nr 3.doc

(35 KB) Pobierz
Gorzkie żale - III niedziela Wielkigo Postu

Gorzkie żale - III niedziela Wielkigo Postu

Oto człowiek

Tajemnicom boleści Chrystusa Ewangelie nadają wielką wagę. Pobożność chrześcijańska rozpamiętując poszczególne momenty męki Pańskiej, intuicyjnie wyczuwa, że tu jest punkt kulminacyjny objawienia miłości, że tu jest źródło naszego zbawienia. Wybierając pewne momenty męki skupiamy na nich wejrzenie swego serca i przeżywamy je niejako ciągle na nowo. Ogród Oliwny, gdzie Chrystus przeżywa szczególnie dręczące chwile wobec woli Ojca, względem której słabość ciała mogłaby ulec pokusie buntu. Tam Chrystus staje w obliczu wszystkich pokus ludzkości i wobec wszystkich jej grzechów, by powiedzieć Ojcu: Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie [Łk 22, 42 i par.].

Ile miało Go kosztować przyjęcie woli Ojca. Mamy przed oczami obraz Chrystusa, który rzeczywiście jest uwięziony. Jezus - uosobienie niewinności - osaczony jak złoczyńca, pojmany i doprowadzony przed sąd; potem długie godziny nocnego oczekiwania na proces przed trybunałem Piłata i męczące przesłuchanie; przywiązany do słupa biczowania, ukoronowany cierniem, jeszcze przed Nim kara śmierci przez ukrzyżowanie, bo tego dla Niego zażądał tłum. Mamy przed oczami obraz Chrystusa, który nie będzie wołał ni podnosił głosu, nie da słyszeć krzyku swego na dworze. Zostaje wydany na największe poniżenie, w którym objawia się nie tylko miłość Boga, ale także samo znaczenie człowieka. Bo kto chce naprawdę poznać człowieka, musi umieć rozpoznać jego znaczenie, źródło i spełnienie w Chrystusie - Bogu, który uniża się z miłości aż do śmierci i to śmierci krzyżowej [Flp 2, 8].

Oto człowiek. Dlaczego Bóg stał się człowiekiem? Dlaczego Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas [J 1,14]? Istniejący odwiecznie u Ojca Boży Syn, będący Jego odblaskiem, przyjął ludzką twarz. Stał się ciałem - ludzką osobą, człowiekiem, istotą słabą, kruchą, podlegającą przemijaniu, cierpieniu i śmierci. Stał się ciałem, które jest jakby trawą, a cały wdzięk jego niby kwiat polny [Iz 40, 6]. Realizm wcielenia: Syn Boży przyjął prawdziwe ciało, stał jednym z nas, podobnym do nas we wszystkim, prócz grzechu.

Jezus wyszedł na zewnątrz w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. A Piłat rzekł do ludu: Oto człowiek. Piłat wypowiedział te słowa, licząc być może, że wywołają u zgromadzonych odruch człowieczeństwa. Ale w odpowiedzi usłyszał tylko bezwzględnie brzmiące: Ukrzyżuj Go! [Łk 23, 21].

Oto człowiek. Kiedy staje przed nami człowiek sukcesu, któremu się w życiu powiodło, który mówi sobie: masz wielkie dobra, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj [Łk 12, 19] - łatwo jest tak właśnie pomyśleć: oto człowiek.

Kiedy przyglądamy się tym, którym udało się zrobić kariery w świecie filmu, muzyki, sztuki, sportu czy mody, których sławne imiona i nazwiska są na ustach wszystkich - pełni zachwytu mówimy: oto człowiek.

Kiedy mamy do czynienia z ludźmi posiadającymi władzę, od których wiele zależy, którzy cieszą się powszechnym szacunkiem i zasłużonym autorytetem, z którymi trzeba się liczyć, którym powinno się kłaniać albo których należy się bać - jakże inaczej o nich powiedzieć, niż właśnie tak: oto człowiek.

Nietrudno podpisać te słowa pod obrazem ludzi tryskających zdrowiem, imponujących sprawnością fizyczną i umysłową, dobrze radzących sobie z życiem; pod wizerunkiem ludzi optymistycznie i radośnie nastawionych do świata, szczęśliwych i zadowolonych. Lekko nam to wyrazić: oto człowiek.

Ale kiedy oblicze ludzkie zniekształcone jest cierpieniem, doświadczone chorobą, oszpecone kalectwem; kiedy starzeje się ciało, stając się coraz bardziej niedołężne; kiedy boli człowieka samotność i bezużyteczna świadomość istnienia - chyba o wiele trudniej wtedy rzec: oto człowiek.

Kiedy ktoś poniżony jest w swej godności - bo jest biedny, bo żebrze, jest bezdomny i w oczach wielu całkiem bezwartościowy i niepotrzebny - ciężko przyznać: oto człowiek.

A kiedy ktoś jest grzesznikiem, źle korzysta z daru swego człowieczeństwa, świadomie lub nie zniekształcając je w nałogach, a nawet wystawia na sprzedaż za tanie i brudne pieniądze w pornografii i prostytucji - czy przemknie nam choć przez myśl: oto człowiek?

Co powiedzieć, gdy bezbronnemu dziecku ktoś odbiera prawo do życia, przekonując i usprawiedliwiając, że to nie-człowiek; gdy ktoś czyjeś życie naraża na niebezpieczeństwo, albo brutalnie go pozbawia; gdy głośno i nachalnie domaga się eutanazji - jak wtedy bez zażenowania to wszystko podsumować stwierdzeniem: oto człowiek?

Jezus wyszedł na zewnątrz w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym, a Piłat rzekł do ludu: Oto człowiek. Jakże bardzo potrzebny jest nam ten właśnie obraz Jezusa - Jego ludzka twarz, Jego ludzkie ciało, Jego ludzkie uczucia i Jego ludzka - prawdziwa - śmierć. To wszystko jest potrzebne, aby zrozumieć, że pod każdym z nas Bóg podpisuje się zawsze tak samo: Oto człowiek! Chrystus-więzień. Ale zarazem Chrystus-prawodawca. Ten, który ustanawia Prawo, ogłasza je i utrwala; Ten, który łagodnie i z miłością troszczy się o to, co chore, umacnia to, co nadłamane. Jeśli gdzieś tli się jeszcze nikły płomyk dobra, potrafi go rozniecić tchnieniem swojej miłości. Z mocą ogłasza sprawiedliwość, ale opatruje rany balsamem miłosierdzia.

Oto człowiek. Dlaczego Bóg stał się człowiekiem? Czyż nie po to, by ukazać prawdziwego i pełnego człowieka, człowieka według zamysłów i planów Bożych? Człowiek był kiedyś piękny - stworzony na obraz i podobieństwo Boże. To grzech oszpecił jego ludzkie oblicze. Chrystus, który jest obrazem Boga niewidzialnego [Kol 1,15] odbudował to, co zostało zniszczone. Bóg w Chrystusie pokazał nam prawdziwego człowieka. Aby więc teraz dowiedzieć się, kim jest i jaki powinien być człowiek - kim jestem i jakim być powinienem - musimy się zwrócić do jedynego człowieka godnego tego imienia, który kiedykolwiek żył - do Tego, o którym Piłat powiedział: Oto człowiek.

Jezus wyszedł na zewnątrz w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Straszliwe szyderstwo z jego władzy, wzmocnione wykrzykiwaną drwiną: Witaj królu żydowski! To szyderstwo ciągle się powtarza. Przecież grzech to właśnie detronizacja Boga! Zakwestionowanie Jego wyjątkowego, jedynego, centralnego i najważniejszego miejsca w życiu człowieka i w historii świata! Grzech to budowanie ołtarzy i świątyń innym bogom! W ilu miejscach na ziemi nadal słychać szatańską sugestię: tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło [Rdz 3, 5]? W ilu sumieniach rozgrywa się dramat złego wyboru: Strać tego, a uwolnij Barabasza [Łk 23, 18]!

Piłat wyprowadza Jezusa na zewnątrz do szydzącego tłumu namiętności, uprzedzeń, przesądów i ocen. Może właśnie po to, aby Chrystus wkroczył w nasze życie, w historię mojego życia, aby pokazać, jak bardzo jest solidarny z każdym człowiekiem, z każdym swym najmniejszych bratem - aby w każdym odkryć prawdziwego Człowieka. Bo im bliżej Boga, im ściślejsze z Nim zjednoczenie, tym piękniejszy, pełniejszy i prawdziwszy jest człowiek. Jezus Chrystus - najściślej zjednoczony z Bogiem - był najpiękniejszym z ludzi, choć zewnętrznie wzgardzony i odepchnięty [.], jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, kogo ma się za nic [Iz 53, 3]. Tylko w bliskości z Bogiem, w blasku bóstwa, może rozwijać się nasze człowieczeństwo. Nie można się bać tej bliskości, bo Bóg nikogo nie poniża, nikogo nie degraduje, nikogo od siebie nie odpycha - lecz podnosi wzwyż, uzdrawia, rozgrzesza, przywraca godność i odradza nadzieję. Jeśli chcemy być pięknym, pełnym i prawdziwym człowiekiem musimy zrozumieć, że nie możemy żyć i nie możemy rozwijać się bez Boga.

Oto człowiek. Trzeba odkryć bardzo ważną prawdę o sobie: Bóg mnie stworzył na swój obraz. I trzeba tę prawdę w sobie pielęgnować. A jeżeli trudno żyć na miarę Bożego obrazu, to może jest właśnie czas właściwy, aby w sobie takie pragnienie obudzić?

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin