Andrzej Dobija.doc

(25 KB) Pobierz
Andrzej Dobija

Andrzej Dobija

 

Mam 45 lat. Od urodzenia mieszkam w Bielsku - Białej, Wychowałem się w rodzinie robotniczej, która jak większość rodzin w naszym kraju należy do kościoła katolickiego. Moje dzieciństwo było trudne. Mieszkaliśmy w ciasnocie. Wszyscy mężczyĽni należący do mojej rodziny nadużywali alkoholu. Każde spotkanie przeradzało się w libację i kończyło awanturami. Słyszałem przekleństwa, płacz, widziałem sceny, które trudno zapomnieć. Do 16 roku byłem bity. W strachu, który ściskał mi gardło, uciekałem do sąsiadów. Wiele razy nocowałem u nich.

 

Moja mamusia, domyślała się, co czuję i chciała mnie upewnić, że mnie kocha. Przytulała mnie i głaskała, chociaż jej samej było ciężko. Po nieprzespanych nocach, szła do pracy. Wracała zmęczona i nigdy nie wiedziała, co zastanie w domu.

 

Jako dziecko, marzyłem o innej rodzinie. Obiecywałem sobie, że sam będę żył inaczej. Chciałem zdobyć dyplom. Ale niepodobna wyrwać się z takich warunków o własnych siłach. Tym bardziej, że sam nic w tym kierunku nie robiłem.

 

W wieku 17 lat, zacząłem pracować. Po pracy spotykałem się z kolegami i najczęściej spędzaliśmy czas przy wódce, rozmawiając o niczym. Były też prywatki, na których zacząłem rozglądać się za dziewczynami. Dużo czasu spędzałem w lokalach. Żeby było taniej, przynosiliśmy swój alkohol, który rozlewaliśmy pod stolikami. Często nie wracałem do domu. Nie miałem żadnych zainteresowań. Jedynym pożytecznym zajęciem była dla mnie naprawa rowerów. Sam nie wiem kiedy, zacząłem żyć w taki sposób, od jakiego się wcześniej odżegnywałem.

 

Stałem się dla moich rodziców "zmartwieniem". Mój tata powtarzał -"jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz", a także, "kto nie słucha ojca i matki, słucha psiej skóry'

 

Z pustki życia, rodziły się we mnie myśli o samobójstwie. Tak mocno wpadłem w ich sidła, że trzy razy targnąłem się na swoje życie. Ale łaska Boga zachowała mnie i ocaliła.

 

Spotkałem ludzi, którzy chcieli się o mnie modlić, ale grzecznie odmówiłem.

 

Kolejnym razem, Bóg wyciągnął do mnie rękę, używając mojej siostry. Od niej usłyszałem nowinę o zbawieniu. Przyjąłem zaproszenie do zboru, ale byłem ostrożny. W prezencie otrzymałem Biblię. Czytając ją, płakałem nad własnym życiem. Nawróciłem się. Po dwóch latach się ochrzciłem. Zaangażowałem się w działalność misji "Nowa Nadzieja".

 

Wbrew temu, do czego zmierzało moje życie i na przekór temu, co przepowiadali znajomi, żyłem ! Zmieniałem się!

 

Próbą wiary dla mnie, stała się dziewczyna, z którą wiązałem plany. Postawiła mi warunek. Albo ja, albo zbór. Było to równoznaczne z wybraniem pomiędzy nią, a Bogiem. Wybrałem zbór.

 

Było to w 1989 roku. Do dziś nie żałuję tej decyzji. Cieszę się, że przez ofiarę, mojego Pana i Zbawiciela, jestem dzieckiem samego Boga. Pamięć o tym, daje mi siłę w trudnych chwilach.

 

Jezus powiedział, "Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Życzę każdemu, kto będzie czytał moje świadectwo, aby dali posłuch Ewangelii. Pan Jezus Chrystus, jest jedynym pośrednikiem pomiędzy Bogiem, a człowiekiem. Ja, Andrzej Dobija doświadczyłem tego we własnym życiu. Składam hołd, cześć i uwielbienie dla Pana, że darmo z łaski, otworzył mi bramę do nieba.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin