Pierwsze rozdziały Genesis.doc

(132 KB) Pobierz
Pierwsze rozdziały Genesis

Pierwsze rozdziały Genesis. Hexameron

Pierwszy rozdział Księgi Rodzaju stanowi wykładnię religijnej wizji narodzin wszechświata. Założeniem biblijnej kosmogonii jest ukazanie ludziom ważnych prawd natury religijno-moralnej, mianowicie, że cały kosmos, wszystkie bez wyjątku żywe istoty zostały stworzone przez Boga, przez Boga osobowego, ponadczasowego, różnego od materialnego świata, jedynego, mądrego i wszechmogącego. Stwórca, istniejący poza i ponad rzeczami, przywoływał je do istnienia, bez wysiłku, jednym swym słowem, zgodnie z mądrym i uporządkowanym planem. Nic nie oprze się Jego władczemu wezwaniu.
Zamysłem autora tych pierwszych stron jest przypisanie wszelkiego istnienia stwórczemu działaniu Boga. W swej relacji ze stworzenia wszechświata umieszcza jedynie to, co jest dziełem Boga, pomija natomiast wpływ, jaki odegrały w tym dziele siły natury. Nie zważa na rolę czynników naturalnych w ewolucji wszechświata i odnosi się natychmiast do pierwszej przyczyny, jedynej, jaka jest mu potrzebna do osiągnięcia założonego celu.
Wszystkie rzeczy stworzone były dobre, lecz ciała niebieskie, zwierzęta, rośliny nie przestają być stworzeniami: nie należało ich wielbić. Biblijny redaktor chciał nade wszystko ustrzec Izraelitów, otoczonych przez wrogie ludy przed idolatrią i politeizmem. Zamierzał także wpoić im zasadę świętego odpoczynku siódmego dnia, odpoczynku szabatowego, podając za wzór działania i odpoczynek Stwórcy. Z tym zamiarem rozkłada pomiędzy dni tygodnia kolejne etapy stworzenia „nieba i ziemi", czyli wedle hebrajskiej tradycji wszystkiego, co istnieje, całego świata.
Biblijna kosmogonia w swym literackim i artystycznym wymiarze trzyma się porządku systematycznego, a nie ściśle chronologicznego; nie przykłada też wagi do czasu trwania etapów stworzenia, wyznaczając im jednakowe ramy. Ta precyzyjna i zwięzła opowieść, o zaskakująco symetrycznej konstrukcji, prowadzi nas przez sześć dni stworzenia do momentu kulminacyjnego - pojawienia się człowieka.
Po opisie dzieła stworzenia (Rdz 1,1-2) nadchodzi czas na różnicowanie albo oddzielanie (3-13). Ziemię okrywał bezmiar wód i ciemność, i Stwórca oddziela w ciągu trzech pierwszych dni: 1- światłość od ciemności, dzień od nocy (3-5); 2- wody wyższe od niższych, tworząc sklepienie w środku wód (6-8); 3-wody spod nieba od ziemi (9-13).
Następnie Bóg zajął się ozdabianiem i zasiedlaniem przestrzeni, które stworzył (14-31), a prace wykonane w trzech kolejnych dniach odpowiadają tym z trzech pierwszych: w pierwszym nastała światłość, w czwartym - ciała niebieskie (14-19); w drugim sklepienie rozdzieliło jedne wody od drugich, powstało więc powietrze, a w piątym rybami zaroiły się wody, a nad ziemią zaczęły unosić się ptaki (20-23); w trzecim z wód wyłoniła się ziemia, a w szóstym wydała ona różne zwierzęta i zaludnił ją człowiek (24-31). Dwa dzieła jawią się w ostatnim dniu pierwszego triduum: suchy ląd i rośliny; tak samo w ostatnim dniu drugiego triduum: powstają zwierzęta lądowe i człowiek. Po sześciu dniach pracy Bóg wstrzymuje się od dalszego tworzenia: dnia siódmego odpoczywa (Rdz 2,1-3).
Egzegeci utrzymują, że jednostką czasu wyznaczającą rytm prac owych sześciu dni był właśnie „dzień", w znaczeniu potocznym nadawanym temu słowu; dla nas obecnie oznacza on 24 godziny. Lud hebrajski nie sądził, by Bóg potrzebował na stworzenie świata długiego czasu, skoro wszystko robił w jednej chwili. Zwraca uwagę powtarzanie się symbolicznej liczby „trzy": trzy rodzaje roślin, trzy odmiany ciał jaśniejących, trzy grupy istot żywych stworzonych piątego dnia, trzy rodzaje zwierząt naziemnych itd.
Tekst stara się w obszernych partiach dopasować do rzeczywistości, ale takiej, jaką przyjmowano do wiadomości w tamtych czasach. Odpowiada elementarnej, uznawanej przez lud hebrajski koncepcji świata i kosmosu. Zwraca uwagę fakt, iż Bóg tworzy rzeczy, których tak naprawdę nie ma, są optycznym złudzeniem - firmament na przykład. Ale wtedy wyobrażano go sobie jako coś w rodzaju masywnej płyty, sklepienia umieszczonego nad ziemskim padołem, pomiędzy wodami.
Uderza również to, że Stwórca oddziela rzeczy, które nie są realnymi bytami, tak jak światło i mrok, gdzie jedno jest niczym innym, jak brakiem drugiego. Rzecz w tym, że starożytni Hebrajczycy postrzegali je odrębnie, jako samoistne byty, które na przemian, w określonym czasie, usuwały się w niebyt. Bóg wydobywa je z miejsc, gdzie się skrywają, i przy ich pomocy sprawia, że nastaje dzień i noc. Światłość była czymś różnym i niezależnym od ciał jaśniejących, gdyż nawet podczas zachmurzenia nieba panowała jasność, a Słońce na niebie nie pojawiało się. Nie widzieli więc Hebrajczycy żadnej sprzeczności w tym, że światło stworzone zostało (dnia pierwszego) przed Słońcem, Księżycem i gwiazdami (dnia piątego). Ani w tym, że ziemia wydała trawy i drzewa owocowe (dnia trzeciego) przed stworzeniem Słońca. A jeśli idzie o rozmiar, Słońce i Księżyc nazwane są w Księdze Rodzaju dwoma dużymi ciałami jaśniejącymi w porównaniu do małych ciał niebieskich - gwiazd.
„Sama struktura opisu stworzenia, schematyczna i przepojona poezją, zdaje się wskazywać, że autor nie chce, by rozumiano go dosłownie. Jego podstawowym zamiarem jest powiązanie wszystkiego, co istnieje, ze stwórczym działaniem Boga". U schyłku ubiegłego stulecia usiłowano pogodzić pierwszy rozdział Księgi Rodzaju i „ówczesne teorie kosmiczne powstania Układu Słonecznego, dopasowując krok po kroku kolejne dni stworzenia, z teorią Laplace'a, dziś zarzuconą, i to nie dlatego, że pojawiły się inne, lepiej uzasadnione, ale ponieważ stanęła w sprzeczności z faktami".
Jan Paweł II powiedział do członków Papieskiej Akademii Nauk (3 X 1981): „Biblia mówi nam o początkach świata i jego powstawaniu nie po to, by dostarczyć naukowej wiedzy na ten temat, ale by uzmysłowić nam wspólnotę człowieka, Boga i wszechświata. Pismo Święte chce jedynie podkreślić, że świat stworzony został przez Boga, i aby przedstawić tę prawdę, odwołuje się do kosmologii - takiej, jaka mogła zostać zrozumiana w tamtych czasach. Biblia pragnie również uzmysłowić czytelnikowi, że świat nie został stworzony na siedzibę bogów, tak jak przedstawiały to inne kosmologie i kosmogonie, ale że powstał na użytek człowieka i na chwałę Boga. Każda inna próba odczytania słów o początkach i stworzeniu wszechświata obca jest intencjom Pisma Świętego; nie jest jego rzeczą wskazywać nam, jak powstało niebo, ale jak do nieba dojść".
Księga Rodzaju przedstawia w pierwszych rozdziałach nie jedną, ale dwie bardzo różne od siebie relacje o początkach świata: od Rdz 1,1 do Rdz 2,4a - relacja pierwsza i od Rdz 2,4b do 2,25 - druga. Należą do różnych epok, a opis z rozdziału pierwszego jest znacznie młodszy. Później jeden z kompilatorów umieścił je obok siebie i nadał im kolejność taką, jaką dziś znajdujemy w Biblii, osiągając tym wyraźną jedność dydaktyczno-literacką.

3. STWORZENIE I WIEK CZŁOWIEKA

Narodziny ludzkości

W rozdziale pierwszym proces tworzenia postępuje etapami, w kolejności od rzeczy mniej do bardziej doskonałych, a jego kulminację stanowi powstanie człowieka. Autor drugiego opisu nie zatrzymuje się na opisie stworzenia niebios i koncentruje się na opisie Ziemi, jako miejsca spotkania i kontaktowania się Boga i człowieka. Oba dokumenty biblijne traktują o narodzinach człowieka z religijnego punktu widzenia, bez zagłębiania się w naukowe aspekty zagadnienia.
Płynie z nich oczywista nauka, że „mężczyzna i kobieta są tej samej natury, która odróżnia ich od świata zwierzęcego". „Mężczyzna i kobieta w zamyśle Boga stwórcy stanowią jedność. On stworzył człowieka na swoje podobieństwo, mężczyznę i kobietę" (Rdz 1,27). „Mężczyzna i kobieta, mimo iż są tej samej natury, realizują ją w odmienny sposób, uzupełniają się przez swą różność". Istota ludzka, podobna Bogu, stoi wyżej od zwierząt. Biblijni redaktorzy wskazują na szczególną boską interwencję w stworzeniu zarówno mężczyzny, jak i kobiety. Stwórca działa w sposób bezpośredni i natychmiastowy.
Wskazywano, że starsze opowiadanie o stworzeniu człowieka, to z rozdziału drugiego, wykorzystuje szereg antropomorfizmów, czyli wyobrażeń Boga pod postacią człowieka i przypisywanie mu ludzkich cech. I tak przedstawia najpierw Boga, który stwarza człowieka niczym garncarz glinianą figurkę (Rdz 2,7). Wypowiadał się na ten temat doktor Kościoła św. Augustyn: „żeby Bóg własnym rękami stworzył człowieka z błota, to zbyt naiwna i dosłowna interpretacja". Antropomorfizm uwidacznia się również we fragmencie, w którym Bóg ożywił człowieka tchnieniem w nozdrza. Druga opowieść, jak pisze Lapple, ma charakter antropomorficzny i winna być, rzecz jasna, odczytywana w dużej części w sensie metaforycznym.

Na pytanie dotyczące daty stworzenia człowieka w Biblii nie znajdziemy odpowiedzi". Według Fraine'a: „istnieje obecnie pełna jednomyślność wśród utrzymujących, iż kwestia wieku ludzkości nie została w Biblii ani postawiona, ani rozwiązana". Zestawiając dane liczbowe wyłuskane z tekstu Starego Testamentu, można by ustalić początek ludzkości na około 4141 albo 5225 lat przed Chrystusem. Czas od Adama do Chrystusa podzielony jest na trzy okresy: 1 - od Adama do potopu (Noe), 2 - od potopu do Abrahama i 3 - od Abrahama do Chrystusa. Biblijna chronologia dziejów od Adama do Abrahama opiera się na dwóch listach genealogicznych. Do pierwszej należy dziesięć pokoleń następujących po sobie od Adama do Noego (Rdz 5), a do drugiej kolejne dziesięć - od Noego do Abrahama (Rdz 11,10-26). Gdy przyjrzeć się tym listom z bliska, uderza ich nienaturalność i przywiązanie do symbolicznej liczby „dziesięć". Czas pomiędzy Abrahamem i Chrystusem liczony jest na podstawie danych chronologicznych rozsianych po wielu księgach biblijnych. „Wyraźnie sztuczny charakter ma liczba 480 lat, które miały upłynąć od wyjścia z Egiptu do budowy świątyni: zawiera dwanaście pokoleń, a każde z nich liczy dokładnie 40 lat". Transcendentalne wydarzenie, jakim było wzniesienie świątyni, „poprzedzało 12 pokoleń (12 x 40) i tyleż samo nastąpiło po nim. System liczbowy stosowany w prehistorii pozostaje dla nas nieodgadniony".
Biblijni autorzy układają „sztuczną genealogię, w której słowo «płód» nabiera szerokiego znaczenia poprzednika w czasie, z pominięciem bezpośredniej relacji ojciec-syn, a liczbę lat przyjmuje się wedle uznania. Już św. Augustyn twierdził, że postaci te winno się traktować jako kamienie milowe, które nie tyle odmierzają odległość, co wskazuj ą kierunek drogi od Adama do Abrahama".
„Swoistą cechą orientalnej i biblijnej historii antycznej jest to, że liczby mają charakter umowny i uświęcony i nie zawsze mogą być traktowane dosłownie". „Liczb w Biblii, podobnie jak we wszystkich starożytnych przekazach orientalnych, nie należy rozumieć w sposób arytmetyczny, gdyż mają one korzenie w szeroko rozpowszechnionym symbolizmie numerycznym starożytnego Wschodu. Szczególne znaczenie przypisuje się liczbom 7 i 10". „Biblijni redaktorzy usiłuj ą ogarnąć niemal bezkresną przestrzeń czasową... i czynią to znanymi sobie metodami, uciekając się do powszechnej w owym czasie symboliki liczb. Biblia śmiało rozpina most nad całymi tysiącleciami, nie wzmiankując o nich ani słowem".
Wiąże się z tym sprawa zadziwiającej długowieczności pierwszych postaci biblijnych i patriarchów sprzed potopu. Przed potopem średnia wieku wynosiła 800 lat, po potopie - 200 lat; potem znacznie mniej. To samo zjawisko występuje w starożytnych tekstach babilońskich: w dynastiach przedpotopowych każdy monarcha panował tysiące lat (na przykład Emmeduranna - 72 tyś. lat); po klęsce potopu pierwsi królowie rządzili po jakieś 1000 lat, a następni już mniej niż 100. A może ta długowieczność jest celowym zabiegiem stosowanym przez redaktora pragnącego w ten sposób wypełnić czasowy dystans pomiędzy stworzeniem świata i wyborem Abrahama na przykład? Jedno nie ulega wątpliwości: jest w tym wszystkim jakiś zamysł symboliczny albo przynajmniej różny od naszego system liczbowy, a nie precyzyjna, współcześnie rozumiana chronologia".
W odniesieniu do liczb wyrażających długie żywoty patriarchów Diez Macho twierdził, że „ich wartość matematyczna, ilościowa, jest żadna. To liczby symboliczne". Wskazuje się również na fakt, iż na przestrzeni wieków zmieniały się systemy liczbowe i wartości liczb. J.M. Voste, sekretarz Papieskiej Komisji Biblijnej, pisał, że „ludzie w drugim tysiącleciu przed Chrystusem nie żyli dłużej od nas (przeciwnie - żyli krócej chociażby z uwagi na stan ówczesnej medycyny); tak samo było wcześniej".
Uwagę zwraca jeszcze inny nieprawidłowy szczegół w biblijnej historii pierwszych ludzi. W Księdze Rodzaju (4,1-2) pojawia się już potomstwo pierwszej ludzkiej pary - Kain rolnik i Abel pasterz. Autor księgi przypisuje im określone cechy społeczne właściwe czasom, w których pisze, późniejszych o tysiące lat od epoki pierwszych ludzi. Nieco dalej (Rdz 4,22) wymienia jednego z potomków Kaina - Tubal-Kaina „kowala, sporządzającego wszelkie narzędzia z brązu i z żelaza".
W rzeczywistości, jak dowodzą najnowsze odkrycia naukowe, człowiek paleolitu przez długi czas trudnił się myślistwem, bronił się przed dzikim zwierzem i żył z tego, co upolował. Znacznie później udomowił pierwsze zwierzęta i zajął się rolnictwem. A brąz i żelazo pojawiły się w użyciu człowieka zaledwie kilka tysięcy lat temu.

4. POTOP

Stosunkowo obszerna relacja z potopu zdaje się być, podobnie jak w przypadku stworzenia wszechświata, połączeniem dwóch
Kościół i nauka 15 różnych opowiadań, z tą jednak różnicą, że w przypadku potopu redaktor Biblii nie umieścił obu opisów obok siebie, ale połączył je i wymieszał. Na Wschodzie w pamięci ludzi żyło wspomnienie jakiejś zamierzchłej powodzi o katastrofalnych rozmiarach. Księga Rodzaju nawiązuje do tego wydarzenia, skupia się jednak jedynie na jego religijnej wymowie, uwypukla boską świętość, wszechmoc, wszechwiedzę, sprawiedliwość, miłosierdzie, chce wzbudzić u ludzi święty lęk przed Bogiem, który karze grzeszników i ocala sprawiedliwych. Nie należy szukać tu naukowych informacji na temat rzeczywistych okoliczności powodzi.

Skala wydarzenia

Powraca w tych ustępach swoiste pojmowanie kosmosu przez Izraelitów. Tym tłumaczy się ich przekonanie, że wody zakryły całą powierzchnię Ziemi. „W roku sześćsetnym życia Noego, w drugim miesiącu roku, siedemnastego dnia miesiąca, w tym właśnie dniu trysnęły z hukiem wszystkie źródła Wielkiej Otchłani i otworzyły się upusty nieba; przez czterdzieści dni i przez czterdzieści nocy padał deszcz na Ziemię. [...] Wody bowiem podnosiły się coraz bardziej nad ziemię, tak że zakryły wszystkie góry wysokie, które były pod niebem. Wody się więc podniosły na piętnaście łokci ponad góry i zakryły je" (Rdz 7).
W czasach, gdy żył autor tej opowieści, nie wiedziano nic o kulistości Ziemi ani o wyniosłościach skorupy ziemskiej. Wydawało się im więc możliwe, że wody zakryły całą powierzchnię ziemi, która, jak sobie wyobrażano była płaska, otoczona zewsząd głębokimi morzami, z wodami nad firmamentem, skąd przez wiele dni spadały one obficie poprzez śluzy w sklepieniu niebieskim.
Słowa Pisma Świętego o potopie jako wydarzeniu obejmującym cały nasz glob winny być interpretowane, zgodnie z nowoczesną egzegezą, z uwzględnieniem kilku okoliczności. Otóż starożytni Hebrajczycy znali ledwie niewielki wycinek kontynentu euroazjatyckiego i nie mieli pojęcia o istnieniu obu Ameryk i Oceanii. Rozdział 10 Księgi Rodzaju pozwala nam zorientować się w ich zawężonym horyzoncie geograficznym. Nie byli też świadomi, jak zróżnicowany i bogaty jest świat zwierząt.
Powódź nie objęła całego globu ani nie unicestwiła wszystkich zwierząt. Uniwersalność potopu nie ma charakteru geograficznego ani zoologicznego. Arka nie mogła pomieścić „wszystkich znanych dziś gatunków zwierząt, nie mówiąc o odpowiednim i zróżnicowanym dla nich pożywieniu"; dodajmy do tego „potrzebę zwierząt pochodzących z różnych obszarów dostosowania się do nowych jednorodnych warunków" itd. „Poza tym mamy problemy selekcji, zgromadzenia i transportu tylu zwierząt. Bóg musiałby dokonać niezliczonej liczby cudów".
Z drugiej strony nie lada kłopot sprawiłaby techniczna strona budowy barki. Całkowita objętość arki (65/70 000 m3) - wskazuje Lapple - odpowiada mniej więcej objętości katedry w Kolonii. Noe musiałby więc zbudować barkę tych rozmiarów w czasach, gdy nie znano jeszcze żelaza.
Liczni komentatorzy i teolodzy skłaniają się ku „opinii, że podczas biblijnego potopu nie została zatopiona powierzchnia całej kuli ziemskiej, a jedynie obszar zamieszkany wówczas przez ludzi. Co do tego, że nie cała ziemia została zalana wodami potopu zgodni są niemal wszyscy katoliccy interpretatorzy; po prostu nie byłoby to fizycznie możliwe. Jednakże w kwestii skali, w jakiej ucierpiał gatunek ludzki, nie ma już takiej jednomyślności. Większość wciąż uważa, iż klęska potopu dotknęła wszystkich ludzi, bez wyjątku. Ci w mniejszości, choć ich szeregi stale rosną, twierdzą zaś, że nawet w odniesieniu do człowieka potop nie był zjawiskiem ogólnoświatowym".

 

 

 

dr. L. Pawlak

PODWÓJNY OPIS STWORZENIA

ŚWIATA I CZŁOWIEKA

Wprowadzenie.

Człowiek, nie tylko dziś przeprowadza refleksję nad sobą i światem, w którym żyje. Zastanawiał się nad tym od dawna., dokonując retrospektywnego spojrzenia na „początki” zaistnienia „ziemi i nieba” oraz człowieka[1].

Oba opisy, przekazane przez dwie tradycje: jahwistyczną (J), z X w. a. C. (Rdz 1,2,4b-2,25) i kapłańską (P), z V. a. C. (1,1-2,4a)[2], a dokonane w swoich określonych - czasowo i środowiskowo – warunkach, odznaczają się, sobie właściwą, formą literacką: pierwsza – antropomorfistyczną, druga – filozoficzną[3].

W obu tych relacjach, oprócz zasadniczych idei religijnych, znalazły swe odbicie ówczesne wyobrażenia , jakie były w obiegu, co do pochodzenia świata i człowieka[4].

Jaka tedy jest właściwa treść obu opisów oraz jakie jest ich pouczenie religijne – to pytania czekające na swą odpowiedź, którą powinno się uzyskać w oparciu o analizę tekstu oraz jego interpretację.

I. Opis zaistnienia świata

1. Przekaz tradycji kapłańskiej [P] (Rdz 1,1-25)

a/ Teza.

 Rdz 1,1: „Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię”.

     - Sformułowanie: „na początku”(bereszit) oznacza dla człowieka, żyjącego już w czasie, moment czegoś, co zaczęło istnieć.

- Użyty tu czasownik „stworzył” („bara”)[5] – to przejaw stwórczej potęgi Boga, dzięki której wszystko zaistniało (bez uwzględniania przyczyn pośrednich, z racji na teokratyczny punkt widzenia)[6]. O stworzeniu „z niczego” będzie mowa dopiero w II w.a.C (por. 2Mch 7,28)[7].

-  Termin „Bóg”, został tu użyty, w języku hebrajskim, w liczbie mnogiej „’Elohim”. (l.p. „’Eloah”: najprawdopodobniej pochodzi od „’el” - potęga[8], a ten rzeczownik od czasownika „’wl” [לוא] – „być potężnym”, „być pierwszym; ar. „awwal” –mocny, pierwszy”[9]), na oznaczenie jedynego Boga, gdyż wszystkie czasowniki w Biblii, kiedy odnoszą się do Niego, występują w liczbie pojedynczej.

-  Wyrażenie: niebo i ziemia” („’et we’et haarec”) odpowiada późniejszemu (w.IV-I) rzeczownikowi greckiemu „kosmos”[10], oznaczającemu „wszechświat”; zgodnie z poglądem teokratycznym, tradycja kapłańska, na pierwszym miejscu podała „niebo”, jako mieszkanie Boga, a na drugim „ziemię”, zamieszkiwaną przez ludzi.

Oto przyjęta przez autora natchnionego teza: świat został powołany do istnienia przez Boga-Stwórcę. Jest to zatem odpowiedź na pytanie: skąd się wziął świat, odpowiedź istotnie różna od prób kosmogonii pozabiblijnych, wg których, bogowie „budowali” go z istniejących już elementów[11].

Ślad jednak nawiązania do tych kosmogonii[12], został sformułowany w podwójnie wyrażonym, a uzupełniającym się elemencie wiersza 2.

w. 2:”A ziemia była próżna i pusta”:

- „ziemia”( ץרא - erec): tutaj określenie to nie odnosi się do tej ziemi, na której żyjemy. Wynika to z Rdz 1,9, gdzie dopiero będzie mowa o tej naszej ziemi, jako o „suchym” (השבי – jabaszah) [lądzie], który się ukaże, po zebraniu się wód na jednym miejscu. A zatem jest tu mowa o pierwotnej rzeczywistości, nieznanej hagiografowi biblijnemu, którą, zgodnie z ówczesnym poglądem, nazywa próżną i pustą”. Występujące tu dwa hebrajskie terminy: „tohu wabohu” (וּהבו  וּהת) są zwykłymi synonimami. Prorocy określają nim spustoszenie i chaos, aby w ten sposób oddać sytuację, pozostawioną po jakiejś strasznej bitwie[13]. Taki więc obraz bezładu i chaosu przedstawiony został w w.2, co zdaje się mieć swoje potwierdzenie w Księdze Mądrości, gdzie jest napisane, że Bóg stworzył „świat z materii bezkształtnej”(εξ αμορφου ύλης ( (Mdr 11,17). Dopełniała zaś tego obrazu:

- „ciemność nad odmętem”: i tu pierwsze określenie „ciemność”(choszeq: קשח) nie jest zwykłym brakiem światła, albowiem o jego zaistnieniu będzie mowa dopiero w wierszu następnym. Stąd to, w oparciu o tekst Księgi Hioba, można wnioskować, że jest ona traktowana jako coś przeciwnego światłu, a jej istnienie uważano za samodzielne: „Gdzie droga do przebywania światła? I ciemność, gdzie miejsce jej?” (Hi 38,19;TH). Drugiemu zaś określeniu

hebrajskiemu: „tehom” (םוֹהת), które oznacza „przepastne wody pramorza”[14], zda się najlepiej odpowiadać polski rzeczownik: „odmęt”, gdyż oddaje, czym - wg tamtych wyobrażeń -  było owo „pramorze”.

Natomiast „tchnienie Boga unosiło się nad wodami”. Stwierdzenie to jest wyrazem teokratycznego poglądu autora natchnionego. Nad tym pierwotnym chaosem panuje ‘moc Boża’ („ruach Elohim”), której ten pierwotny chaos jest podporządkowany, podobnie jak wszystko to, co Bóg stworzy i nada każdemu elementowi nazwę. To dzięki swej mocy, Stwórca powołał świat do istnienia, co jednak zostało ujęte w nawiązaniu do ówczesnych wyobrażeń[15], jako ich wyłącznie zewnętrzne echo. Gdy bowiem kosmogonie pozabiblijne są teogoniami, w których jest mowa o powstaniu świata, ale i bogów, stanowiących jedno ze światem, to kosmogonia biblijna[16] jest opisem o stworzeniu świata przez Boga, będącego Istotą transcendentną w stosunku do świata. To Bóg jest jego Stwórcą, a nie twórcą, jak bogowie. Jeśli zatem kosmos biblijny wydaje się być zdesakralizowany, to dlatego, że „sakralizacja” kosmosu w ujęciu kosmogonii pozabiblijnych była źródłem politeizmu, na który w Biblii nie ma miejsca. Heksaemeron bowiem nie jest przekazem zagadnień przyrodniczych[17], choć je zna, ale chce pouczać o prawdach religijnych[18].

 b/ Forma literacka

Stwierdzenie to jeszcze bardziej zostaje uwypuklone poprzez samą strukturę literacką tego podwójnego opisu stworzenia, na którą już od dawna zwrócono uwagę. A przedstawia się ona następująco:

Schemat Heksaemeronu

         („sześć dni stworzenia”)

        Pierwsza triada                                                                                       Druga triada

Dzieła nieporuszające się ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin