzana do wzmagania tego wpływu.
Dotychczas nie było do tego u nas klimatu. Sądzono, Ŝe eksport wagonów i obrabiarek
jest przejawem pręŜności, jaką zdobył nasz uprzemysławiający się kraj, podczas gdy w
rzeczywistości na rynku światowym ustąpiły nam nieco miejsca kraje, które z eksportu
płaconego od kilograma zuŜytych materiałów przeszły na eksport wysoko kwalifikowanej
myśli technicznej i naukowej, zawartej w wyrobach o wielkiej precyzji i licencjach. Ta
postawa znajdowała wyraz w wyliczaniu, ile to razy lub o ile procent w stosunku do r. 1939
lub 1945 wzrosła u nas produkcja radioodbiorników, rowerów, tkanin, cukru i róŜnych innych
rzeczy. Tymczasem liczby takie jako wskaźniki gospodarczego rozwoju kraju nie mają
decydującego znaczenia. Liczą się wskaźniki porównawcze, odniesione nie do naszego
własnego stanu sprzed lat, lecz do obecnego stanu innych krajów. Ogólnie biorąc, produkcja
wzrasta w kaŜdym kraju - sukcesem jest dopiero wzrost większy niŜ w innych krajach, Ŝaden
bowiem kraj nie jest samowystarczalny, a międzynarodowa wymiana gospodarcza jest zawsze
korzystniejsza dla krajów ekonomicznie silniejszych niŜ dla słabszych.
Uchwały politycznego kierownictwa kraju, mnogość artykułów prasowych i rozmaite
akcje przygotowawcze wskazują, Ŝe okres, w którym te sprawy trzeba było wyjaśniać, mamy
juŜ za sobą.
4
Rzecz jasna, zrozumienie omawianej rewolucji naukowej nie oznacza jeszcze jej
realizacji, ale fakt jej istnienia nie ulega wątpliwości. Pozostaje do załatwienia sprawa
skutecznych sposobów realizacji, ale o tym będzie mowa dalej.
Na razie chciałbym wspomnieć o drugiej rewolucji naukowej, chyba jeszcze bardziej
zaskakującej. Jeśli bowiem moŜna zrozumieć, Ŝe fizyk, chemik, psycholog czy socjolog to
przecieŜ specjaliści o konkretnej wiedzy, która się okazała przydatna, to do niedawna było
niepojęte, Ŝeby moŜna oczekiwać praktycznych korzyści od naukowców zajmujących się
ogólnymi, abstrakcyjnymi teoriami.
Druga rewolucja naukowa wybuchła po drugiej wojnie światowej. Była to istna
eksplozja nauk interdyscyplinarnych: cybernetyka (Wiener) z teorią regulacji, teorią
informacji (Shannon), teorią gier (Neumann), teorią systemów, teorią decyzji, a w tym teorią
optymalizacji; teoria zarządzania, teoria projektowania, teoria eksploatacji i teoria sprawnego
działania w ogóle, czyli prakseologia (Kotarbiński). Druga rewolucja naukowa stworzyła
o r g a n i z a c j ę .
Organizację czego? Najkapitalniejsze jest to, Ŝe niczego. To znaczy wszystkiego. Nie
wiadomo czego. Czegokolwiek.
Właśnie ta nieokreśloność stanowi największą wartość i siłę tej rewolucji naukowej.
Dzięki niej okazało się, Ŝe w nauce zatomizowanej na dziedziny, dyscypliny, działy,
specjalności, wąskie specjalności, a nawet na poszczególne problemy, jest tak wiele
wspólnego, iŜ nagle uświadomiono sobie: nauka jest jedna. Jak za czasów Arystotelesa, ale z
zasadniczą róŜnicą. Wtedy bowiem nie dzielono nauki na części, bo nie bardzo było co
dzielić. Teraz natomiast, bynajmniej nie zuboŜając nauki, wyodrębniacie to, co istotne dla
całej nauki, bez względu na jej podziały. Wynika stąd taki zysk praktyczny, Ŝe wiele
problemów rozwiązuje się dla wielu dziedzin naraz, zamiast dla kaŜdej z osobna, albo Ŝe
rozwiązania problemów w jednej dziedzinie otrzymu je się za darmo, przenosząc je z innej
dziedziny, w której udało się je juŜ znaleźć.
Często chodzi przy tym o dziedziny, których pokrewieństwa nikt nawet nie
podejrzewał. KtóŜ na przykład przed cybernetyką mógłby się domyślić, Ŝe tonięcie statku,
poŜar, inflacja, procesowanie się pieniaczy to jednakowe zjawiska sprzęŜenia zwrotnego
dodatniego rozbieŜnego, do których wyraŜania słuŜy jeden i ten sam wzór matematyczny.
Zasadę działania rakiety dąŜącej do zmieniającego kierunek ruchomego celu Wiener oparł na
zasadzie pogoni wilka za zającem.
Wzory matematyczne opracowane dla regulacji automatycznej w technice dają się
zastosować do procesów ekonomicznych. SprzęŜenie zwrotne było od dawna znane
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin