CZARNA KSIĘGA KOMUNIZMU.doc

(5649 KB) Pobierz
CZARNA KSIĘGA

CZARNA KSIĘGA

KOMUNIZMU

 

Zbrodnie, terror,

prześladowania

 

STEPHANE COURToiS, NiCOLAS WERTH,

JEAN-LOUiS PANNĘ, ANDRZEJ PACZKOWSKi,

KAREŁ BARTOSEK, JEAN-LOUiS MARGOLIN

 

oraz Remi Kauffer, Pierre Rigoulot, Pascal Fontaine,

Yves Santamaria, Sylvain Boulouque

 

CZARNA KSIĘGA

KOMUNIZMU

 

Zbrodnie, terror,

prześladowania

 

Wstęp do polskiego wydania

KRYSTYNA KERSTEN

 

Pruszyński i -S-ka

WARSZAWA 1999

 

ę Editions Robert Laffont, SA., Paris 1997

 

»''''    Książka dotowana przez Fundację im. Stefana Batorego i Open Society Institute

'4»>    w ramach Central European University Translation Project

 

Przełożyli

 

Krzysztof Wakar (wstęp i zakończenie), Andrzej Nieuważny (część pierwsza). Blanka Pannę (część

 

druga), Agnieszka Daniiowicz-Grudzińska (część trzecia, rozdział 2), Aleksandra Matuszyn-Suh

 

(część czwarta, rozdział l), Maria Michalik (część czwarta, rozdział 2 i 3), Wojciech Gilewski (część

 

piąta)

 

Konsultanci

 

prof. dr hab. Paweł Wieczorkiewicz,

 

dr Marceli Burdelski (Azja), Krzysztof Łoziński (Chiny)

 

 

 

 

Wydawca i autorzy poświęcają tę książkę pamięci Francois Fureta,

który nie zdążył opatrzyć jej przedmową

 

WSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA

 

KRYSTYNA KERSTEN

 

„Ktoś może uznaćże epoka, która w ciągu pięćdziesięciu lat wykorzenia, zniewala czy

zabija siedemdziesiąt milionów ludzi, powinna przede wszystkim być sądzona. Ale trze-

ba jeszcze, żeby jej wina została zrozumiana. [...] obozy niewolników pod sztandarem

wolności, rzezie usprawiedliwiane miłością człowieka czy upodobaniem do nadczłowie-

ka w pewnym sensie obezwładniają sąd. W chwili gdy wskutek szczególnego odwróce-

nia, właściwego dla naszego czasu, zbrodnia wkłada skórę niewinności, rzeczą niewin-

ności jest szukać dla siebie usprawiedliwień".

 

ALBERT CAMUS, J-TiOMME RĆVOLTĆ" (1952)'

 

Zanim dzieło jedenastu autorów, spośród których kilku to historycy wybitni, trafi-

ło do rąk polskiego czytelnika po ukazaniu się we Francji w listopadzie 1997 ro-

ku, stało się obiektem ostrych kontrowersji na lamach prasy, w radiu i w telewi-

zji. Głos zabierali politycy, historycy, przedstawiciele nauk społecznych i politycznych,

pisarze, publicyści spod różnych sztandarów. Entuzjastyczne wypowiedzi krzyżowały się

z radykalnym potępieniem. Uwaga skupiła się przede wszystkim na dwóch tekstach

pióra Stephane'a Courtois, stanowiących niejako klamrę spinającą pięć części szczegó-

łowych, poświęconych przemocy stosowanej przez partie komunistyczne w drodze do

władzy i w czasie jej sprawowania. Teksty te - „Zbrodnie komunizmu" otwierające

„Czarną księgę" i kończące ją „Dlaczego?", w których autor podjął próbę szacunku

liczby ofiar komunistycznych represji i terroru w skali globalnej oraz zawarł uogólniają-

ce tezy i interpretacje - sprowokowały zaciekłe polemiki czy wręcz wściekłe ataki, wy-

kraczające daleko poza właściwy temat.

 

„Czarna księga komunizmu" była wydarzeniem nie tylko we Francji, gdzie ponad

stutysięczny nakład rozszedł się w krótkim czasie. W Niemczech również znalazła wielu

czytelników i odbiła się szerokim echem w środkach masowego przekazu. Wydanie nie-

mieckie, które ukazało się w maju 1998 roku, zostało uzupełnione częścią „Die Aufar-

beitung des Sozialismus in der DDR" poświęconą socjalizmowi w NRD i zawierającą

komentarz pastora Joachima Gaucka2. Podobnie jak we Francji, „Czarna księga" wy-

wołała burzę - najostrzejsze zarzuty padały ze strony lewicy. Jeden z artykułów, który

ukazał się we wrześniu w miesięczniku „Die Neue Gesellschaft. Frankfurter Hefte",

 

' Albert Camus, „Człowiek zbuntowany", tłum. Joanna Guze, Oficyna Literacka, Kraków 1993, s. 7-8.

2 Za informację dziękuję serdecznie prof. Tomaszowi Szarocie.

 

8 • WSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA

 

zatytułowany jest „Desinformation und Geschichtsklitterung" (Dezinformacja i histo-

ryczna babranina). Jego autor Gernot Erier, historyk, poseł do Bundestagu, uważa, iż

książka ta ma charakter propagandowy, nie zaś naukowy. Żywe reakcje wywołała też

„Czarna księga" we Włoszech. Przygotowywane są tłumaczenia na inne języki.

 

Skąd takie zainteresowanie? Jakie są przyczyny gwałtownych polemik, burzliwej pu-

blicznej debaty? Trudno o prostą odpowiedź. Najogólniej stwierdzić można, iż owo

dzieło rewiduje obraz mijającego stulecia, wpisuje się w toczącą się dziś „bitwę o pa-

mięć", w spór o historyczną ocenę wieku XX, a ujmując rzecz szerzej - w zderzenie

dwóch różnych postaw wobec świata, wciskanych w prokrustowe loże „lewicy" i „prawi-

cy". Dotyczy ono bezpośrednio życiorysów milionów ludzi, którzy znaleźli się w kręgu

komunizmu - czy jako wyznawcy i realizatorzy komunistycznego projektu przeobraże-

nia świata, czy też jako jego ofiary. Role te zresztą często trudno rozdzielić; wczorajsi

kaci stawali się niejednokrotnie ofiarami, wczorajsze ofiary - prześladowcami. W jed-

nym i drugim wypadku „Czarna księga komunizmu" uderza w najbardziej newralgiczne

punkty, wiąże się bowiem z obroną sensu dokonanych w przeszłości wyborów, a także

dzisiejszych zaangażowań ideowych i politycznych.

 

Stephane Courtois, należący do pokolenia Maja '68, który śladem wielu intelektu-

alistów - by wymienić choćby Arthura Koestlera, Edgara Morina, Leszka Kotakow-

skiego, Annie Kriegel i Francois Fureta - przebył drogę wiodącą od komunizmu do je-

go negacji, miał odwagę wystąpić przeciw mitom istniejącym nadal w niektórych środo-

wiskach uniwersyteckich (i nie tylko), a tym samym naruszyć głęboko zakorzenione

tabu. Jego duchowymi mistrzami byli Annie Kriegel, z którą od 1981 roku wydawał pi-

smo „Communisme", oraz Francois Furet3, autor książki ukazującej w nowym świetle

Rewolucję Francuską i opublikowanego w 1995 roku wnikliwego rozliczenia z komuni-

zmem pod tytułem „Przeszłość pewnego złudzenia". Pozostał też Courtois człowiekiem

pasji i głębokiego zaangażowania w wypełnienie - jak pisze - podwójnego obowiązku:

 

wobec historii oraz wobec pamięci, obowiązek ten traktując w wymiarze zarówno po-

znawczym, jak i etycznym. Jego demaskatorski stosunek do komunizmu, który -

w przeciwieństwie do nazizmu zgodnie uznawanego za ucieleśnienie absolutnego Zła -

„aż do 1991 roku był uznawany na arenie międzynarodowej, a jego wyznawcy rozsiani

są po całym świecie", oraz kontrowersyjne twierdzenia, zwłaszcza zaś zestawienie

dwóch totalitaryzmów - brunatnego i czerwonego - jako formacji na równi zbrodni-

czych, sprawiły, że trzej współautorzy, Nicolas Werth, Kareł Bartosek i Jean-Louis

Margolin, jeszcze przed publikacją „Czarnej księgi" zakwestionowali rozdział wstępny,

a także proponowany pierwotnie tytuł całości: „Zbrodnie komunizmu". Margolin do-

magał się usunięcia ze wstępu „fałszywego porównania nazizm-komunizm", żądał też

„całkowitego przeredagowania nadużywanych stwierdzeń o miejscu zbrodni w komuni-

zmie". Zanim „Czarna księga" znalazła się w sprzedaży, w „Le Monde" (31 październi-

ka 1997) ukazał się artykuł Ariane Chemin zatytułowany „La division d'une equipe

d'historiens du communisme" (Rozdźwięk wśród historyków komunizmu), relacjonują-

cy zastrzeżenia Margolina i Wertha. Oni sami przedstawili swoje stanowisko w obszer-

nym tekście na łamach tegoż dziennika dwa tygodnie później (14 listopada). Informu-

 

3 Francois Furet, „Prawdziwy koniec Rewolucji Francuskiej", tłum. Barbara Janicka, „Znak", Kraków

1994; tenże, „Przeszłość pewnego złudzenia. Esej o idei komunistycznej w XX w.", ttum. Joanna Górnicka-

-Kalinowska, Maria Ochab, Oficyna Wyd. Yolumen, Warszawa 1996.

 

 

 

 

 

 

 

WSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA • 9

 

jąć o poważnych kontrowersjach między niektórymi autorami „Czarnej księgi komuni-

zmu" a Stephane'em Courtois, wymienili cztery główne punkty sporu, a więc:

 

przypisywanie zbrodniom masowym nadrzędnej roli w represyjnych działaniach komunistów

sprawujących władzę; utożsamienie doktryny komunistycznej z jej realizacją, prowadzące do

usytuowania zbrodni w samym jądrze ideologii komunistycznej; uznanie, iż zachodzi znaczne

podobieństwo między nazizmem a komunizmem, systemami w istocie swej u samych podstaw

zbrodniczymi; liczby ofiar komunizmu, wyłbrzymione, nieprecyzyjne (85 milionów? 95? 100?),

nieuzasadnione i zaprzeczające ustaleniom autorów części dotyczących ZSRR, Azji i Europy

Wschodniej, które globalnie można zawrzeć w przedziale od 65 do 93 milionów; średnia 79 mi-

lionów ma wartość wyłącznie orientacyjną.

 

Wokół tych kwestii w dużej mierze koncentrowała się dyskusja absorbująca opinię

francuską w listopadzie i grudniu 1997 roku oraz debaty we Włoszech i w Niemczech

po ukazaniu się „Czarnej księgi". Wyraźnie zaznaczyły się podziały ideowe, a ich poli-

tyczny kontekst był aż nazbyt wyraźny. Udokumentowane przedstawienie przemo-

cy, występującej w różnych postaciach, jako integralnego elementu zdobywania wła-

dzy, budowy systemu oraz jego funkcjonowania - jeśli nawet pominąć niektóre

prowokujące, nie bezzasadnie podawane w wątpliwość tezy zawarte w obu tekstach

Stephane'a Courtois czy też jego nazbyt swobodne podejście do liczb - prowadziło do

totalnego oskarżenia komunizmu, co wywoływało z kolei reakcje obronne nieuniknio-

ne w krajach, gdzie - jak we Francji - partia komunistyczna nadal zajmuje ważne miej-

sce w życiu publicznym. Lionel Jospin podczas debaty w Zgromadzeniu Narodowym

12 listopada 1997 roku, odpowiadając opozycyjnemu deputowanemu, który w nawiąza-

niu do „Czarnej księgi" pytał, co premier zamierza uczynić, by ustalić odpowiedzial-

ność za „podtrzymywanie tych okropności", stwierdził:

 

ZSRR Stalina, jakkolwiek go oceniać, byt naszym sojusznikiem przeciw nazistowskim Niemcom

[...]. GUŁag i stalinizm winny być potępione i całkowicie odrzucone, i choć można uważać, że

Francuska Partia Komunistyczna uczyniła to zbyt późno, niemniej jednak to uczyniła. Dla mnie

komunizm wpisany jest w „kartel lewicy". Front Ludowy, walkę Resistance, rządy lewicy w 1945

i 1981 roku. Komunizm - dowodził dalej - nigdy nie podniósł ręki na wolność. Wyciągnął lekcję

ze swej historii. Jest reprezentowany w moim rządzie i jestem z tego dumny.

 

Robert Hue na forum tegoż Zgromadzenia Narodowego wysunął „dyżurny" argu-

ment, przestrzegając, iż „Czarna księga" to podarunek dla prawicy. Po raz kolejny

„wróg", działanie na korzyść „wroga" posłużyło przywódcy Francuskiej Partii Komuni-

stycznej jako alibi dla zmowy milczenia ciągle jeszcze otaczającej zbrodnie komunizmu,

choć dziś już mało kto - przynajmniej na zachód od Bugu - neguje istnienie łagrów al-

bo wielki głód lat trzydziestych czy zbrodnię katyńską. Co najwyżej pomniejsza się ich

znaczenie, redukuje liczbę ofiar, szuka usprawiedliwień w „obiektywnych warunkach"

i zagrożeniu ze strony imperializmu, przede wszystkim zaś odwołuje się do roli, jaką

komunizm odegrał w walce z faszyzmem.

 

„Czarna księga", ujmując rzecz najbardziej ogólnie, traktuje o działaniach, które

bezpośrednio lub pośrednio pociągały za sobą mękę i śmierć na skalę masową -

o zbrodniach przeciwko ludziom, jak to podkreśla Courtois. Autorzy przedstawiają ob-

raz cierpień, jakie komunizm zgotował ludziom i narodom, ukazują te jego karty, na

których zapisane są: masowy terror, represje, deportacje, przesiedlenia, poniżenie czło-

wieka, deptanie jego godności, zniewolenie duchowe, ubezwłasnomyślenie. Na tym

 

1 O • WSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA

 

i tylko na tym aspekcie komunistycznego uniwersum koncentrują się autorzy, przedsta'

wiając go w mniej lub bardziej szerokim kontekście. Nie jest to więc z założenia histo-

ria komunizmu - ani jako ideologicznego projektu, ani jako realnie istniejącego syste-

mu. Autorzy świadomie nie podjęli próby ukazania miejsca owej formacji w dziejach,

nie szukali odpowiedzi na pytanie: czy i w jakim stopniu „realny komunizm", zarówno

w skali światowej, jak i w poszczególnych krajach, przyczynił się do ekonomicznej mo-

dernizacji i rozwoju - cywilizacyjnego, kulturalnego, w jakim zaś doprowadził do de-

gradacji w różnych sferach rzeczywistości, od środowiska naturalnego poczynając, na

duchowej kondycji człowieka kończąc. Co zbudował, co zniszczył? Ocena oparta na na-

ukowych podstawach jest niezmiernie trudna, jeśli nie wręcz niemożliwa; pozycje „wi-

nien" i „ma" nie bilansują się, co więcej, nie znamy i znać nie możemy alternatywnego

biegu historii. „Czarna księga" nie zajmuje się dociekaniem przyczyn, które sprawiły, iż

komuniści doszli do władzy w dziewiętnastu krajach na prawie wszystkich kontynen-

tach (poza Ameryką Północną i Australią), nie bada źródeł atrakcyjności komunizmu,

jego siły mobilizacyjnej. Nie analizuje też nadziei, jakie z komunizmem wiązały miliony

ludzi na całym świecie, motywów, bardzo przecież zróżnicowanych, skłaniających do

przyjęcia „nowej wiary". Formacja, która jeszcze na początku lat osiemdziesiątych

sprawowała rządy w jednej czwartej świata zamieszkanej przez ponad jedną trzecią je-

go ludności, czeka nadal na swojego dziejopisa. Postrzeganie komunizmu przez pry-

zmat uciemiężenia osiągającego wymiar wstrząsających zbrodni, sprowadzanie go me-

todą pars pro toto do GUŁagu i chińskich laogai, masowych egzekucji, rozstrzeliwania

jeńców, czystek, torturowania więźniów, fingowanych procesów pokazowych, zsyłek,

deportacji, przesiedleń, poniżania człowieka uznanego za wroga, prześladowań „źle

urodzonych", klasowo obcych, choć poparte wiarygodnymi przekazami, uniemożliwia

w istocie rzeczy poznanie i zrozumienie owego politycznego fenomenu, który zaciążył

na całej historii XX stulecia. Dodać można, iż dla wielu, także historyków, werdykt

w sądzie nad komunizmem nie jest bynajmniej jednoznaczny. I tak na przykład Eric

Hobsbawm, wybitny historyk brytyjski, w swej historii wieku XX twierdzi, że - para-

doksalnie - to właśnie komunizm ocalił zachodnią demokrację, śmiertelnie zagrożoną

przez skrajnie nacjonalistyczny totalitaryzm. Przeciw redukowaniu komunizmu do

zbrodniczego terroru opowiadają się zresztą autorzy „Czarnej księgi", nie wyłączając

Stephane'a Courtois, który też podkreśla: „Dzieje ustrojów i partii komunistycznych,

ich polityki, relacji z własnym społeczeństwem i ze wspólnotą międzynarodową nie

sprowadzają się wyłącznie do owego przestępczego wymiaru ani nawet do terroru i re-

presji". Pozostaje więc nadal problem określenia miejsca przemocy w komunizmie i jej

roli w różnych segmentach i fazach komunistycznego uniwersum4.

 

W dyskusji nad „Czarną księgą" padło zdanie, iż nazizmu bez komór gazowych wy-

obrazić sobie nie można, komunizm bez gułagów - tak. Nie wnikając tu w kwestię za-

sadności pierwszej części owego sądu, drugiej zdaje się przeczyć rzeczywistość po-

 

4 W Polsce termin „komunizm" w odniesieniu do PPR i PZPR budzi u wielu osób, nie wyłączając hi-

storyków, istotne zastrzeżenia. Większość szeregowych członków owych partii nie utożsamiała się z komu-

nistami, panujący system określany był jako „demokracja ludowa", a w ostatnich dekadach swego istnienia

jako „realny socjalizm". W języku polityki i propagandy stówo „socjalizm" zastąpiło słowo „komunizm".

Był więc „blok socjalistyczny", „kraje socjalistyczne", „świat socjalistyczny". Nie wdając się w dyskusję ter-

minologiczną, konsekwentnie używam tu pojęcia „komunizm", ponieważ oddaje ono genezę i charakter tej

formacji, mimo jej ewolucji i różnicowania się światowego ruchu komunistycznego, zwłaszcza po 1956 r.

 

WSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA • 1 1

 

szczególnych krajów. Obozy koncentracyjne nie były wprawdzie wynalazkiem komuni-

stów, niemniej zawsze zaczynali oni swe rządy od ich tworzenia. Przemoc o mniejszym

lub większym nasileniu i zasięgu towarzyszyła zdobywaniu władzy oraz wprowadzaniu

w życie systemu, którego podstawowym filarem było - niezależnie od miejsca i czasu -

całkowite podporządkowanie jednostek oraz całych społeczności totalnej ideologicz-

nej (z czasem ideologia sprowadzi się do pustego rytuału) i policyjnej dyktaturze par-

tii-państwa. W samej wizji społeczeństwa bezklasowego, w jej leninowskim kształcie,

zawarte było uznanie terroru - bezpośrednio fizycznego, ale także psychicznego - ja-

ko sposobu na niszczenie wroga i burzenie starego porządku, na którego gruzach miał

powstać nowy, sprawiedliwy ład. Komunizm miał nieść ze sobą radykalne przerwanie

ciągłości, rewolucyjne przeobrażenie całej rzeczywistości, nie wyłączając człowieka.

Władysław Gomułka, otwierając I Zjazd PPR w grudniu 1945 roku, mówił: „Chcemy

w nowej Polsce zlikwidować do końca wszystko, co w starej Polsce było zmurszałe

i złe, szkodliwe i krzywdzące. Chcemy łamać i będziemy łamać wszystkie przeszkody,

jakie staną na drodze do tego celu. [...] Nienawidzi nas reakcja nienawiścią warstwy,

która wyrokiem ludu skazana została na zagładę. [...] Jeszcze kąsa jadowity gad reak-

cyjny". Lenin w 1920 roku pisał: „Dyktatura proletariatu oznacza nieustającą walkę -

krwawą i bezkrwawą, gwałtowną i pokojową, zbrojną i ekonomiczną, środkami wycho-

wawczymi i administracyjnymi przeciw siłom i tradycjom starego społeczeństwa".

W dążeniu do totalnej dyktatury ideologicznej komuniści, najpierw w Rosji, następnie

zaś wszędzie tam, gdzie dochodzili do władzy, rozbijali i niszczyli siły, które z początku

stanowiły ich społeczne zaplecze. Znoszenie wszelkich swobód demokratycznych,

prześladowanie religii i duchowieństwa, przymusowa kolektywizacja, nie liczące się

z warunkami ekonomicznymi „budownictwo socjalizmu" z wszelkimi tego konsekwen-

cjami - wywoływały napięcia społeczne, na które odpowiedzią był powszechny terror.

W tym zakresie, jak pokazuje „Czarna księga", istniały daleko idące zbieżności mię-

dzy poszczególnymi krajami, w których komuniści realizowali swój projekt „nowego

porządku". Różnice miały bardziej ilościowy niż jakościowy charakter, można przeto

mówić o pewnym modelu.

 

Destrukcja w imię konstrukcji; nienawiść do człowieka uznanego za wroga, które-

mu odbiera się cechy ludzkie (gady, wszy, świnie, psy, śmierdząca padlina, sępy), któ-

rego się depcze w imię „humanizmu"; kłamstwo w imię „prawdy", której partia jest je-

dynym depozytariuszem; zniewolenie w imię wyzwolenia społecznego i narodowego;

 

totalitarna dyktatura w imię „prawdziwej demokracji" - wszystko to tworzyło zafał-

szowany obraz świata, do dziś nie do końca przezwyciężony. Pod tym względem wypa-

da przyznać rację Stephane'owi Courtois - nie powstało dotychczas dzieło podobne

sławnej książce Victora Klemperera poświęconej językowi Trzeciej Rzeszy5. W skali

światowej badania nad językiem komunizmu pozostają wciąż daleko w tyle za studia-

mi nad językiem faszyzmu i nazizmu. To samo można powiedzieć o analizie wizerunku

wroga, zajmującego w systemach totalitarnych centralne miejsce. Wroga, którego nie

tylko można, ale wręcz należy zniszczyć, aby zrealizować wizję lepszego świata, wolne-

go od zgnilizny i degeneracji. Również pod tym względem studia nad stereotypem

wroga i jego funkcją w poszczególnych okresach i w różnych odmianach komunizmu

 

5 Victor Klemperer, „LTI (Lingua Tertii Imperii): notatnik filologa", tłum. Juliusz Zychowicz, Mło-

dzieżowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1989.

 

1 2 • WSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA

 

nie dorównują analogicznym studiom dotyczącym hitlerowskich Niemiec czy faszy-

stowskich Włoch. A przecież język - manipulowanie słowami, posługiwanie się okre-

śloną frazeologią - służył do kreowania zdeformowanego obrazu świata oraz wywoły-

wania pożądanych emocji, dzięki czemu możliwe było usankcjonowanie przemocy lub

wręcz jej apoteoza. Nicolas Werth w części zatytułowanej znamiennie „Państwo prze-

ciw społeczeństwu" udowadnia, że na początku terror nie był reakcją na realne zagro-

żenie ze strony białych, uderzał w „naturalnego sprzymierzeńca" bolszewików, jakim

byli robotnicy. To sami bolszewicy swoimi represjami uruchomili proces, który na za-

sadzie sprzężenia zwrotnego doprowadził do koszmaru wojny domowej, a ofensywa

wobec chłopstwa wywołała jego opór, który zdławił dopiero pierwszy wielki głód

w 1922 roku. Przemoc i strach towarzyszyły komunistycznym rządom od początku do

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin