Sisson Colin P. - Podróż w głąb siebie.doc

(4273 KB) Pobierz

COLIN P. SISSON

/  »

PODROŻ

W głąb

siebie

KOLEJNY KROK KU ŚWIADOMEMU ŻYCIU

przełożyła

Agata Blaż

przedmowa

Ewa Foley


Tytuł oryginału: The Next Step

Copyright© 1998 by Colin P. Sisson CopyrightO for the Polish edition by Holding MEDIUM, 2002

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment niniejszej książki nie może być publikowany ani reprodukowany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Opracowanie graficzne: MS Studio s.c. Redakcja: Janina Wujkiewicz Skład i łamanie: MS Studio s.c.

Wydawnictwo MEDIUM Holding Medium Sp. z o.o.

05-510 Konstancin-Jeziorna

Czarnów 172/2

tel. (0-22) 754-62-16, fax (0-22) 754-71-69

internet: http://www.medium.com.pl

e-mail:   sekretariat@medium. com.pl

Dział handlowy, dystrybucja:

Grupa A5 Sp. z o.o.

90-353 Łódź, ul. Kilińskiego 169 A tel./fax (0-42) 674-37-95, 676-49-29 e-mail:   handlowy@grupaa5. com.pl

Księgarnia wysyłkowa:

„ESSE" Sp. z o.o.

90-353 Łódź, ul. Kilińskiego 169 A tel. (0-42) 674-77-69, 676-49-59 internet: http://www.dobreksiazki.pl

ISBN: 83-87025-16-X

Druk i oprawa: Podlaska Spółdzielnia Produkcyjno-Handlowo-Usługowa Białystok, ul, 27 Lipca 40/3, tel./fax 675-48-02: http://www,podlaska.com.pl


Przedmowa

Życie to świadomość, która ciągle się poszerza^ ewoluuje i rozwija.

Colin P. Sisson to psycholog-metaflzyk, który od kilku­dziesięciu lat zajmuje się tematem poszerzania świado­mości. Zawsze niecierpliwie czekam na jego kolejne prze­myślenia - warsztaty i książki. Podróż w głąb siebie oka­zała się dla mnie przyśpieszoną podróżą na drodze ku wyższej świadomości, ku wolności osobistej, pozwoliła mi zrobić kolejny krok w zdrową dorosłość... Jest to książka o sztuce harmonijnego życia, o odzyskaniu mocy osobi­stej, o świadomym tworzeniu wspaniałej rzeczywistości.

Książka, którą trzymasz w ręku, stanowi odpowiedź na pytanie, które zadaję sobie od lat: jak świadomie tworzyć bardziej pozytywną rzeczywistość? Sisson krok po kroku wyjaśnia, czym jest samoświadomość i dlaczego jest tak ważna; sugeruje, co można zrobić, by podnieść jej poziom; proponuje ćwiczenia do pracy wewnętrznej; uczy konkretnych umiejętności efektyw­nego funkcjonowania oraz praktyk nieodzownych dla zdrowego umysłu, ciała, emocji i ducha. Właściwie jest to PODRĘCZNIK ĆWICZEŃ pełen informacji inspiru­jącej do zmiany wiedzy. Rzetelne wykonywanie tych


podróż w głąb siebie

ćwiczeń będzie oznaczać koniec z usprawiedliwie­niami, koniec z odgrywaniem roli ofiary. Da Ci

początek nowej drogi życiowej, bo, jak twierdzi Sisson, „każdy z nas posiada gdzieś w środku wiedzę. Jak stworzyć życie. Jakiego chce".

Książka ta jest wezwaniem do działania, do wzięcia odpowiedzialności za własne życie i do dokonywania świadomych wyborów. Po jej uważnym przeczytaniu może się okazać, że uda Ci się osiągnąć naturalny stan zadowolenia, szczęścia i harmonii oraz z entuzjazmem brać udział w pięknej przygodzie, jaką jest życie. ZA­RYZYKUJ! To może mieć wielkie znaczenie dla Ciebie, dla Twoich najbliższych, dla wszystkich ludzi, których spotykasz, dla jakości życia na naszej planecie...

To podręcznik dla wszystkich, którzy dokonali pew­nego podstawowego wyboru: że chcą świadomie ucze­stniczyć w procesie własnej ewolucji. Także dla dorad­ców, konsultantów, rebirtherów (terapeutów odradza­nia oddechem), psychologów, nauczyciell, rodziców.

TWOJE ŻYCIE JEST WAŻNE. SZANUJ JE.

Ewa Foley

Wszelkie informacje na temat integracji oddechem, seminariów i treningów, a także egzemplarze tej książ­ki dostępne są pod adresem:


W Nowej Zelandii:

TOTAL PRESS LTD. P.O. Box 7264 Wellesley Street AUCKLAND l NEW ZELAND.

W Polsce:

INSPIRATION SEMINARS

INTERNATIONAL

Ewa Foley

O l-826 Warszawa,

ul. Kleczewska 47/3

tel./fax (48) (022) 834-17-06

 


Podziękowania

Dziękuję wspaniałym twórcom, którzy przez swoje dzieła inspirowali mnie w czasie powstawania tej książki. Są to: dr Wayne Dyer, Anthony de Mello, Leonard Orr, Vemon Howard, P.D. Uspieński, G. Gur-dżijew. Dziękuję Warn.

JANE DAVIES, która odkryła pierwowzór cyklu ofia­ry w czasie naszej współpracy w latach 1986 -1990. Dziękuję Ci za miłość i ogromny wkład w to dzieło.

ELIZABETH LIGHT, która wykonała główną pracę redaktorską, co, jak magiczne dotknięcie, uczyniło tę książkę bardziej przejrzystą. Dziękuję Ci.

Wszystkim moim klientom i uczestnikom semina­riów, którzy pomnażali moją wiedzę i doświadczenie w czasie wielu lat powstawania tej książki (1981-1998). Serdecznie Warn dziękuję.

Szczególne wyrazy wdzięczności

MICHAELOWI FREEDMANOWI - mojemu nauczy-cielowi kabały i, co odkryłem po latach, mojemu naj­ważniejszemu nauczycielowi. Na zawsze pozostanę wdzięczny temu niezwykłemu człowiekowi.

MARINIE KICZATOWEJ SISSON - mojej towarzysz­ce życia i współtwórczyni wielu idei opisanych w tej


podróż w głąb siebie

książce. To ona była bodźcem, popychała mnie do przodu i łagodnie - a czasami wcale nie tak łagodnie - zachęcała mnie do przebudzenia i zobaczenia mojej własnej wielkości. Dziękuję Ci.

LAZARISOWI - mojemu przyjacielowi, którego nigdy nie widziałem, a który stale mi towarzyszył podczas pisania tej książki. Jego idee stanowią jej fundament. Dałeś tej planecie tak wiele w czasie, kiedy potrzebo­wała tego najbardziej. Dziękuję Ci.


CO ZROBIĆ, ABY SKORZYSTAĆ Z TEJ KSIĄŻKI JAK NAJWIĘCEJ

Czytelniku, zakładamy, że masz za sobą lekturę książki Wewnętrzne przebudzenie oraz doświadczenie swobodnego oddychania w sesji integracji oddechem lub rebirthingu. Ufamy też, że w swojej dotychczaso­wej pracy nad sobą doszedłeś do następujących waż­nych wniosków:

Przebudzenie - na poziomie psychicznym - to we­wnętrzny proces samoobserwacji, niezależny od technik zewnętrznych, które w najlepszym razie mogą go jedynie wspomagać.

Lęk i negatywne nastawienie to iluzja stworzona przez nas samych.

Miłość przeżywana w chwili obecnej jest jedyną rzeczywistością.

Nie musimy robić nic, aby wzrastać; musimy się jedynie przebudzić do czegoś, co już w nas istnieje.

Nasze życie l rozwój mogą być teraz pełne uroku, miłości i szczęścia. Nie musimy rozwijać się przez bolesne doświadczenia.

W życiu chodzi o wiele więcej niż tylko o przetrwa­nie i posiadanie.

Jest w nas prawdziwe Ja, całkowicie oddane spra­wie naszego duchowego rozwoju oraz naszej zdolno­ści doświadczania miłości, radości i wolności.


10              podróż w głąb siebie

Jeżeli te stwierdzenia są dla ciebie czymś nowym, proponujemy, abyś - zanim rozpoczniesz przyśpieszo-ną podróż, biorąc do ręki Podróż w gtąb siebie - prze­czytał Wewnętrzne przebudzenie. Jest to podstawa, na której opierać się będzie cała praca wykonywana w tej oto książce.

Niniejsza książka napisana jest na wielu poziomach. Będzie na pewno inspirującą również dla tych, którzy chcą ją przeczytać jedynie dla informacji w niej zawar­tych.

Ci, którzy próbują swoich sił w metafizyce, mogą traktować tę książkę jako zbiór ćwiczeń, wykonując w trakcie czytania większość ćwiczeń zamieszczonych na końcu (Dodatki I-X). Można przeczytać najpierw całą książkę, a dopiero potem przejść do ćwiczeń. Zdarzy się i tak, że niektórzy będą odkładać tę książkę na półkę wiele razy i znów do niej powracać.

Tym, którzy chcą zagłębić się w wewnętrzny proces i przyśpieszyć swoją podróż, proponujemy czytanie książki rozdział za rozdziałem i wykonywanie każdego opisanego ćwiczenia. Następnie sugerujemy ponowne przeczytanie Wewnętrznego przebudzenia oraz odby­cie dziesięciu sesji oddechowych z praktykiem inte­gracji oddechem, po czym ponowną lekturę Podróży w głąb siebie z równoległym wykonywaniem wszyst­kich ćwiczeń. Zauważysz ogromną różnicę pomiędzy pierwszym czytaniem a drugim.

To, co podoba ml się w Integracji oddechem i rebirt-hingu, to fakt, że należą do tych niewielu współczes­nych procesów, które pozwalają skutecznie rozwijać się duchowo (duch i oddech to w języku łacińskim to samo słowo) za pomocą prostych technik.


11

Co zrobić, aby skorzystać..


 


Kiedy zakończysz lekturę, to - jako metafizyk -

naoisz do mnie. Może będziemy mogli się spotkać. r                                Colin P. Sisson


Słowo wstępne

Marzę o czymś wspanialszym

Pewnego popołudnia, w roku 1980, stałem na szczy­cie wzgórz Waitakere wznoszących się nad miastem Auckland. Moje życie było jednym wielkim bałaganem. Rozpadało się moje małżeństwo, byłem bez pieniędzy i miałem tylko kilku bliskich przyjaciół, którym mo­głem zaufać i opowiedzieć o swoich najbardziej oso­bistych sprawach. Byłem w głębokiej depresji. Aby pobyć w samotności, zebrać myśli i oderwać się od kłopotów w domu, wsiadłem do samochodu i wkrótce znalazłem się na drodze prowadzącej w góry. Zatrzy­małem się w miejscu, skąd miałem rozległy widok, i zobaczyłem miniaturowe miasto Auckland, rozpo­starte w dole, rozlewające się poza zasięg mojego wzro­ku.

Stałem tam, a miasto nie robiło na mnie żadnego wrażenia. Zbyt pochłonięty byłem rozmyślaniem o tym, jak źle obchodzi się ze mną świat - klasyczny przypadek „syndromu biedactwa".

Biorąc pod uwagę wszystko, czego dokonałem, wy­dawało mi się to niesprawiedliwe. Wyjechałem kiedyś bronić swojego kraju w Wietnamie, a po powrocie po­


13

marzę O czymś wspaniałym


 


witali mnie jedynie przeciwnicy tej wojny, tak jak bym był jakimś zbrodniarzem wojennym. Wiele było we mnie rozgoryczenia z tego powodu. Kochałem moją żonę, ale pomimo wszelkich starań, jakich oboje do­kładaliśmy, nie mogliśmy nic zrobić, aby nasze mał­żeństwo dobrze funkcjonowało. A cały mój wysiłek, który włożyłem w poradnictwo, pomaganie innym w ułożeniu sobie życia? Jak na Ironię, oto właśnie ja, pouczający innych, sam nie mogłem uporządkować własnego życia.

Nagle mój wzrok przyciągnęło odbicie promieni sło­necznych w jednym z okien gdzieś daleko, daleko w dole. Mój umysł podążył za tym światłem, zastana­wiając się, co też w tej chwili robili mieszkańcy tego domu: przygotowywali posiłki, spędzali miło czas z przyjaciółmi, oglądali telewizję, kochali się, czytali? Na kilka minut zapomniałem o sobie i swoim bólu.

W jednym momencie poszerzyłem horyzont swojego ograniczonego myślenia i dołączyłem myśli o tym, co inni mogą teraz robić. Rozciągnąłem pole mojego my­ślenia jeszcze dalej i rozważałem, co w tym momencie może robić pół miliona mieszkańców Auckland. Sta­łem tam i patrzyłem na nich wszystkich, jak bym był kimś niezwykle potężnym, może nawet Bogiem. Nie byłem już Colinem Sissonem, zagubionym i zranio­nym, ale kimś oderwanym od bólu i bardzo przytom­nie obserwującym potęgę ludzkiego życia rozpoście­rającego się w oddali.

Dało mi to poczucie nieskończoności i jedności, któ­rych nie doświadczyłem od czasów młodości. To po­czucie jedności sprawiło, że zdałem sobie sprawę, iż wszechświat jest niewiarygodnie potężny i nie tylko ja


14

PODRÓŻ W głąb siebie


 


jestem jego cząstką, ale również on jest częścią mnie. Poczułem wówczas łączność z samym sobą i zaczyna­łem dostrzegać, że mógłbym, do pewnego stopnia, sprawować kontrolę nad moim osobistym światem, choć jeszcze wtedy nie wiedziałem, jak to osiągnąć.

Doświadczenie to zapoczątkowało głębokie zmiany w moim życiu. Po raz pierwszy zdałem sobie sprawę, że życie to coś więcej niż tylko to, co j a czuję, myślę czy robię. Uświadomiłem sobie, że jestem częścią ogrom­nego strumienia energii, do którego mogłem się pod­łączyć i doświadczyć siebie pełniej i cudowniej.

Doświadczenie to nauczyło mnie również, że zmie­niając jedynie punkt skupienia uwagi, mogę zmienić swoje samopoczucie. Zrozumiałem między innymi, że - w jakiś dziwny sposób - uczucia zależą od myśli, na których się w danej chwili skupiam. Do tamtej chwili przeczytałem chyba większość dostępnych książek na temat pozytywnego myślenia i dowiedziałem się, że negatywne myślenie powoduje negatywne rezultaty, natomiast pozytywne myślenie przynosi rezultaty po­zytywne. Można jednak znać wszystkie teorie na świe­cie, ale kiedy się cierpi, znaczą one tyle, co kropla wody w oceanie życia. Sama wiedza ma niewielkie znacze­nie, dopóki się czegoś naprawdę nie doświadczy. Wy­dawało się, że stojąc tam, na wzgórzu, patrzyłem na świat i na nowo doświadczałem siebie.

Poczułem, że zaczęło się we mnie budzić coś jeszcze bardziej niezwykłego - nowe poczucie uczestniczenia w pełni życia.

Kiedy rozejrzymy się dookoła, zobaczymy świat prze­sycony cierpieniem, nieszczęściem, pełny nie kocha­nych istot, walczących o miłość, aprobatę, uznanie,


marze O czymś wspaniałym           15

władzę, reputację, kontrolę, pieniądze, przyjemności i za wszelką cenę unikających bólu. Czy po to się narodziliśmy?

Wszyscy szukają prawdy, ale poszukiwanie to jest dla wielu trudne. Możemy je sobie ułatwić, kiedy zdamy sobie sprawę, że każdy z nas ma w sobie bez­cenny dar, który tylko czeka, aby go odkryć. Jak znaleźć prawdę? Prawdy się nie znajduje. Do prawdy trzeba się przebudzić przez proces wewnętrznych od­kryć. Oznacza to, że prawda jest w każdym z nas i czeka, aby ją dostrzec. A kiedy to się stanie, dostrze­gamy również cały nasz potencjał. To z kolei prowadzi do uświadomienia sobie, że życie to dar. Nie jest to nagroda lub coś, na co trzeba sobie zasłużyć. Życie należy do nas w takiej formie, w jakiej chcemy.

Tamtego dnia, stojąc na szczycie góry, patrząc na miasto, dokonałem największego odkrycia w życiu. Jestem we wszystkim i wszystko jest we mnie. Nic nie istnieje oddzielnie.

Kiedy schodziłem z góry ze łzami ulgi na policzkach i z postanowieniem rozpoczęcia nowego życia, nie zda­wałem sobie sprawy, jakie czekają mnie jeszcze nie­zwykłe wydarzenia. Właśnie miała rozpocząć się moja podróż poprzez czas cierpienia i chwile wielkich rado­ści. Kiedy teraz, dziewiętnaście lat później, kończę pisać tę książkę, wydaje mi się, jakbym żył kilka razy w tak krótkim czasie.

W książce tej często używam pierwszej osoby liczby mnogiej w sformułowaniach: „sugerujemy", „uważa­my" itp. nie dlatego, by się ukryć za anonimowym „my", ale po to, aby wyrazić uznanie dla świadomości zbiorowej i tych, którzy są bardziej świadomi ode m-


16              PODRÓŻ W głąb siebie


...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin