opowiadanie smutne.doc

(37 KB) Pobierz
*** (bez tytułu)

*** (bez tytułu)

 

Było ciepło. promienie słońca grzały jak nigdy.

Nikt nie przypuszczał ze w tym dniu mogło sie cos stać.

A jednak te dni miały cos w sobie pięknego i miłego.

A w tym słoneczna miłość.

Rankiem.... szybko uporał sie ze sprzątaniem.

Na godz. 16 był juz gotowy do wyjścia.

Umówił sie z...

Chodził z nia ponad rok.

Nie mógł bez niej żyć...

Był umówiony kolo kawiarni.

Gdy przyszła powitał ja serdecznym pocałunkiem.... zaproponowała mu spacer.

Zgodził sie. Spacerowali po parku rozmawiali, żartowali.

Byli sobą tak zajęci ze nie zauważyli jak robi sie ciemno

- Nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale ja Cie kocham.

- Ja tez Cie kocham - powiedział i przytulił sie do niej.

- Kocham Cie moja najdroższa. Jesteś tylko moja nikogo więcej.

To było piękne. Spotykali sie często.

 

***

 

Zaczęła go unikać.On udawał , ze to nieprawda.

Kochał ja i to go oślepiło. Wiedział ze juz ma innego.

Była wtedy taka jakiej nie chciał znać.

Któregoś dnia spotkali sie na ulicy.

- Cześć- powiedziała.

Odpowiedział jej, ale glos jego drżał.

Zrozumiała ze on wie o wszystkim.

Bała sie jakby zrobiła cos złego.

- Nie jestem taki jak o mnie myślisz. Kocham Cie i chce abyś była szczęśliwa ale Ty tego nie chcesz. Niszczysz siebie i swoich przyjaciół, bo wierzysz tylko w siebie- mówił drżącym głosem.

Nie rozumiała jego slow.

Chciała cos powiedzieć ale z jego oczu płynęły łzy.

I tak sie rozstali...

 

***

 

Kiedyś był wiecznie wesoły dlatego nazywali go chłopakiem radości, a teraz to chłopak smutku....

- Co Ci jest?

Nie chciał powiedzieć.

- I tak mi nie pomożecie. Jestem w krainie smutku i tam pozostanę...

Po raz pierwszy widzieliśmy jego łzy.

Kiedy wracaliśmy z zabawy....zaprosił nas do siebie.

Położył sie na tapczanie i zaczął mówić o rożnych sprawach. nagle chwycił sie za kark i zaczął jęczeć.

Szybko zawiadomiliśmy pogotowie.

Lekarz stwierdził atak serca z wyczerpania. Będzie żył jeszcze jeden dzien.

Siedzieliśmy przy nim cały czas. Odzyskał przytomność.

Pierwsze słowo wypowiedziane przez....to prosił abym został tylko ja.

Gdy wszyscy wyszli długo rozmawiał o niej.

- Dziś odejdę z tego świata... będę miał 18 lat...

Nie mógł mówić.

Wymawiał tylko końcówki

Nie wiem czy z bólu czy dlatego ze musiał odejść - ale raczej z obu przyczyn.

- Pozdrów ode mnie. Nie zapomnij powiedzieć ze życie jest piękne i nikt go nie przełamie nawet moje łzy.

Powiedział jeszcze dwa zdania.

- Nie goncie jej za to, gdy będzie jej źle pomóżcie jej.

Proszę was.

Do pokoju weszli wszyscy...mówił dalej.

- Mam 18 lat i trudno mi odejść tak daleko. Czy tak musi być?

Jego łzy lały sie na poduszkę.

- Przełamałem wiele przeszkód, ale teraz jest ostatnia i najtrudniejsza.

Odchodzę od was juz na zawsze nie zobaczmy sie juz nigdy ale pamiętajcie ze kiedyś byłem pełny radości, a teraz jej nie mam. Gdy będę miał 20 lat powiedz jej niech położy na mój grób biały goździk i nie mówcie o niczym więcej.

Czuje ze mnie cos ciągnie. Mamo kochana komu zrobiłem krzywdę? Tato kochany czy ja musze od was odejść? Ja chce żyć razem z wami. Nie chce umierać.

Trzymał kurczowo moja rękę.

Płakał z bólu.

Nagle puścił mnie i rzekł :

- Niestety ale zapomnijcie o mnie.Nie martwcie sie kochani. Zycie sie wam ułoży.

Życzę wam szczęścia kochani, szkoda, że nie mogę sie pożegnać z...

Ona jest teraz daleko ale to dobrze teraz na pewno pocałowała swojego chłopaka tak jak mnie przed paroma miesiącami.

Zegnaj.... Zegnajcie kochani i ja zawsze będę o was pamiętał. Zegnaj O..... - nie skończył

Umarł o 24.

W tym dniu skończył 18 lat.

Przyjechałem do domu w drodze spotkałem ..

.Była wesoła jak zawsze.

- Co jest? Wyglądasz jakbyś całą noc nie spal- spytała.

- Dokąd idziesz?

- Do kolegi.

- Co robiłaś o 24? Byłaś z chłopakiem i całowałaś go o tej porze?

Była zdziwiona.

- Skąd o tym wiesz?

Ja dziwiłem sie ...skąd o tym wiedział.

- Ach masz pozdrowienia od...

- A dawno go nie widziałam pozdrów go.

- Za późno mogłaś to zrobić wcześniej, mniej by cierpiał.

- A co sie stało zachorował?

- Ach żeby tylko cieszyłbym sie razem z Tobą. Ale niestety zachorował a Ty go zabiłaś.

Powoli wyłamywałaś mu rece nogi i w końcu zostało tylko serce. Lecz Ty jesteś zbyt skąpa.

Zabrałaś mu wszystko. Zniszczyłaś i zostały tylko wspomnienia . Widziałem jak nie chciał odejść...Chciał żyć. Wiesz jaki był ten chłopak tak go nienawidziłaś.

- Powiedz co sie stało? Chyba nie chcesz powiedzieć ze.... umarł.

- Tak .... umarł. Jedyna prośba do Ciebie to masz mu położyć biały goździk gdy będzie miał 20 lat.

Pierwszy raz zobaczyłem w jej oczach lzy.

Płakała jak dziecko ale zebrała sie szybko i pojechała do .....

Wpadła do mieszkania i ujrzała zwłoki chłopaka w czarnym ślubnym garniturze.

Teraz był uśmiechnięty.

Uklękła kolo niego i pocałowała go.

Teraz kiedy nie żył pokochała go bardziej ale było za późno...

- Kocham Cie - krzyknęła kilka razy.

- Słyszysz? Kocham Cie!!!

Było cicho. Usta jej drżały. Płakała cichym głosem.

- Nie płacz. Wstań... Nie żyje. Zapomnij o nim. On Cie nie słyszy...

- Nie ja pójdę za nim.

Wzięła nóź i przebiła sobie serce. ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin