Eksperci są zgodni.docx

(14 KB) Pobierz

Eksperci są zgodni: polski język już wkrótce przestanie istnieć!

niewiarygodne.pl 30.08.2011 11:19

 

Wymysiöeryś, czyli język wilamowicki lub wilamowski, to absolutny ewenement w dziedzinie językoznawstwa. Nikt nie wie, skąd się wziął ani z jakich języków się wywodzi.
Jedno jest pewne, język wilamowicki rozwijał się w Polsce przez siedem wieków. Prawdopodobnie przywędrował do naszego kraju razem z osadnikami z Holandii i Niemiec, którzy wyemigrowali w poszukiwaniu terenów do mieszkania. Po wojnie z Tatarami Polska była doszczętnie spustoszona i król chętnie przystał na obecność osadników, którzy doprowadzili do użytku miasto Wilamowice, położone koło Bielska-Białej.

Właśnie ze względu na izolację, język wilamowicki nie jest jedynie dialektem niemieckiego czy niderlandzkiego. Ma wiele różnych wpływów. Niektóre wyrazy są bardzo podobne do niemieckiego czy angielskiego (np. wiatr to wynd), ale niektóre nie przypominają żadnego innego języka. Czy to nie dziwne, że zsiadłe mleko to po wilamowsku śłykiermyłich, a na Kazimierza mówi się Mira lub zdrobniale Miruś?

Jeśli ktoś zna niemiecki, bez problemu odnajdzie podobieństwo między językiem naszych zachodnich sąsiadów a wilamowskim. Oto modlitwa Ojcze nasz po wilamowicku:

Ynzer Foter, byst ym hymuł,
Daj noma zuł zajn gywajt;
Daj Kyngrajch zuł kuma;
Daj wyła zuł zajn ym hymuł an uf der aot;
dos ynzer gywynłichys brut gao yns haojt;
an fercaj yns ynzer siułda,
wi wir aoj fercajn y ynzyn siułdigia;
ny łat yns cyn zynda;
zunder kaonst yns reta fum nistgüta.

Język wilamowski najwięcej ucierpiał wskutek II wojny światowej. Niemcom dialekt przypominał staroniemiecki, mimo że sami wilamowiczanie za Niemców wcale się nie uważali. Hitlerowcy zmuszali mieszkańców miasta do podpisywania volkslisty i wcielali ich do armii. Jakakolwiek odmowa karana była śmiercią.

Jeszcze gorszy los czekał wilamowiczan po wojnie. Sąsiedzi srodze ukarali "zdrajców" za ich czyn. Czekały ich wywózki, a tych, którzy zostali, nakłaniano do zaprzestania używania tego języka. Najwięcej szkody poczyniła szkoła oraz Kościół, które otwarcie krytykowały wyróżniającą się kulturę. Z mowy, jaką na co dzień posługiwano się na bazarach, w sklepach czy na poczcie, wilamowicki stał się zapomnianym językiem. Ostatni ludzie, którzy jeszcze go znają, przyznają, że również przestali go używać, bo po prostu nie mają z kim rozmawiać.

Prawdopodobnie już wkrótce język wilamowski podzieli los innych wymarłych języków Polski. W latach 70. wymarł język słowiński, rozprzestrzeniony głównie na Pomorzu Zachodnim. Innym językiem, którego ostatni rozmówca umarł w 2002 roku, był karaimski, język pochodzenia tureckiego. Na razie wilamowskim wciąż posługuje się około 70 osób.

Tradycja języka jednak nie umiera. Stowarzyszenie "Wilamowianie" starało się nawet wprowadzić dodatkowe lekcje wilamowskiego do szkół, ale z braku chętnych pomysł zarzucono. Prawdziwym orędownikiem tej tajemniczej mowy jest Tymoteusz Król, nastolatek, który zrobił dla języka wilamowskiego tyle, co nikt inny. W 2007 roku z inicjatywy 14-letniego wówczas Tymoteusza, wilamowski został uznany przez Bibliotekę Kongresu USA za język i wpisany do międzynarodowego spisu języków. W 2009 roku UNESCO przyznało mu status poważnie zagrożonego wymarciem. Czy wkrótce tak się stanie? Badacze twierdzą, że za kilkadziesiąt lat zagadkowa mowa przestanie istnieć. Może jest jednak sposób na to, by ją uratować? Tego niestety nikt nie wie...

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin