* * *
zbliżam się do Ciebie powoli
przez Patriarsze lęki przed śmiercią
przez Świątynne psalmy i żale
przez pustynną Ludu niewiarę
Abrahama zbyt długie dni
coraz bliżej do Ciebie mi
jeszcze jabłoń zakwitnie w ogrodzie
a owoce połamią krzak
i powtórzę przed Tobą bez wiary
po dwa razy tę samą treść
już nam blisko do siebie tak
o paznokieć, o skórę, o sierść
o łyk wina
o czas wiary, czas przypomina
Tobie i mnie
czas przypomina się, Tobie i mnie
kaz.x