Otylia Stwora.doc

(23 KB) Pobierz
Otylia Stwora

Otylia Stwora

Dziękuję Bogu, że dotknął mojego serca i wyrwał mnie ze szponów szatana i dał mi życie wieczne. Zostałam wychowana w rodzinie katolickiej. Moje życie z Bogiem wtedy w ogóle nie istniało. Pamiętam, którąś niedzielę w roku 1997 - zaprosiłam na obiad swoją córkę z mężem, zaproponowałam im godz.12.00. Oni jednak prosili o zmianę na godz. 13.00, ponieważ chodzą do Kościoła Zielonoświątkowego i nabożeństwo kończy się o 12.00 - byłam zszokowana, ale wyraziłam zgodę. Przy obiedzie zaczęli rozmawiać o Bogu - poinformowali mnie, że w następną niedzielę przystępują do chrztu wodnego. Opowiadali jakie spotkało ich szczęście, że poznali żywego Boga i mogą z nim na co dzień chodzić. Oczywiście ja nic z tego nie rozumiałam. Jednak oni o mnie się modlili.

Po jakimś czasie zaczęłam uczęszczać na grupę domową, gdzie oddałam swoje życie Jezusowi oraz zostałam ochrzczona Duchem Świętym i przyjęłam chrzest wodny. Poznawałam Boże Słowo, starałam się żyć zgodnie z nim. Po kilku latach zaczęłam się zastanawiać jaką podjąć pracę na chwałę Pana. Boże Słowo przemawiało do mnie i uświadamiało mi, że wiara bez uczynków jest martwa. Zdawałam sobie sprawę, że praca ta musi być dla tych, którzy naprawdę potrzebują pomocy.

Mój Bóg otworzył mi serce i oczy na ludzi, którzy przebywają w Ośrodku Opiekuńczo-Leczniczym w Międzybrodziu Żywieckim koło Bielska. Gdy pierwszy raz tam pojechałam trochę się obawiałam jak będę przyjęta, jednak przyjęto mnie bardzo serdecznie. Wtedy byłam pewna, że to jest moje miejsce pracy dla Boga. W Ośrodku tym przebywają ludzie odrzuceni, trudni, bardzo chorzy. Nie łatwo ich kochać, ale moje serce przepełnione jest miłością do nich i dziękuję Bogu, że możemy im służyć głosząc Boże Słowo. Bóg uczy nas pokory i dystansu kim naprawdę jesteśmy
"Nie potrzebują zdrowi lekarza, lecz ci, co się źle mają"
Ewangelia św. Mateusza rozdział 9, werset 12.

 


 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin