Ludzie bezdomni.docx

(128 KB) Pobierz



              Stefan Żeromski (ur. 14 października 1864
w Strawczynie koło Kielc, zm. 20 listopada 1925
w Warszawie) – polski prozaik, publicysta, dramaturg, nazwany "sumieniem polskiej literatury". Pochodził ze zubożałej rodziny szlacheckiej herbu Jelita. Wychował się w Ciekotach w Górach Świętokrzyskich. Jego ojciec Wincenty Żeromski wspierał Polaków walczących w powstaniu styczniowym. Jednak po upadku powstania na skutek represji rosyjskich ojciec utracił majątek i aby utrzymać rodzinę został dzierżawcą folwarków. Żeromski matkę stracił w 1879 r.,
a ojca w 1883 r. W roku 1873 dziewięcioletni Stefan trafił na rok do szkoły początkowej
w Psarach. W 1874 roku rozpoczął naukę w Męskim Gimnazjum Rządowym w Kielcach.
Z tego okresu pochodzą jego pierwsze próby literackie – wiersze, dramaty, przekłady
z literatury rosyjskiej. Zadebiutował w 1882 w numerze 27 "Tygodnika Mód i Powieści" przekładem wiersza Lermontowa i w "Przyjacielu Dzieci" wierszem "Piosenka rolnika". Trudności finansowe i początki gruźlicy spowodowały, że gimnazjum ukończył w 1886 roku bez uzyskania matury. W tym samym roku rozpoczął studia w Instytucie Weterynarii w Warszawie (uczelnia nie wymagała matury). Tam zetknął się z ruchem socjalistycznym, działał m.in. w tajnej akcji oświatowej wśród rzemieślników i robotników. Następnie w 1889 zmuszony został zarzucić studia z powodów finansowych i zaczął pracować, jako guwerner
w domach ziemiańskich m.in. w Łysowie (obecnie gmina Przesmyki koło Siedlec), oraz Nałęczowie. Od 1889 jego utwory ukazywały się na łamach Tygodnika Powszechnego.
W 1892 przebywał krótko w Zurychu, Wiedniu, Pradze i Krakowie. Jesienią tego roku ożenił się z Oktawią z Radziwiłłowiczów Rodkiewiczową, którą poznał w Nałęczowie. Również w tym samym roku wyjechał z żoną i jej córeczką z pierwszego małżeństwa do Szwajcarii, gdzie pracował, jako bibliotekarz w Muzeum Narodowym Polskim w Raperswilu. Tam powstawały m.in. Syzyfowe prace. W Szwajcarii zetknął się m.in. z Gabrielem Narutowiczem, Edwardem Abramowskim. W latach 1895 i 1898 ukazały się zbiory opowiadań Żeromskiego. Po powrocie do kraju w 1897 pracował, jako pomocnik bibliotekarza w Bibliotece Ordynacji Zamojskiej w Warszawie aż do roku 1904. Również w tym samym roku, tj. roku powrotu ze Szwajcarii, ukazały się Syzyfowe prace. W 1899 roku Żeromskiemu urodził się syn Adam.
W tym samym roku ukazali się Ludzie bezdomni. W 1904 wyszła powieść Popioły, której sukces wydawniczy pozwolił przenieść się rodzinie Żeromskiego prawie na rok do Zakopanego. Dopiero od 1904 roku mógł poświęcić się pracy pisarskiej. Od 1905 roku działał w organizacjach demokratycznych i socjalistycznych. Był inicjatorem założenia Uniwersytetu Ludowego, organizował kursy dokształcające dla uczniów szkoły rzemieślniczej, w domu Żeromskich prowadzono ochronkę i tajną szkołę. W 1909 wyjechał z rodziną do Paryża,
w którym mieszkali trzy lata. Po powrocie do kraju osiedlił się w Zakopanem. W 1913 założył nową rodzinę z malarką Anną Zawadzką. Owocem tego związku była córka Monika. Po wybuchu I wojny światowej zgłosił się do Legionów Polskich, jednak nigdy nie brał udziału w walkach. Wrócił do Zakopanego i działał w pracach Naczelnego Komitetu Zakopiańskiego. Był prezydentem Rzeczypospolitej Zakopiańskiej. W 1918 w wyniku choroby zmarł syn Żeromskiego – Adam. W wolnej Polsce Żeromski zamieszkał
w Warszawie, gdzie brał znaczący udział w życiu literackim. Brał udział w akcji propagandowej na Powiślu celem przyłączenia tych terenów do Polski, między innymi w Iławie, Suszu, Prabutach, Kwidzynie, Sztumie, Grudziądzu i wielu innych miejscowościach Warmii, Mazur i powiatów nadwiślańskich (Powiśla). Był inicjatorem powstania projektu Akademii Literatury, Straży Piśmiennictwa Polskiego a w 1925 został założycielem
i pierwszym prezesem polskiego oddziału PEN Clubu. W latach dwudziestych osiedlił się w Konstancinie-Jeziornie pod Warszawą w willi Świt, a później mieszkał na Zamku Królewskim w Warszawie. W 1922 ukazała się powieść Wiatr od morza, za którą otrzymał państwową nagrodę literacką, a w 1924 powieść Przedwiośnie. Filister honoris causa polskiej korporacji akademickiej Pomerania. Żeromski zmarł na serce i został pochowany na cmentarzu ewangelicko-reformowanym w Warszawie. W 1928 otwarto
w poświęcone pisarzowi muzeum.

 

LUDZIE BEZDOMNI

 

Geneza „Ludzi bezdomnych”

             

              Powieść ukazała się drukiem w Warszawie w 1899 roku (z datą 1900). Publikacja szybko stała się wydarzeniem wielkiej rangi, porównywalnym z premierą „Wesela” Wyspiańskiego. Odbierano ją, jako formę dyskusji z hasłami pozytywistów i postawą romantyczną, jako manifest ideowy poglądów pisarza, zauważano nowatorstwo formy
i kojarzono pewne treści z biografią autora.

              W listopadzie 1898 roku pisarz był już w trakcie pracy nad utworem i zbierał potrzebny mu do tego celu materiał. W sierpniu 1899 roku w Zakopanem nadaje „Ludziom bezdomnym” ostateczny kształt fragmenty rękopisu sukcesywnie wysyła do drukarni, która rozpoczyna pracę nad tekstem we wrześniu.

              Powieść była ewenementem na rynku wydawniczym- szybko zyskała niezwykłą popularność, zaś autor otrzymywał honoraria znacznie przekraczające panujące wtedy zwyczaje. Można sądzić, że to wielkie powodzenie wynikało z dwu niezaprzeczalnych
i narzucających się od pierwszych stron walorów tekstu: przedstawiał on życie w całej złożoności, ujmując je w sposób atrakcyjny pod względem artystycznym.

              Żeromski niejako programowo korzystał z własnych i obserwacji doświadczeń, konstruując charakterystyki bohaterów, kształtując ich losy, projektując dla nich scenerię. Takie założenie doprowadziło do umieszczenia akcji w miejscach, które założenie doprowadziło do umieszczenia akcji w miejscach, które autor poznał w czasie swoich podróży i kolejnych zmian adresu. Opisując Cisy i problemy zdrowotne biedoty zamieszkującej czworaki, odtworzył uroki i słabości Nałęczowa. Przedstawił również bohaterów wzorowanych na ludziach napotkanych w tym miasteczku, uwikłanych w spory o tereny podmokłe- źródło zarazków malarii. Młody, przeżywający kłopoty finansowe pisarz przybywa do Nałęczowa, by uczyć trzy córki właściciela ogromnego majątku, a zarazem zarządcy Uzdrowiska, inżyniera Michała Górskiego. Poznaje tam wielu wybitnych artystów, zwłaszcza twórców literatury, oraz swoją przyszłą żonę. Wspólne spacery i rozmowy często dotyczą atrakcji i zagrożeń związanych z pobytem w tej pięknej miejscowości.

              Bohaterowie działający w Cisach znajdowali swoje prototypy także wśród znajomych pisarza spoza Nałęczowa. Podróże po kraju i wojaże zagraniczne również znajdują swoje odbicie w niektórych rozdziałach powieści. Bardzo znaczący był pod tym względem pobyt pisarza w Dąbrowie Górniczej, gdzie miał okazję z mężem siostry ciotecznej, u której gościł- inżynierem górnictwa- zwiedzać kopalnie, fabryki, piece martenowskie w miejscowości Huta Bankowa. Prawdopodobnie tam autor postanowił napisać powieść zaplanowaną pierwotnie, jako utwór o życiu górników, hutników- ludzi Zagłębia. Opisy warunków życia robotników mają, więc oczywisty związek ze zwiedzaniem różnych miejsc pracy na Śląsku
i w Warszawie, gdzie pisarz spędził wiele lat.

              Lata współpracy z czasopismem „Głos” (tu ukazywały się pierwsze opowiadania
i nowele Żeromskiego) zaowocowały kontaktami ze znanymi społecznikami, kontaktami ze znanymi społecznikami, ludźmi idei tego czasu.

              Forma utworu- wielość estetycznych kategorii i różnorodność stylistyczna- prowadzi wprost do wniosku o odmienności powieści na tle dotychczas powstałej prozy,
a równocześnie można dostrzec w niej elementy już znane, choć wykorzystywane niekiedy inaczej. Liryzacja prozy Żeromskiego to niezwykłe osiągnięcie wzbudzające wielkie zainteresowanie powieścią od chwil ukazania się pierwszego jej wydania.

 

Streszczenie

 

              Akcja utworu toczy się kolejno w Paryżu, Warszawie, Cisach i Zagłębiu Dąbrowskim w końcu XIX wieku. Głównym bohaterem jest doktor Tomasz Judym, którego losy można obserwować poprzez dwa tomy (23 rozdziały) powieści.

 

TOM I

 

              Wenus z Milo. Doktor Judym przebywa od kilkunastu miesięcy na praktyce chirurgicznej w Paryżu. Zwiedza miasto, spacerując i obserwując otoczenie- piękno przyrody rozgrzanej upałem, mijane zabytki, wspaniałe powozy arystokratów. Podczas pobytu
w Luwrze zatrzymuje się przed posągiem Wenus z Milo i rozmyśla nad losem bogini. Docierając do niego odgłosy rozmowy prowadzonej po polsku. Poznaje panią Niewadzką- bogatą starszą ziemiankę, jej wnuczki: siedemnastoletnią Natalię i piętnastoletnią gadatliwą Wandę, Orszeńskie oraz ich guwernantkę- dwudziestokilkuletnią, pełną wdzięku Joannę Podborską. Judym ofiaruje paniom swoje towarzystwo w charakterze przewodnika po Paryżu i wyjaśnia, że jego nazwisko nie powinno kojarzyć się ze znakomitym rodem z Wołynia, bowiem jest synem szewca- pijaka z Warszawy. Następnego dnia wszyscy pięcioro zwiedzają Wersal, komnaty królewskie i salę lustrzaną.

              W pocie czoła. Po roku od spotkania w Paryżu Tomasz Judym wraca do Warszawy. Nocuje w hotelu, a potem udaje się w kierunku ulicy Ciepłej, w stronę rodzinnego domu, rudery warsztatów. Wszędzie widzi niedożywionych, brudnych, zaniedbanych ludzi, szarość i brzydotę, uderza do smród rynsztoków znany z czasów jego dzieciństwa- nic się od tamtej pory nie zmieniło. Po rozmowie z dziewczyną pilnującą umysłowo chorą babkę (przywiązaną do haka, żeby nie uciekała, straszliwie krzyczącą) i bawiącą dzieci Wiktora ciotką dowiaduje się, że brat pracuje w stalowni (po kilka dni nie bywa w domu), a bratowa pracuje w fabryce cygar. Judym udaje się do fabryki, obserwuje panujące tam nieludzkie warunki, rozmawia z bratową, wyniszczoną ciężką pracą. Następnego dnia spotyka się
z Wiktorem, który niedawno musiał zmienić pracę (ma charakter buntownika, nie umie ustępować) i odprowadza go do stalowni. Brat zazdrości Tomaszowi awansu społecznego ten zaś, wyjaśnia mu, jakim kosztem do niego doszedł. Ciotka, kobieta lekkich obyczajów, wzięła go do siebie, by się nim zaopiekować. Istotnie, umożliwiła mu zdobycie wykształcenia, jednak za cenę wykorzystywania go do wszelkich domowych prac, ciągłego upokarzania
i bicia. Doktor uważnie przygląda się wyczerpującej pracy w stalowni i gruszce do wytopu stali.

              Mrzonki. W salonie doktora Czernisza- sławy medycznej w Warszawie- spotyka się towarzystwo lekarzy. Judym występuje z odczytem, który stopniowo zniechęca słuchaczy. Mówi o metodach dezynfekcji, higienie życia paryskiego motłochu, podaje przykład rodzime, zaznaczając, że zadaniem lekarzy jest temu przeciwdziałać. Zgromadzeni ostro krytykują idealistyczną postawę Judyma, uważają, że są dobrymi lekarzami, są oburzeni jego oskarżycielskim wystąpieniem. Po ożywionej dyskusji prelegent orientuje się, że w tym gronie nie zyska sprzymierzeńca i szybko opuszcza mieszkanie. Po drodze rozmawia z Żydem, doktorem Chmielnickim i słyszy słowa powszechnego poglądu: Kolega się milisz! Medycyna to fach. Nie ma tu miejsca na miłosierdzie, wypełnianie powołania zawodowego, bezinteresowność.

              Smutek. Judym spaceruje po parku i obserwuje obumieranie natury- jest porządek października. Opisowi przyrody towarzyszy ukazanie przeżyć bohatera, który czuje, że umierają jego marzenia. Wśród smutnych myśli wydawało mu się, że mija go kareta
z paniami poznanymi w Paryżu.

              Praktyka. Poza pracą w szpitalu Judym postanawia leczyć we własnym prywatnym gabinecie. Przez pięć miesięcy na próżno oczekuje choćby jednego pacjenta- to zapewne efekt odczytu. Dr Chmielnicki doradza Tomaszowi wyjazd od Cisów i obiecuje protekcję
u dyrektora sanatorium Węglichowskiego. Podczas spotkania w Warszawie chirurg dowiaduje się od przyszłego pracodawcy, jakie są warunki zatrudnienia oraz o pobycie w Cisach pań poznanych w Paryżu.

              Swawolny Dyzio. Podczas podróży pociągiem uprzykrzonym towarzyszem jest urwis Dyzio, który podróżuje z bezradną wobec niego matką. Chłopiec nie daje Judymowi spokoju nawet po zmianie przedziału, a także po opuszczeniu pociągu. Nie pomogło nawet lanie które lekarz, straciwszy cierpliwość, sprawił malcowi. Wspólna podróż powozem stała się nie do zniesienia- dalszą drogę doktor odbył pieszo, później przypadkowo napotkaną furmanką, która się wywróciła i znów pieszo.

              Cisy. Po zapoznaniu się ze zwierzchnikami Judym dowiaduje się o historii i walorach leczniczych uzdrowiska. Założył je nieżyjący pan Niewadzki. Kurort prowadzony był na zasadzie spółki akcyjnej przez radę nadzorczą (prezes- adwokat z Moskwy, wiceprezes Leszczykowski zwany  Lesem, drugi prezes- bogaty przemysłowiec z Warszawy, pan Strak). Dyrektorem zakładu był dr Węglichowski, zaś administratorem Jan Bogusław Krzywosąd Chobrzański. Leczyli się tu bogaci ludzie z całego kraju. Cisy były położone w majątki pani Niewadzkiej.

              Kwiat tuberozy. Judym zwiedza mały kościółek i zastaje tam podczas nabożeństwa panny Orszeńskiej i Joannę Podborską. Razem udają się do proboszcza na śniadanie. Paniom towarzyszy Karbowski- utracjusz i bawidamek, w którym kocha się Natalia. Tomasz poczuł zazdrość i żal z tego powodu.

              Przyjdź. Judym obserwuje z okna naturę po burzy. Opis jest pełen lirycznych sposobów wyrażania myśli. Z jego nastrojem współgra stan duchowy bohatera.

              Zwierzenia. Rozdział ten jest przytoczeniem fragmentów pamiętnika pisanego przez Joasię. Wcześnie osierocona musiała sama starać się o wykształcenie i utrzymanie. Ukończyła gimnazjum w Kielcach, korzystając z pomocy ubogiej ciotki. Podjęła obowiązki guwernantki u bogatych Żydów w Warszawie. W tramwaju zwróciła uwagę na młodzieńca w cylindrze, który później okazał się Judymem. Po kilku latach pracy jako guwernantka w Cisach wyjeżdża na krótko w rodzinne strony do Kielc i Mękarzyc, majątku wujostwa wynoszącego się ponad służbę i lud. Odwiedza także utracony dwór w Głowach i groby rodziców na cmentarzu w Krawczyskach. Uświadamia sobie swoją samotność i bezdomność. Pamiętnik wiele mówi o osobach które spotkała, miejscach, dziełach sztuki, lekturach. Joasia jawi się w nim jako osoba niezwykle wrażliwa i dostrzegającą krzywdę innych.

 

TOM II

 

              Poczciwe prowincjonalne idee. Tomasz zaczął prowadzić w Cisach intensywne życie towarzyskie, a przy tym próbował zrazić Natalię do Karbowskiego (jednak z odwrotnym skutkiem- sam naradził się na jej niechęć). Szpital zamieniono na budynek folwarczny. Judym podjął starania by przywrócić mu dawną funkcję, co w końcu mu się udało. Leczył wszystkich, którzy tego potrzebowali. We wrześniu dzieci z czworaków zapadły na febrę. Pani Niewadzka pozwala w prezencie dla Joasi przygotować dla nich budynek starej piekarni. Źródłem zakażenia były malowane stawy i sadzawki wykopane
w torfiastym gruncie. Gniją w nich spadające z drzew liście i rozmnażają się wodorosty. Specyficzny Zachach świadczy o procesach gnilnych. Dr Węglichowski nie tylko nie przejął się uwagami Judyma, ale wręcz doradził milczenie na ten temat, chociaż zdarzyły się zachorowania wśród kuracjuszy. Powodem było to, że w stawach Krzywosąd hodował ryby,
a przy tym wszelkie zmiany wymagałyby nakładów finansowych.

              Starcy. Po uporządkowaniu dokumentacji szpitalnej Judym opracował projekt poprawy zdrowotności Cisów i przedstawił go na radzie komisji rewizyjnej (trzech udziałowców spółki), którzy co roku wizytują ośrodek. Komisja odrzuca pomysły Judyma. Jedynym zwolennikiem jego idei jest Les, gotów wyłożyć na ten cel własne pieniądze. Judym tak bardzo naraził się zarządom Cisów, że lekceważą go nawet jako lekarza.

              „Ta łza, co z oczu twoich spływa…”. Tytuł rozdziału jest początkiem wiersza A. Asnyka. Judym przeznacza zaoszczędzone pieniące na wyjazd brata za granicę. Żona i dzieci odprowadzają Wiktora dorożką do pociągu.

              O świcie. Napotkana wczesnym rankiem Joanna informuje Judyma o ucieczce Natalii z Karbowskim. Postanowiła go poślubić, podjąć pieniądze z konta i wyjechać z nim za granicę. Poszukiwanie uciekinierki nie przynosi rezultatu. Podczas spaceru i rozmowy Tomasz uświadamia sobie, że nie Natalię, ale Joasię kocha.

              W drodze. Sprzedawszy skromny dobytek Judymowa wraz z dziećmi wyrusza na prośbę męża do Szwajcarii. Przegapiwszy właściwą stację, wysiada na końcowej. Zdruzgotana nieszczęściem podąża pieszo kierunku miasta. Z pomocą przychodzi jej przypadkiem napotkana Natalia i jej mąż Karbowski. Wiktor oświadcza żonie, że zamierza udać się do Ameryki.

              O zmierzchu. Judym często spacerował z Joanną i Wandą. Podczas jednej
z przechadzek we dwoje nastąpiły oświadczyny przyjęte pozytywnie.

              Szewska pasja. Do Cisów zaczęli napływać kuracjusze (połowa czerwca), więc Krzywosąd polecił wybierać szlam ze stawów i wrzucać je do strumienia, żeby szybciej się go pozbyć i usunąć przykry zapach z parku. Groziło to zachorowaniem chłopów i zwierząt korzystających z wody. Podczas gwałtownej wymiany zdań Judym nazwał administratora starym osłem, a gdy ten chciał go uderzyć, odpowiedział chwytem za gardło i wrzuceniem Krzywosąda do stawu.

              Gdzie oczy poniosą. Węglichowski tego samego dnia zrywa umowę z Judymem. Joasia jest rozżalona, że będzie musiał opuścić. Cisy. On sam również nie chce się z nią rozstawać, ale nie ma wyboru. Mimo początkowych rozterek, nie chce przeprosić Krzywosąda. Podczas podróży spotyka dawnego znajomego z Paryża i Szwajcarii, inżyniera Korzeckiego, który zachęca go, by wyjechał do Zagłębia. Przyjeżdżają do Sosnowca. Korzecki zwierza się ze swoich fascynacji i obaw- ciągle myśli o śmierci.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin