Adam Asnyk - Ach, powiec.doc

(23 KB) Pobierz
Ach, powiedz

 

       

        Ach, powiedz!

 

        Ach, powiedz, powiedz! jaki Bóg

        W nadziemskie ubrał cię szaty,

        Abyś w piękności zbrojna łuk

        Zburzyła promienne światy?

        Ach, wobec ciebie nie ma nic!

        Ty łamiesz prawa odwieczne,

        I przed jasnością twoich lic

        Promienie gasną słoneczne.

        Niebiosa, ziemia, błękit wód, -

        Wszystko przepada i ginie,

        Gdy ty w piękności zbrojna cud

        Stajesz na światów ruinie.

        Olśniewasz wszystkie światy trzy

        Białością swojego łona,

        Rozkoszy dreszczem ziemia drży,

        Kiedy obnażysz ramiona.

        Z ust twoich pijąc słodycz róż,

        Z pragnienia umrzeć by trzeba,

        Ich ogień wstrząsa światem dusz

        I pali najwyższe nieba.

        A któż z śmiertelnych może znieść

        Twą piękność w całym rozkwicie?

        Kto może oddać tobie cześć

        I jeszcze zachować życie?

        Kto może myślą pieścić skroń,

        Twych włosów bawić się splotem,

        Kto pić namiętną może woń

        I jeszcze nie umrzeć potem?

        Tak jak konwalii biały kwiat

        Usycha na twoim łonie,

        Tak każdy zginąć byłby rad

        Z uśmiechem szczęścia przy zgonie.

        Lecz widząc ciebie, odejść znów

        W samotne ziemi obszary...

        Na te męczarnie nie ma słów,

        I nie ma straszniejszej kary!

        Więc powiedz, powiedz! jaki Bóg

        Zrobił cię światów królową?...

        Bo ja chcę umrzeć u twych nóg,

        Byś mnie wskrzesiła na nowo!

        l styczeń 1870

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin